Cichy zabójca czai się na Słowackiego

W wigilię Marek Majowicz o mało nie zatruł się czadem, wydobywającym się z jego piecyka gazowego. Powód - brak ciągu spalinowego. Problem ten dotyczy wszystkich lokatorów środkowego pionu w bloku przy Słowackiego 18. Administrator tłumaczy, że winne są zbyt szczelne okna.
– W tym bloku mieszkam od 1974 roku. Od kiedy pamiętam zawsze były tu problemy z wentylacją, przede wszystkim z wyciąganiem spalin. Kiedy ocieplili nasz blok i wymieniliśmy okna na plastikowe, zaczęło się źle dziać – wspomina Zbigniew Demczuk, mieszkający na pierwszym piętrze.
W łazience sprawnie działa tylko ciąg wentylacyjny. Ale wiele do życzenia pozostawia ciąg spalinowy. Powietrze i gazy wydobywające się z piecyka łazienkowego powinny być wchłaniane. Tymczasem wdmuchiwane są do pomieszczenia, stwarzając tym samym ogromne niebezpieczeństwo dla domowników.
Skutki nieprawidłowego ciągu kominowego odczuł na własnej skórze lokator z parteru. – W wigilię, krótko przed 18.00, poszedłem się kąpać. Stojąc pod prysznicem, poczułem zapach spalonego gazu. Chciałem szybko się wytrzeć i wyjść, ale nie zdążyłem. Żona znalazła mnie nieprzytomnego – opowiada Marek Majowicz. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził podtrucie czadem. Mężczyzna miał wiele szczęścia, że w domu byli inni mieszkańcy.
O braku ciągu spalinowego administrator budynku informowany był wiele razy. – Zimą 2006 roku zamarzły we wszystkich łazienkach naszego pionu wężownice w piecykach gazowych. Wiele mieszkań pozalewało. Wtedy usłyszeliśmy, że winne są zbyt szczelne, plastikowe okna – mówi pan Zbigniew. Jednak zdaniem fachowców okna są zamontowane prawidłowo. Zgodnie z wymogami każdy z lokatorów ma wycięte uszczelki na 1/3 szerokości ramy okiennej. Dodatkowo okna posiadają funkcję mikro wentylacji.
Taki stan rzeczy jednak nie przekonuje administratora. – Myślę, że sprawę załatwiłoby zamontowanie nadstawki kominowej, jak w tych wszystkich nowobudowanych przez Nowoczesną blokach. Ale spółdzielnia skąpi pieniędzy. Przecież płacimy na fundusz remontowy. A jak trzeba będzie, to zgodzimy się nawet, żeby do czynszu nam doliczyli za budowę tej nadstawki – twierdzą zgodnie lokatorzy. – Najlepszą radę dał nam kominiarz. Stwierdził, żebyśmy podczas kąpieli otwierali okna. Przecież nic więcej nie trzeba, żeby przy kilkunastostopniowym mrozie nabawić się ostrej grypy czy zapalenia płuc – komentuje Demczuk.
Jak zapewnia nas prezes Wspólnoty Mieszkaniowej Nowoczesna, Tadeusz Wojnar, 20 stycznia jeszcze raz zostanie przeprowadzona szczegółowa kontrola kominiarska. Jednak i prezes i fachowcy przekonują, że ciąg spalinowy jest drożny, winne są zbyt szczelne okna. – Wycięcie uszczelek w tym wypadku może zawieść. Mieszkańcy powinni pamiętać, że przy każdorazowym napuszczaniu wody do wanny powinni uchylać okna. Tylko wtedy powietrze może spokojnie przepływać, takie są prawa fizyki. My ich nie zmienimy – tłumaczy Tadeusz Wojnar.
– Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, dlatego ściśle przestrzegamy zasad. Zgodnie z ustawą co roku takowe kontrole przeprowadzamy. Nie możemy pozwolić sobie na zaniedbania, bo jeśli dojdzie do zatrucia czadem z naszej winy, to my będziemy mieli prokuratora na głowie – dodaje na koniec rozmowy prezes.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany