Dlaczego lubię NaM?

Lubię NaM, bo tworzący go ludzie są nienormalni. W czym wyraża się ich nienormalność? Proszę bardzo...1. Im się coś chce. Chcą coś zmienić w Raciborzu i od paru lat przygotowują się do tego - pisze w ironiczno - nihilistycznym duchu dr Zbigniew Wieczorek.
To jest nienormalne. Normalną reakcją jest przekonanie, że oczywiście nic nie da się zmienić i należy ćwiczyć sztukę rezygnacji z ambitnych planów i zająć się własnym życiem, co też czynię, bo ja jestem normalny.
2. Godzą się na kłopoty osobiste, a czasem zawodowe, w związku ze swoją działalnością (kto mieszka w Raciborzu dłużej niż miesiąc, wie co mam na myśli).
To jest nienormalne. Należy za wszelką cenę unikać kłopotów i nie ryzykować wpisania na czarną listę u pewnych wpływowych ludzi w tym mieście. Tutaj przecież wystarczy strata pracy, by kompletnie zdestabilizować swoją sytuację. To nienormalne, że tak ryzykują.
3. Szanują swoich przeciwników politycznych i dostrzegają ich osiągnięcia. Chcą z nimi współpracować dla dobra naszej małej ojczyzny.
To jest nienormalne. Przeciwników politycznych należy nienawidzić i nimi gardzić. Należy wmawiać sobie, że są demonami oraz że ich polityczna (odpuśćmy tu sobie fizyczną) likwidacja uczyni świat piękniejszym i lepszym. A przecież Robert (z którym ostatnio się spotkałem) mówił z przekonaniem między innymi o zaletach Prezydenta Mirosława Lenka, o jego wiedzy i doświadczeniu samorządowym, o zaletach jego osobowości. Podkreślał, że mógłby się wiele od Prezydenta nauczyć. To nienormalne!
4. Obawiają się głównie tego, że mogą nie spełnić pokładanych w nich nadziei na pozytywne zmiany w mieście. Stąd ich pragnienie zdobywania wiedzy o funkcjonowaniu samorządu, dyskusje o programach strategicznych dla miasta itd., itd.
To nienormalne! Ta wiedza o samorządzie, budżecie, strategii rozwoju gospodarczo - kulturalnym Raciborza to straszne nudy. Nie wiem jak oni to wytrzymują. Ja wysiadam, ja jestem normalny.
5. Nie obawiają się natomiast, że mogą przegrać te wybory. I nie dlatego, że niosą w sobie pychę pewności siebie, lecz z szacunku dla reguł demokratycznych. „Jeżeli, jak mówią, wyborcy zdecydują inaczej, to też będzie ok. Myśmy coś zaproponowali, a ludzie wybrali inną opcję i jest git. Naszym zadaniem było przygotowanie alternatywy i to zadanie spełniliśmy. Reszta jest świętem demokracji.”
To tym bardziej jest nienormalne. Należy na elektorat patrzyć pod kątem oferowania kiełbasy wyborczej i olewać te demokratyczne skrupuły. Ważne by ludziska poszli na chwilę do urn, a mniejsza o to, czy rozumieją, co robią. Ci, co wygrywają wybory tak robią i dobrze im to służy, oni są normalni.
6. Kandydatów na listy wyborcze skrupulatnie wyszukują przynajmniej od dwóch lat. Chcą uniknąć przypadkowości. Szukają ludzi merytorycznych i uczciwych.
I to też jest nienormalne. Po co się tak długo z tym męczyć? Parę telefonów, wizyta w knajpie wystarczy, by „nasi” ludzie byli tam, gdzie mają się znaleźć. Byłem kiedyś świadkiem takiego naboru – wiem, co mówię. Adrenalina wyborcza, szybka decyzja, wstępna koncepcja podziału łupów. To jest jak najbardziej normalne!
Może jakiś żartowniś zapyta mnie, czy w takim razie pójdę na najbliższe wybory?
Jasne, że nie! Nie chcę się narażać, chcę mieć święty spokój, jestem leniwy, a poza tym i tak nic się nie zmieni. Normalność to PODSTAWA!
dr Zbigniew Wieczorek
* [Dopisek autora] Powyższy tekst ma charakter ironiczno - nihilistyczny. Należy więc jego treść odbierać z „należytą powagą”. Dlatego też zawarte w nim „rady” nie są rekomendacją działania w myśl ustawy o Obrocie spraw ludzkich z dodatkami specjalnymi z 1410 roku.
Źródło: Periodyk NASZE MIASTO – kwiecień 2010
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany