Jarmark w Krzanowicach. Kupców sporo i rarytasy

Miejscowy kolekcjoner paczek papierosów pokazał markę Orient. – Jej cena to blisko sześć tysięcy złotych – mówi.
Tomasz Pluta (na zdj.), bo o nim mowa, to inicjator krzanowickiego jarmarku staroci. Inicjatywę wzięli na swoje barki urzędnicy, którzy tej niedzieli, 22 maja, zorganizowali już trzecią edycję. Krzanowice nawiązują w ten sposób do swojej historii. Przez wieki były miasteczkiem targowym na szlaku z Moraw na Śląsk.
Dziś pojawiło się sporo sprzedających, więcej niż wczoraj, 21 maja, w Raciborzu. Były też małe biznesmenki, w tym Hania z Ciechowic, która z mamą Lucyną wystawiła ręcznie robioną biżuterię.
Rarytasy ze swojej kolekcji wystawił wspomniany Tomasz Pluta. – Wszystkie są pełne, oryginalnie zapakowane – podkreślał w rozmowach z osobami, które zwracały uwagę na jego przedmioty. – Nie chodzi tu o promocję palenia papierosów, ale zamiłowanie do tworzenia kolekcji. To dzięki nim wiele pamiątek z naszej przeszłości przetrwa – tłumaczy.
Racibórz, dzięki zakładom Domsa czy Reinersa, był kiedyś tytoniowym zagłębiem, zaopatrując w cygara, cygaretki i papierosy całą II Rzeszą. Palenie, jak wiadomo, niszczy zdrowie, ale przemysł tytoniowy wpisał się mocno w dzieje rewolucji przemysłowej w powiecie raciborskim. Producenci z Ratibor mieli swoje filie w okolicznych miejscowościach, również Krzanowicach.
Pan Tomasz ma w swojej kolekcji raciborskie wyroby, w tym powojenne, z fabryki przy ul. Cygarowej. Unikalny egzemplarz marki „Orient” pochodzi z Fabryki Wyrobów Tytoniowych W. Węgrzynowski i Ska w Kowlu.
W Krzanowicach można dziś było kupić nie tylko antyki i starocie, ale także wiele szpargałów służących do ubogacenia wnętrz.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz