AZS Rafako bez Bartosza Kawki

Raciborscy siatkarze pożegnali się z kibicami i rokiem 2011 porażką z Kęczaninem Kęty. UMKS rozegrał bardzo dobre spotkanie, a my nie potrafiliśmy wykorzystać autu własnej hali i dopingu ponad pięciuset kibiców. Nowy rok przyniesie kolejne wyznawania. AZS grać będzie już bez Bartosza Kawki.
Bartosz Kawka rozpoczął swoją przygodę z AZSem prawie cztery lata temu, godząc treningi ze studiami na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Po zakończeniu trzyletnich studiów szukał innego klubu, jednak w październiku za zgodą Zarządu wrócił do Raciborza. Początek był trudny, bo nie uczestniczył w obozie przygotowawczym, gdzie zawodnicy trenowali dwa razy dziennie. Przykładając się do treningów wywalczył sobie miejsce w pierwszej szóstce.
Raciborzanie sezon 2011/2012 mogą zaliczyć do najlepszych okupując cały czas czub tabeli, przyciągają coraz więcej ludzi do hali przy ulicy Łąkowej.
Klub Kibica działał już w tamtym sezonie, jednak to co Ci młodzi ludzie robią od początku tego sezonu może robić i robi niesamowite wrażenie nie tylko na zawodnikach drużyn przeciwnych, ale także na mieszkańcach Raciborza, którzy, jak wiadomo, nie przychodzili na mecze zdzierać gardeł i kibicować, tylko po prostu niejednokrotnie zabijać czas w sobotnie popołudnie, a nie okłamujmy się, siatkówka w Raciborzu to jedna z ciekawszych form spędzenia wolnego czasu w naszym mieście.
Po sukcesach raciborskich siatkarzy coraz częściej i głośniej zaczęto mówić o walce o wyższe cele. Z jednej strony słyszeliśmy, że drużyna nie jest „zrobiona” na walkę o awans do I ligi i nawet zajęcie miejsca w pierwszej czwórce byłoby sukcesem, że niepotrzebnie nadmuchuje się balon próżności i stresuje się zawodników obciążając ich presją wyniku. Jednak jest jeszcze druga strona – Kibiców i sympatyków – wiara w całą drużynę, umiejętności poszczególnych zawodników i fakt, że siatkarze Witolda Galińskiego są najrówniej grającą drużyną w naszej grupie.
Mój entuzjazm i wiarę, że właśnie TA drużyna może zamieszać i zaskoczyć wszystkich zgasił jeden telefon i dwa zdania. W poniedziałek usłyszałam coś co zaskoczyło mnie chyba bardziej niż śnieg w środku maja… - Od stycznia nie będę grał w Rafako, Zarząd ze mnie zrezygnował – można to porównać jedynie do uderzenia w twarz, moje milczenie w tym momencie wydawało mi się bardziej wymowne niż niecenzuralne słowa zaskoczenia, bo nie znam osoby, oprócz Zarządu, których ta informacja by nie zaskoczyła i nie wywołała takiej samej reakcji jak moja.
Niektórzy mogą zarzucić mi zbyt emocjonalne podejście do sprawy. Przecież normą jest, że zawodnicy przychodzą, odchodzą, zmieniają drużynę i przeprowadzają się na drugi koniec Polski. Oficjalnie o „nieprzedłużeniu z Bartoszem Kawki kontraktu” dowiedzieliśmy się od Zarządu na spotkaniu wigilijnym, które odbyło się we wtorek. Powodem braku Bartka Kawki w składzie RAFAKO jest zdaniem Zarządu słaba gra i niespełnienie oczekiwań, jakie mieli działacze wobec naszego środkowego, podkreślę, zawodnika, który wychodził przez prawie cały sezon w pierwszej szóstce. Przypadek?
Miejsce Bubu ma zająć Rafał Stanienda, wychowanek RAFAKO, który zdaniem trenera Witolda Galińskiego: (…) jest dobrym zawodnikiem, ale przez kontuzję długo nie grał. Teraz trenuje z nami dwa, trzy razy w tygodniu i potrzebuje ogrania.
Jest wiele kwestii i jak zwykle są dwie strony medalu. Zarząd ma swoje racje a MY swoje. Fakt jest taki, że Bartosz Kawka nie zagra w Raciborzu, a odpowiedzialność za tą decyzję Zarząd bierze na siebie. To wewnętrzne sprawy pomiędzy zawodnikiem a Zarządem, ale jak wytłumaczyć takie posunięcie, kiedy to najlepszy sezon tej drużyny w II lidze? Można oczywiście dorabiać do tego teorię spiskowe, że to celowe posunięcie skoro klub nie ma pieniędzy na awans i nawet Prezydent Mirosław Lenk komentując dobrą grę AZSu powiedział, że „awans byłby dla miasta problemem, bo trzeba by było znaleźć 2-3 razy więcej pieniędzy.” Jednak szybko rozwiał nasze obawy i dodał, „Wy tylko grajcie, wygrywajcie a o pieniądze będą martwić się inni”.
Pisząc to nie chcę wywoływać burzy i dyskusji na temat tego czy to dobry ruch czy też nie, dyskusja niczego nie zmieni. Chcę, żeby raciborski sport i możliwość czystej gry i rywalizacji nie opierał się wyłącznie na sprawach finansowych.
Na koniec kilka słów od Bartka, myślę, że to my powinniśmy mu podziękować za grę i jestem pewna, że nasz Klub Kibica przygotuje na naszej hali coś specjalnie dla niego. - Zdziwiła mnie trochę decyzja zarządu, ale przyjąłem ją i życzę powodzenia w walce o jak najwyższe laury mimo tego, że jeżeli RAFAKO myśli o 1 lidze, to powinni raczej szukać wzmocnień, a nie pozbywać się zawodnika z pierwszej szóstki. W tym sezonie powalczyliśmy i pokazaliśmy jaki mamy charakter. We wszystkich meczach dawałem z siebie 100%. Według niektórych stałem się arogancki, może trochę, ale życie nauczyło mnie tego, że jeżeli mi coś się nie podoba, to mówię to prosto w oczy, a nie za plecami. Jeżeli w Raciborzu nie zainwestuje się większych pieniędzy w siatkówkę, to ta drużyna zawsze będzie grać z powodzeniem w 2 lidze, bo zawodnicy nie grają tu dla tych niskich pieniążków, chwały i zarządu. Grają dla samych siebie a przede wszystkim dla kibiców którzy są wspaniali i oddali by serce za nas. Chciałbym podziękować wszystkim którzy wierzyli i nadal wierzą we mnie, a tym co postawili na mnie krzyżyk życzę powodzenia i utwierdzania się w swoich prawdach. Dziękuję Pani Monice, trenerowi, chłopakom z drużyny którzy zawsze będą ze mną, Ewce i całemu klubowi kibica, któremu po każdym meczu, nawet przegranym z chęcią przybijało się piątki bo wiadomo że są z nami na dobre i na złe - mówi Bartosz Kawka.
Ewa Trzos
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany