Racibórz może mieć swoją Mona Lisę. O budżecie na komisji oświaty

Jedną z uchwał, jaką zajęli się radni na wczorajszej (23.06) komisji oświaty była uchwała zmiany budżetu na rok 2021. W trakcie dyskusji pojawił się temat murala, który miałby pojawić się w Raciborzu. Przedstawiono przykładowe dzieła z terenu Polski, oraz wskazano proponowane lokalizacje.
W trakcie środowych obrad Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Racibórz jej członkowie zajęli się między innymi uchwałą w sprawie zmiany budżetu miasta na 2021 rok. Omówieniem tej uchwały ponownie zajął się Oswald Schuderla, kierownik Referatu ds. budżetu i analiz w Wydziale Finansowym.
Jako pierwsza do dyskusji dołączyła radna Ludmiła Nowacka. – Interesuje mnie sprawa termomodernizacji Unii. Są to nasze zasoby, nasz budynki. Miały audyt, ale dość dawno. Na pewno ogrzewanie nie spełnia norm na nowy rok. Jakie kwoty są planowane na dwa lata? – pytała radna. – W tym roku będzie to 400 tys. złotych, w kolejnym roku 806 tys. złotych. Można będzie już rozpocząć odpowiednie postępowanie – odparł O. Schuderla.
Justyna Henek-Wypior dociekała z kolei w sprawie murala. – Chciałam dopytać na czym to będzie polegać. Miało być spotkanie w tej sprawie, ale jakoś nie było – pytała. – Jest przygotowana prezentacja w tej sprawie – odpowiedziała przewodnicząca Z. Tomaszewska. Prezentację dotyczącą murala przedstawił wiceprezydent Dawid Wacławczyk. – Ważny jest efekt jaki chcemy osiągnąć. Możemy pozostać przy kontekście zdobniczym, ale możemy też pójść dalej i przywołać kontekst historyczny. Odpowiedni dobór dzieła do lokalizacji będzie najważniejszy. Moim zdaniem sztuka powinna stawiać pytania, ale też i prowokować odpowiedź – mówił D. Wacławczyk prezentując przykłady murali z całej Polski. Wiceprezydent przedstawił także proponowane lokalizacje. Zaproponowano ściany budynków na ulicach Szewskiej, Zborowej i Placu Księżnej Ofki Piastówny.
- Czy będziemy mieli wybór wzoru, czy to będzie niespodzianka? Żeby się nie okazało, że będziemy w galerii „słabe murale” – dociekała radna Henek-Wypior. – Część artystów unika kontaktów z samorządami, ale nie wszyscy. Czy nie kupujemy kota w worku? Mym zdaniem nie. Zapłacimy za projekt, w którym będziemy mogli wprowadzać zmiany. Pamiętajmy jednak, że nie sposób będzie wszystkim dogodzić. Są przecież ludzie, którzy uważają, że Mona Lisa jest za mało uśmiechnięta. Jeśli po przygotowaniu projektu nie spełni on naszych oczekiwań, to zawsze możemy zrezygnować – odpowiedział zastępca prezydenta.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz