Na Ostrogu powstała kompostownia?

...zapytał nas pan Edward, mieszkaniec Ostroga. Zauważył, że od dwóch miesięcy firma zajmująca się koszeniem trawników na osiedlach przywozi na tereny przy ul. Nad koleją odpad zielony. – Trawa gnije i strasznie śmierdzi – skarżą się mieszkańcy.
Od lat raciborzanie mają problem z pozbyciem się odpadu zielonego. Mieszkańcy prywatnych ogródków działkowych zbierają go do własnych, niewielkich kompostowników, następnie spalają. Prawdziwy problem mają firmy dbające o zieleń w mieście. Część trafia na podwórko Przedsiębiorstwa Komunalnego, pozostała zalega na trawnikach. Jednak takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia dla mieszkańców. Osoby mieszkające w sąsiedztwie zakładu przy ul. Adamczyka skarżą się, że zwożona tam trawa moknie, gnije i wytwarza nieprzyjemną woń.
Podobnie jest na Ostrogu przy ul. Nad Koleją. Mieszkańcy pobliskich bloków zauważyli, że od dwóch miesięcy pracownicy zajmujący się koszeniem zieleńców zaczęli zwozić tam skoszoną trawę. – Zastanawiamy się, czy to już kompostownia, o której tak rozprawiał nasz prezydent? – pyta pan Edward, nasz czytelnik. – Nad Koleją to przede wszystkim ulica spacerowa. Zawsze, kiedy jest ładna pogoda można tam było spotkać mamy spacerujące z dziećmi. Teraz teren odstrasza. Trawa gnije i strasznie śmierdzi – zauważa nasz czytelnik. Lokatorzy pobliskich domów nie otwierają okien, bo nieprzyjemna woń dostaje się do ich mieszkań.
Jednak zalegająca tam trawa to nie jedyny problem. Mieszkańcy twierdzą, że pod osłoną nocy pracownicy palą zwożone tam wcześniej gałęzie, konary drzew oraz suche chwasty i trawę. – Słyszałem, że nawet kiedyś stare meblem tam palili. Sprawę zgłosiłem strażnikom miejskim. Ci powiedzieli mi, że nie mogą nic zrobić, bo teren należy do prywatnego właściciel. Ale widziałem, że pilnują go – zaznacza pan Edward.
Damian Wypych, strażnik miejski poinformował nas, że sprawę przekazano do Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miasta. – Dzisiaj dostaliśmy informację od administratora firmy zajmującej się pielęgnacją obszarów zielonych na terenie Nowoczesnej, że pracownicy nie będą już składować tam skoszonej trawy – zaznacza strażnik. Takiego potwierdzenia nie dostała jeszcze naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miasta, Zdzisława Sośnierz. – Nie można wszcząć postępowania administracyjnego, bo teren należy do prywatnego właściciela, jeśli on zgłosi nam takową chęć, wtedy będzie mogli interweniować – zapewnia Zdzisława Sośnierz.
Nowoczesna zaprzecza tymczasem, by miała cokolwiek wspólnego z tym problemem. - Ta trawa nie pochodzi z naszych terenów - zapewniają w spółdzielni. A więc skąd? Jak wskazują w Nowoczesnej, od firmy, która obsługuje tereny MZB a więc miasta i wspólnoty.
Naczelnik Sośnierz konkluduje, że w mieście jest problem z pozbywaniem się odpadu zielonego, bo nie mamy kompostowi.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany