Podział punktów w hicie kolejki

Brzezie-Borucin. Kilkuset kibiców obejrzało spotkanie kolejki B klasy. Hit miał wszystko, czego kibice mogli sobie życzyć, szybką grę, akcje podbramkowe, wiele strzałów. Pewien niedosyt zarówno u kibiców jak i graczy obu drużyn może zostawić fakt, iż każdy z zespołów zdobył tylko po jednym golu.
Od początku spotkania gracze Naprzodu ruszyli naprzód. Kilkukrotnie zagrozili bramce Marka Zapotocznego. Swe okazje mieli Artur Dudacy, Przemysław Ekiert oraz Roman Gołąbek, lecz żaden z nich nie miał na tyle szczęścia, by pokonać golkipera gospodarzy.
Przewaga gości wzrastała z każdą minutą. Idealną okazję miał Tomasz Sosna, który zdecydował się na strzał z przed pola karnego, lecz jeden z graczy Brzezia wybił głową piłkę z linii bramkowej. Choć w początkowej części spotkania to goście byli stroną przeważającą, to gospodarze także mieli swe okazje. Jedną z nich po błędzie Mateusza Adamczyka miał Marek Juroszek, ale bramkarz gości nie miał problemów ze złapaniem piłki po strzale gracza Brzezia.
Co nie wyszło w 24. minucie udało się już 180 sekund później. Gracze gospodarzy zmusili defensywę Borucina do kolejnego błędu, lecz tym razem został on skrzętnie wykorzystany przez Krzysztofa Gadżałę, który strzałem po ziemi pokonał golkipera drużyny przyjezdnej. Strata bramki zmobilizowała graczy gości, lecz i zawodnicy Brzezia zwarli szyki uniemożliwiając przedostanie się w łatwy sposób pod swą bramkę.
Mimo to Borucin nie poddawał się. Gracze tej drużyny strzelali z niemal każdej pozycji, choć w niektórych przypadkach była ona skazana na niecelny strzał. Nie było tak jednak w 31. minucie kiedy gracze gości wykonywali rzut wolny naprzeciw bramki Brzezia. Piłka została krótko zagrana do Przemysława Ekierta, a jego strzał po poprzeczce opuścił plac gry.
Gospodarze także starali się zdobyć kolejną bramkę. Dobrą okazję ku temu mieli w 38. minucie dobrą okazję ku temu, lecz strzał głową Krzysztofa Gadżały po dośrodkowaniu Krzysztofa Kremzera minął bramkę Borucina.
Oba zespoły do końca pierwszej połowy starały się zdobyć bramkę. W przypadku Brzezia podwyższającą wynik, w przypadku Borucina wyrównującą. Żadnej z ekip się to nie udało, po czym arbiter zaprosił obie jedenastki na kwadrans odpoczynku.
Druga połowa, a przynajmniej jej początek był bardzo podobny do pierwszej odsłony B klasowego spotkania na szczycie. Borucin starał się atakować, a Brzezie przerywać te ataki wyprowadzając kontry. Co chwilę robiło się gorąco to pod jedną, to pod drugą bramką, jednak bramki nie padały.
W 59. minucie przyjezdni przeprowadzili atak, który Jerzy Halfar zakończył strzałem, niestety dla jego drużyny niecelnym. Niedługo potem ten sam zawodnik wywalczył dyskusyjny rzut wolny. Dośrodkowanie Przemysława Ekierta nie trafiło do żadnego z graczy Borucina. Po chwili niezwykle aktywny grający trener gości oddał kolejny strzał na bramkę, a raczej ponad bramką, co spotkało się z niezadowoleniem kibiców oraz pozostałych zawodników Borucina.
Starania przyjezdnych nagrodzone zostały w 70. minucie. Doszło wtedy do faulu na Przemysławie Ekiercie, po czym piłka została zagrana do Romana Gołąbka, a ten będąc w polu karnym w nieco ekwilibrystyczny sposób oddał strzał umieszczając piłkę pomiędzy bramkarzem Brzezia a słupkiem bramki, wyrównując w ten sposób wynik meczu.
Cztery minuty później gracze z dzielnicy Raciborza ku uciesze licznie zgromadzonych kibiców umieścili piłkę w siatce. Gol ten nie został uznany, gdyż wrzut z autu, który zapoczątkował akcję bramkową został wykonany w nieprawidłowy sposób, co arbiter liniowy zasygnalizował głównemu. Po chwili po raz kolejny gorąco było pod bramką przyjezdnych. Jeden z graczy Brzezia praktycznie wskoczył na bramkarza w polu bramkowym, nie został jednak ukarany kartką, a golkiper gości także nie ucierpiał w tym starciu.
Ostatnie pięć minut spotkania to przewaga graczy Borucina. W 85. minucie Artur Dudacy przewrócił się w polu karnym, jednak sędzia od razu zasygnalizował, iż golkiper gospodarzy trafił w piłkę, po czym nakazał dalszą grę. Ostatnią sytuacją dla przyjezdnych był strzał z rzutu wolnego Przemysława Ekierta, lecz i ten nie sprawił Markowi Zapotocznemu większych problemów.
Niedługo po tej sytuacji sędzia Paweł Guział zakończył hit IX kolejki B klasy, w którym ekipy Brzezia i Borucina podzieliły się punktami. Wynik ten w głównej mierze satysfakcjonuje jednak graczy Studziennej, którzy powiększyli swą przewagę nad goniącymi zespołami do trzech punktów.
Protokół pomeczowy:
LKS Brzezie Racibórz – KS Naprzód Borucin 1:1 (1:0)
Bramki:
1:0 – Krzysztof Gadżała
1:1 – Roman Gołąbek
Składy:
Brzezie
Marek Zapotoczny – Łukasz Leks, Wojciech Kurocik (kpt.), Tomasz Gromala, Artur Szefler, Mateusz Tomanek, Dariusz Kochanek, Marek Juroszek, Dariusz Lenart, Krzysztof Gadżała, Kremzer Krzysztof
Rezerwa: Michał Franiczek, Dariusz Kulikowski, Tomasz Ćwik, Marcin Stawinoga, Raingsei Ran, Maciej Kremzer
TRENER: Tomasz Gromala
Kierownik drużyny: Piotr Figura
Borucin
Mariusz Rzepka – Mateusz Adamczyk, Roman Gołąbek, Sebastian Nowakowski, Tomasz Sosna, Jerzy Halfar, Mateusz Hońca, Arkadiusz Górszczyk, Przemysław Ekiert, Artur Dudacy (kpt.), Marcin Rusin
Rezerwa: Artur Staniek, Krystian Stasiowski, Andrzej Kiciak, Sebastian Piksa, Dawid Piksa, Michał Szafarczyk, Adam Sosna
TRENER: Jerzy Halfar
Kierownik drużyny: Janusz Jakubit
Spotkanie sędziowali:
P. Guział – sędzia główny
J. Stanienda, P. Kędzior – sędziowie liniowi
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany