Sprawa nagród dla raciborskich artystów i działaczy kultury wzbudza kontrowersje

Prezydent nie daje jej z własnej kieszeni, więc to nagroda miasta, a nie jego. Górny pułap kwotowy powinien być, a najlepiej, jeśli głowę miasta przy podejmowaniu decyzji wesprze komisja. No i co z pracownikami instytucji kultury? Czy nagradzać ich za to, co robią w ramach umowy pracę?
Te kwestie wywołały wczoraj, 26.09., dyskusję na forum komisji budżetowej Rady Miasta. - Uchwała wśród twórców i ludzi kultury wzbudziła wiele dyskusji. Umówiłem się z wiceprezydentem Wacławczykiem, by uchwałę przedyskutować i jeśli uda się wypracować konsensus, zostanie przygotowana być może na najbliższą sesję. Nie zgadzam się jednak z tym, że to co zapisano jest przejrzyste. To co było przedtem było o wiele lepsze. Te zmiany nie są w porządku wobec tych, co to tworzyli – mówił przewodniczący komisji, były prezydent Mirosław Lenk. Z końcem poprzedniej kadencji przyjęto obowiązujący obecnie regulamin. Prezydent Dariusz Polowy chce go zmienić [PROJEKT].
Mirosław Lenk odniósł się do poszczególnych zapisów uchwały, na podstawie uwag, które zostały zgłoszone przez osoby związane z kulturą. - Zgadzam się z tym, że należy rozróżnić działalność zawodową i animatorską w dziedzinie kultury. Nie będziemy przecież nagradzać kogoś, za to, że pracuje w RCK gdzie jest animatorem, czy pracownika Muzeum za przygotowanie wystaw. To staraliśmy się zawsze odróżnić. Nie widzę jednak sensu w tym, by te instytucje nie mogły zgłaszać swych pracowników, gdy mogą je zgłosić inne. Czy one mają dochodzić do porozumienia? Mimo wszystko popracowałbym nad kolejnością uprawnionych do zgłaszania. Spokojnie można rozszerzyć podmioty uprawnione do nominowania kandydatów. Zastanawiające jest także wykluczenie mieszkańców z możliwości zgłaszania. Dodatkowo, prezydent powinien mieć możliwość różnicowania nagrody, ale górną kwotę powinniśmy ustalić mimo wszystko na sztywno. Nie widać także zapisów o powołaniu komisji czy zespołu doradczego. Do tej pory zawsze takowa była powoływana – mówił przewodniczący komisji.
Radna Anna Szukalska zwróciła z kolei uwagę na swoje propozycję. - Faktycznie, nie wygląda to dobrze, kiedy wnioskodawcą jest prezydent. Popieramy, by taka komisja była. Dodatkowo, kwota powinna być adekwatna. Popatrzmy na nagrodę za wolontariat. Tam są dwie kwoty, dwa i trzy tysiące. W związku z tym pozostawiłabym tę kwotę na poziomie jakim jest obecnie – stwierdziła radna.
- Radcy prawni zakwestionowali słuszność powoływania komisji. Podobno jest to ingerowanie w uprawnienia władzy wykonawczej. Nie możemy tego robić, podobnie jak nie możemy mu nakazać, jak realizować uchwałę – wyjaśnił Mirosław Lenk. Dodał także, że Rada Miasta ma prawo to wpisać, ale nadzór Wojewody z pewnością zwróci uwagę na zapisy. - Może jednak warto byłoby przyznać nagrody według starej uchwały i dopiero się tym zająć? - dociekał były włodarz.
Do dyskusji dołączył radny Piotr Klima. - Wiele ludzi kultury w mieście czuje się niedocenionych. Dla mnie pewnym wyznacznikiem sprawy jest to, że skoro jesteśmy takim, a nie innym organem, to nasza opinia powinna być wzięta pod uwagę. Nie może decydować jedna osoba. Byłbym więc za tym, by zostało to zrobione w sposób demokratycznym. Dla mnie to powinna być nagroda „Imienia Miasta Racibórz” a nie prezydenta, bo to nie jest tak, że on daje swoje własne pieniądze. Dla mnie sprawa komisji jest podstawową rzeczą. To powinni być eksperci. A gdy ktoś nie dostanie nagrody, powinno to być jasno opisane. Najgorszym doradcą w tym wszystkim jest pośpiech, w związku z tym proponuję sprawę odłożyć, a pójść jeszcze starym trybem – stwierdził rajca-aptekarz.
- W wielu miastach odchodzi się od identyfikacji z osobą, są nagrody Miasta Warszawa, Krakowa czy innych. To jest transparentne, więc wydaje mi się, że to bardziej transparentne i na czasie. Na pewno nie możemy za niego powoływać komisji, bo wtedy to byłaby nasza nagroda – odparł przewodniczący obradującego gremium.
Głos zabrała radna Krystyna Klimaszewska. - Byłam na komisji oświaty i tam ta uchwała została potraktowana po macoszemu. Zastanawiam się, że gdyby powstała taka komisja, która miałaby wspomóc pana prezydenta, to jakimi kryteriami miałaby się wyróżniać? Choć padły propozycję odłożenia uchwały, to ja myślę, że nie ma tyle pracy, by przez dwa dni przygotować poprawki do sesji – mówiła.
Ostatecznie przewodniczący komisji zawnioskował o nieopiniowanie projektu uchwały. - Nie opiniujmy tego, odsuńmy to. Jestem umówiony z wiceprezydentem Wacławczykiem, że na sesję przedstawiony będzie nowy projekt – powiedział, po czym zamknął poniedziałkowe posiedzenie komisji.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz