List do redakcji. Winda czyli nowe zagospodarowanie narożnika

Długo wyczekiwana winda w UM doczekała się oficjalnej premiery. Skromna uroczystość z udziałem kilku emerytów, oczywiście nie mogła zaspokoić ambicji głowy miasta. Pewnie czekają nas jeszcze inne atrakcje typu przejazd windą z radnymi, wspólne fotki z zaproszonymi vipami itp. Oczywiście bez maseczek i w pełnym stłoczeniu w kabinie. Ta wychwalana przez włodarza inwestycja zniszczyła estetykę fasady budynku UM oraz zaburzyła odbiór dzieła sztuki, jakim jest unikatowa praca Mariana Zawisły.
Podkreślam, nigdy nie byłem przeciwnikiem budowy windy w UM, tylko oprotestowałem jej posadowienie właśnie w tym miejscu. Moje obiekcje poparła prof. Irma Kozina w liście otwartym do władz miasta „trzeba przyznać rację tej części dyskutantów, którzy uważają, że zaproponowane rozwiązanie zniszczy estetykę fasady urzędu. Stanie się optyczną przeszkodą w odbiorze przedstawienia wykonanego przez Zawisłę dzieła, a poza tym zaistnieje jako element całkowicie niezintegrowany z architekturą wyjątkowo ważnej dla prestiżu miasta budowli. Dlatego pragnę się zwrócić z prośbą do władz miejskich Raciborza, by zechciały ponownie rozważyć sprawę projektu windy i postarały się pozyskać projekt, który doda budynkowi urzędu walorów estetycznych”.
Niestety, zwyciężyła w tej dyskusji estetyka Polowego, Fity, Koniecznego i Wacławczyka. Miejska Konserwator Zabytków nie skorzystała ze swoich uprawnień, by obronić ratusz przed zeszpeceniem. Środowiska emerytów pokazały, że potrafią poświęcić uniwersalne wartości na rzecz własnej wygody oraz sutych dotacji, otrzymywanych w wątpliwych prawnie konkursach, organizowanych przez urząd miasta. To nie były akty odwagi tylko ordynarny koniunkturalizm. Wojewódzki konserwator, wykorzystując przepisy, zgrabnie uchylił się od wydania opinii, większość radnych (poza Piotrem Klimą) wolała milczeć, bo temat był drażliwy, a głosy wyborcze emerytów i seniorów są zawsze cenne. Zdecydowanego stanowiska nie zajęła również Raciborska PWST ,gdzie funkcjonuje Wydział Architektury (może z obawy o przyszłe dotacje z miasta i innych publicznych funduszy).
Wywołana dyskusja, niestety, nie przerwała inwestycji w tym miejscu, ale doprowadziła do takiego przeprojektowania szybu windy, by fizycznie nie wchodził w obszar dzieła Zawisły. Jednak to nie uchroniło od zniszczenia estetyki fasady budynku, a szyb windy nadal jest przeszkodą w odbiorze pracy zmarłego niedawno artysty.
Winda w tym miejscu musi razić każdego, kto ma odrobinę poczucia smaku i poszanowania wartości historycznej. To zwyczajne barbarzyństwo na architekturze i unikatowym dziele sztuki. To pomnik wąskich horyzontów i tchórzostwa wszystkich, którzy przyczynili się do tego nowego zagospodarowanie narożnika budynku Urzędu Miasta. Infantylne próby czynienia z tej instalacji punktu widokowego powinny być przyczynkiem do kontroli przez instytucje, które windę dofinansowały w ramach programu likwidacji barier dla niepełnosprawnych.
O tym jak ta dewastacja fasady historycznego budynku wpisuje się w ideę parku kulturowego w centrum Raciborza nie chce mi się pisać. Jak niepoważnie wygląda teraz zaciekłość urzędników do unifikacji np. ogródków piwnych w centrum miasta, przy tolerancji tego, co uczyniono historycznej budowli, niech sobie sami mieszkańcy i przedsiębiorcy ocenią.
Ta winda na gmachu urzędu miasta powinna być nauczką do czego prowadzi obojętność wobec jawnego degradowania dorobku pokoleń i wartości historycznych.
Dokąd to miasto doprowadzą estetyka i horyzonty myślowe obecnych włodarzy, prymitywnie przekuwających w sukces jawne oszpecenie budynku magistratu?
Jak długo można bezkarnie manipulować opinią publiczną przez tanie chwyty socjologiczne i gromadę wynajętych trolli?
Marek Labus
Komentarze (12)
Dodaj komentarz