Radni zadowoleni z dowodzenia Lenka

Na 7,5 mln zł miasto wstępnie oszacowało straty po powodzi. – To być może bardzo wygórowana kwota. Policzyliśmy straty, jakie woda wyrządziła na drogach, szczególnie tych rolniczych – powiedział prezydent. Radni chwalili Lenka za wzorowo przeprowadzoną akcję powodziową.
– Tym razem na szczęście Odra tylko nas postraszyła. Mogło być naprawdę dramatycznie. Nie wiedzieliśmy, ile wody tak naprawę pomieści polder Buków. Nie był nigdy napełniany – powiedział na dzisiejszej komisji budżetu Mirosław Lenk. Dodał również, że to właśnie polder uratował Racibórz przed zalaniem. – Teraz jeszcze trzeba by było wybudować zbiornik Racibórz Dolny, wtedy miasto nigdy już nie dosięgnie powódź – zaznaczył.
– To zaprośmy pana Markowiaka, raciborzanina dowodzącego przy budowie zbiornika, a zarazem człowieka, który przeżył powódź w Raciborzu. Niech nam wytłumaczy, dlaczego jeszcze nie ma tego zbiornika – zaproponował Wiesław Szczygielski. Pozostałym radnym pomysł się spodobał.
Przewodniczący komisji gospodarki, Franciszek Mandrysz chwalił prezydenta za uruchomienie syren, które informowały mieszkańców o ewakuacji. Przekazał również zadowolenie mieszkańców Markowic z kanalizacji. – Nowa, miejska kanalizacja sanitarna zdała egzamin – podkreślił.
Pieniądze, jakie miasto wydało na działania związane z zagrożeniem powodziowym to 563 tys. zł. – Niektóre działania może robiliśmy nad wyraz, ale lepiej dmuchać na zimne – stwierdził włodarz. Chwalił strażaków, policję i pograniczników. – Nie mogłem się nadziwić pracy strażaków ochotników. Im nie trzeba było nic mówić. Przez pięć dni pracowali jak zawodowi – mówił. – Policja początkowo nie wiedziała jak skutecznie przepędzać gapiów z wałów, ale z czasem nabrała doświadczenia – zauważył.
Prezydent podkreślał również, że sami raciborzanie zdali egzamin. – Zarówno mieszkańcy, jak i właściciele firm podeszli rozsądnie do zagrożenia. Nie trzeba było namawiać ich do ewakuacji – zapewnił. Znaleźli się i tacy, którzy za wszelką cenę chcieli uchronić swój dobytek. – Jeden pan zaparkował swoim tico na moście zamkowym. Włożył do niego dwa worki z piaskiem, żeby nie zatonął. Zdziwił się, gdy straż miejska wystawiła mu 100 zł mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu – opowiedział dziś radnym Lenk. Inny mężczyzna, tak się bał o swojego jeepa, że zaparkował na wałach.
Bogaty w doświadczenia w postępowaniu podczas powodzi Mirosław Lenk, dziś udzielał porad wójtowi Wilków - niewielkiej miejscowości na Lubelszczyźnie. Za wsparcie dla tamtejszego wójta Lenk usłyszał pochwałę od opozycyjnego radnego Tomasza Kusego (PiS).
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany