Jak nie postoisz, to nie załatwisz

Kolejki na raciborskiej poczcie, to żadna nowość. Automat do wydawania numerków miał je nieco skrócić. Ale kilka dni temu zabrakło w nim papieru. Urzędnicy nawet tego nie zauważyli. Ludzie, tak jak pan Kazimierz, po 30 minut stoją w kolejkach po zwykły znaczek.
Interesanci już wcześnie rano przychodzą pod budynek poczty, łudząc się, że szybko i sprawnie załatwią swoje sprawy. Tymczasem metoda ta okazuje się być mylna. – Przyszedłem już na otwarcie, myślałem, że nie będzie ludzi. A tu okienko przy wejściu, gdzie sprzedają znaczki, kartki, koperty itp. zamknięte. Przy innych okienkach ludzi od groma– relacjonuje Kazimierz Bednarz z Raciborza. – Czekałem 30 minut, żeby jeden znaczek na list do kraju kupić – dodaje.
– Już od wczoraj tu chodzę, z awizem. Ciągle takie kolejki, a ja nie mam czasu w nich czekać. Dziś znów to samo. Ale co zrobić, jak nie postoję, to nie załatwię – rozkłada ręce pan Bernard z Krzanowic. – Ja dziś wyjątkowo krótko czekałam, bo zaledwie kwadrans. Czasem godzina, to mało, a jeszcze automat z numerkami zepsuty. Większość okienek pozamykane... – mówi Ewa Kudla, raciborzanka. – Jeśli mogę, unikam tego miejsca – dodaje.
Automat, który miał usprawnić pracę urzędnikom pocztowym a klientom ograniczyć wyczekiwanie w gigantycznych kolejkach, kilka dni temu popsuł się. Zainteresowani wciskają przycisk, po czym rozglądają się wokoło, czy aby coś nie tak zrobili, bo karteczka z numerkiem nie pojawia się. – Przez chwilę myślałem, że jakiś głupi jestem i nie potrafię wcisnąć guzika. Ale chwilę postałem, popatrzyłem i widzę, że wszyscy tak jak ja robią zdziwione miny i szukają miejsca w kolejce – mówi 18-letni Tomek. Urzędnicy dobrze wiedzą, że maszyna nie wydaje numerków, mimo to udają zaskoczonych. Nie raczą również powiadomić klientów o awarii.
– A on nie działa? – pyta zdziwiona pracownica Urzędu Pocztowego w Raciborzu. – Pewnie papieru zabrakło. Zamówimy i za kilka dni automat zadziała – zapewnia kobieta. Prosi także, aby nie podawać jej nazwiska, bo nie jest upoważniona do udzielania informacji. – Zaraz powiadomię kierownika, żeby wywiesił karteczkę z informującą o awarii maszyny.
Zatem klientom nie pozostaje nic innego, jak samemu rezerwować miejsce w kolejce. – Do odebrania miałem dwa awiza. Zanim dostałem się do okienka czekałem 41 minut – wspomina Eugeniusz Sączawa. – Awizo mam do odebrania, ale przyjdę innym razem, bo dziś się chyba nie doczekam – mówi pan Waldemar i rezygnuje z oczekiwania na swoją kolej.
Rudolf Wyleżych chciał dowiedzieć się, co musi zrobić, żeby zwolniono go z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. – Słyszałem w telewizji, że ludzie tacy jak ja, po 70-tce mogą być zwolnieni z opłat za radio i telewizor. Chciałem się czegoś dowiedzieć. Ale odsyłali mnie z okienka do okienka. Przy każdym trochę się naczekałem i w końcu zrezygnowałem, bo takie kolejki to już nie na mój wiek i zdrowie – stwierdza pan Rudolf.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany