Konserwator to nie restaurator - w ratuszu spierano się w sprawie ogródków na rynku

Na wstępie spotkanie wiceprezydent Dawid Wacławczyk odniósł się do wczorajszej publikacji dotyczącej zarządzenia prezydenta miasta mówiącej o przyszłym wyglądzie ogródków na Rynku. – Skierowana do Państwa prośba o niepublikowanie zarządzenia nie była podyktowana tym, że chcemy coś ukrywać. Miała ona na celu uniknięcie niepotrzebnej dyskusji, gdyż konsultowane zarządzenie wciąż pozostaje jedynie projektem – mówił zastępca prezydenta.

Dawid Wacławczyk dodał także, że nie ma mowy o zabranianiu możliwości montażu telewizorów oraz ograniczaniu średnicy parasoli. W tym przypadku jedynym ograniczeniem będzie ich wysokość. Nie będzie ona mogła przekraczać wysokości pierwszej kondygnacji. Wiceprezydent wskazał także, że wspomniana szerokość 7 metrów na ogródek jest opinią konserwatora, której ten nie był w stanie wytłumaczyć. – Biorąc jednak pod uwagę to, że mamy tradycję spędzania czasu na Rynku, podejmiemy rozmowy z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, by utrzymać obecną szerokość 10 metrów – tłumaczył wiceprezydent.

Jeden z restauratorów dociekał z kolei, czy jeśli nie będzie zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, będzie mógł wystąpić do urzędu o odstępstwo. – Mówimy o zarządzeniu, które ma obowiązywać od wiosny przyszłego roku. Obecnie działający restauratorzy dostaną czas na dostosowanie się. Nie chcemy jednak sytuacji, że co roku będą się państwo zwracać z prośbą o odstępstwo – odparł D. Wacławczyk. Dodał także, że zapis o uzyskaniu zgody od sąsiada w celu ewentualnego poszerzenia ogródka będzie dotyczył jedynie sytuacji, gdy firma obok również prowadzi działalność gastronomiczną.

Czytaj także: Nowa wizja raciborskich ogródków. Magistrat robi porządki, restauratorzy łapią się za głowy

Obecni na spotkaniu restauratorzy podnieśli kwestię ruchu pieszo-rowerowego po płycie Rynku. Ich zdaniem niejednokrotnie dochodzi do kolizji rowerzystów z obsługą ogródków. – Zamierzamy wprowadzić odpowiednie oznakowanie, mówiące o tym, że na płycie Rynku to piesi mają pierwszeństwo – odpowiedział wiceprezydent. Zdaniem restauratorów idealnym rozwiązaniem byłoby poprowadzenie ścieżki rowerowej obok Kolumny Maryjnej, nie pod budynkami. – Myślimy nad takim rozwiązaniem, ale nie jestem pewien, czy mamy tylu policjantów, by pilnowali, aby rowerzyści trzymali się tego przepisu – stwierdził Dawid Wacławczyk.

Prowadzący działalność gastronomiczną nie zgodzili się z zapisem mówiącym o odsunięciu ogródków od zabudowań. – Z całym szacunkiem, ale Wojewódzki Konserwator Zabytków nie ma pojęcia o gastronomii. Ewentualne odsunięcie spowoduje wydłużenie drogi dla kelnerów, co - dajmy na to - przy serwowaniu lodów powoduje, że podajemy zupę, a nie lody. Dodatkowo zapis ten jest niespójny z tym, mówiącym, żeby ogródki nie znajdowały się zbyt blisko kolumny – stwierdziła jedna z restauratorek.

Głos zabrał również obecny na spotkaniu radny Stanisław Borowik. – Pismo od konserwatora to jedynie opinia, nie decyzja administracyjna. Możecie, ale nie musicie jej respektować – stwierdził. Racji radnemu nie przyznała Maria Olejarnik, Miejska Konserwator Zabytków. – Póki co to opinia, ale może zostać przekształcona w decyzję administracyjną, a ignorowanie takowej będzie skutkowało karami – stwierdziła.

W trakcie spotkania poruszono temat ogródków zimowych. – Niestety, nie wyciągnę teraz z kieszeni rozwiązania tego problemu. Będziemy musieli pochylić się nad sprawą w poszukiwaniu rozwiązania. Możliwe, że miasto będzie musiało poszukać innej lokalizacji dla tego typu obiektów, poza projektowanym parkiem kulturowym – powiedział wiceprezydent.

Uwagę Dawida Wacławczyka zwrócono na przyłącza mediów do ogródków, w taki sposób, by nie było potrzeby prowadzenia linii napowietrznych, tak jak ma to miejsce obecnie. – Mówi pan, by pomyśleć o tym w razie ewentualnego remontu Rynku? – dociekał wiceprezydent. – Tak, teraz linia napowietrzna bywa utrudnieniem w razie dojazdu karetki czy straży pożarnej, poprowadzenie mediów pod płytą Rynku rozwiązałoby ten problem – odparł restaurator.

- Naszą intencją jest spowodowanie uatrakcyjnienia okolicy, ponieważ chcemy by ludzie tam chodzili, by państwo mogli zarabiać. Musimy jednak ważyć interesy zarówno restauratorów, jak i mieszkańców Rynku – powiedział Dawid Wacławczyk na zakończenie spotkania, zapowiadając jednocześnie, że podobne spotkanie zaplanowane zostało na jesień bieżącego roku.