Były kierownik raciborskiego pogotowia ratunkowego prawomocnie skazany
Apelacja utrzymała wyrok raciborskiego sądu karnego w sprawie byłego kierownika pogotowia przy Gamowskiej. Mężczyzna został skazany za znęcanie się nad pracownikami.
Wyrok pierwszej instancji zapadł w Raciborzu z początkiem tego roku. Na oskarżenie byłego przełożonego zdecydowało się dziesięciu pracowników izby przyjęć i pogotowia. Podstawą był artykuł 207 kk (kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5) oraz wynikające z zeznań działania kierownika w latach 2014-2015, polegające na poniżaniu, krytykowaniu, ośmieszaniu, obrażaniu, podważaniu kompetencji zawodowych i zastraszaniu konsekwencjami służbowymi. Miało również dochodzić do rękoczynów, m.in. popychania i uderzania, a także łapania za nogi, co skutkowało upadkiem jednego z pokrzywdzonych.
Sąd uznał S. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów (łącznie 10 zarzutów) i orzekł karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w służbie zdrowia przez 3 lata oraz nakaz przeproszenia na piśmie i wypłacenia pracownikom po 1500 zł zadośćuczynienia. Sąd apelacyjny utrzymał to orzecznie. Wyrok jest więc prawomocny.
Były kierownik odszedł z pracy w Raciborzu na własną prośbę, trzy lata przed wyrokiem I instancji. Dyrekcja szpitala przystała na porozumienie stron. Poinformowano o tym na konferencji prasowej 15 grudnia 2015 r. Dyrektor przyznał wóczas, że komisja etyczna zajmowała się skargą podpisaną przez 27 pracowników, zarzucających kierownikowi zachowania mobbingowe. - Protokołu komisji, która zakończyła prace, jeszcze nie ma, ale były przesłanki mobbingu - oświadczył wówczas mediom dyrektor. Jak dodał, kierownik pogotowia odmówił składania wyjaśnień, postępowanie komisji było długie, wypowiedziało się wiele osób, a procedurę wszczęto po tym, jak skarga trafiła na biurko dyrekcji. - Po spotkaniu ze skarżącymi nadałem temu dalszy bieg - oświadczył wówczas Ryszard Rudnik. Był to drugi taki przypadek odnotowano przy Gamowskiej w ciągu ostatnich lat. Na odchodzącego kierownika dyrektor, jak zapewnił, nie narzekał, pozytywnie ocenił zmiany, jakich dokonał, i wynik finansowy pogotowia. Kierownik organizował głośne mistrzostwa ratowników medycznych w Raciborzu. Przepracował przy Gamowskiej 8 lat.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.