Dwie raciborskie firmy branży spożywczej na celowniku po awarii oczyszczalni ścieków

Oczyszczalnia odzyskała sprawność, smród zniknął, ale pozostała nieprzyjemna dla dwóch raciborskich firm branży spożywczej sprawa zrzutu ścieków przemysłowych nie spełniających norm. Jedna z firm ma bezpośrednio odpowiadać za dewastację złoża biologicznego na Proszowcu. Sprawą zajmuje się policja. Zabezpieczono dowody.
Niemal całkowite obumarcie kultur bakterii przerabiających ścieki sprawiło, że oczyszczalnia przestała spełniać swoją rolę, a po Raciborzu rozszedł się na kilka dni uciążliwy dla mieszkańców zapach. Zanim ZWiK oficjalnie przyznał 24 kwietnia, że wystąpiła poważna awaria na Proszowcu, od około 20 kwietnia zaczęły się mnożyć doniesienia o smrodzie w śródmieściu. Hipotez było wiele, ale przekonanie jedno - ktoś wpuścił do sieci szkodliwe ścieki.
Sprawę zgłoszono policji, trzymając się z początku wątku bezumownego korzystania z instalacji. Sądzono, że ktoś dokonał nielegalnego zrzutu chemikaliów albo gnojowicy. Na kwietniowej sesji Rady Miejskiej pytano, czy odpowiedzialny może być raciborski Henkel, oddający w ostatnich dniach nową halę do produkcji środków piorących w płynie. Dziś wiadomo, że niemiecki koncern nie ma nic wspólnego z problemami na oczyszczalni.
Już na początku dociekań inna hipoteza zakładała, że doszło do zrzutu ścieków biologicznych, mocno przekraczających normy, na przykład tłustych substancji powodują niedotlenienie złoża i szkody w kulturach pożytecznych bakterii. Wdrożono procedury kontrolne. Wzięto pod lupę wszystkie firmy mające pozwolenia wodnoprawne na odprowadzanie ścieków przemysłowych. Wtedy wyszło, że za problemy na oczyszczalni może być odpowiedzialny jeden z zakładów branży spożywczej na Starej Wsi. Do władz zaczęły też docierać anonimowe informacje potwierdzające te ustalenia. Przy okazji przekroczenie norm na ściekach stwierdzono w sąsiednim zakładzie, działającym również w tym sektorze przemysłu.
Nazwy firm oficjalnie nie padają. Sprawą zajmuje się policja. Zabezpieczono dowody. Teraz trzeba poddać je ocenie biegłych, ustalić przyczyny i przebieg zdarzenia. Sprawa jest poważna. To dlatego ZWiK, policja oraz władze miasta chcą unikać szczegółów. Straty sprzed kilku dni sięgają dziesiątek tysięcy złotych. Zarząd ZWiK będzie dochodził od winnego ich pokrycia.
Wydarzenia z kwietnia były kosztowną lekcją, w tym dla ZWiK. Nie ma wątpliwości, że miejska spółka musi wzmocnić monitoring sieci i kontrolę, a to powinno przekonać przedsiębiorców do zachowania wymaganych reżimów.
red.
Na zdj. konferencja ZWiK, na której poinformowano o awarii na oczyszczalni, arch. naszraciborz.pl
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany