Powiat zrezygnuje z wycinki drzew na Łąkowej i Kościuszki? Starosta krótko i dosadnie

Planowana wycinka drzew przy ulicy Kościuszki i Łąkowej wzbudziła spore emocje raciborzan i radnych, szczególnie opozycyjnych. Na ostatniej miejskiej komisji gospodarki w ogniu pytań rajców stanął Ryszard Winiarski. - Jestem zaskoczony, że rozliczacie mnie w szczegółach za sprawy, o których nie macie żadnego pojęcia. Nie zna się pan na projektowaniu i remoncie dróg. Gdyby miał pan na ten temat wiedzę, to by pan wiedział, że musimy trzymać się przepisów prawa! - strofował radnego Leszka Szczasnego starosta.
Radny Szczasny mógł wreszcie zadać pytania, które przygotował już kilka miesięcy temu. O zaproszenie starosty na sesję lub komisję apelował już w październiku. Cierpliwość się opłaciła. Ryszard Winiarski pojawił się w sali kolumnowej na posiedzeniu komisji gospodarki. Przybył w asyście Kierownika Referatu Inwestycji i Remontów Romana Peikerta. Obaj opowiedzieli rajcom o szczegółach planowanego remontu ulic Łąkowej i Kościuszki.
Na prezentacji i omówieniu planów się jednak nie skończyło. Radni zarzucili starostę pytaniami. Do głosy doszedł również Leszek Szczasny. - Wielokrotnie powtarza pan, że czegoś się nie da zrobić. Tak samo jest przy remoncie Łąkowej i Kościuszki. Mówiliście, że trzeba wyciąć tyle i tyle drzew. Tymczasem wystarczyło pół godziny, chwilka namysłu i realnej wizji dotyczącej projektu i udało się znaleźć złoty środek. Może tak jest też w pozostałych przypadkach? - grzmiał, nawiązując do interpelacji złożonej przez radnego powiatowego Dawida Wacławczyka (więcej TUTAJ). Stwierdził ponadto, że w starostwie być może brakuje kogoś, kto nie będzie podejmować decyzji wyłącznie "zza biura, na podstawie rysunków", lecz "pojedzie w teren". Rajca prosił starostę o zajęcie stanowiska w sprawie rozwiązań zaproponowanych przez D. Wacławczyka i ekologów. - Czy te postulaty zostaną uwzględnione? - dopytywał.
Ryszard Winiarski ocenił, że radni rozliczając go za sprawy, o których nie mają pojęcia. Wyjaśnił, że projekt musi być przygotowany zgodnie z prawem, a przepisy określają wiele niuansów, w tym szerokość chodnika, ścieżki i inne pomiary. - Jeśli warunki zostaną zachowane, możemy starać się o pozwolenie na budowę, ono z kolei skutkuje możliwością otrzymania dofinansowania na inwestycję - tłumaczył starosta, próbując uświadomić radnym miejskim, że to system naczyń połączonych, w którym każdy element jest równie ważny. - Podobnie jak wy szanuję każde drzewo. Uwierzcie mi, że jeśli mamy wyciąć którekolwiek, bardzo długo się na tym zastanawiamy i szukamy alternatywnych rozwiązań. Musimy jednak brać pod uwagę zarówno prawo, jak i kwestie bezpieczeństwa, o której pan, panie Szczasny, nie myśli, bo pana to nie interesuje. Dla mnie to ważne. Ubliża mi pan także mówiąc, że nie mam wiedzy o tym, jak wyglądają te miejsca. Na każdej z tych dróg byłem kilkanaście razy, znam teren bardzo dobrze, ustalamy wszystko w szczegółach - podkreślił.
Starosta dodał, że na pewno uda się znaleźć optymalne rozwiązanie. Zaznaczył, że prawdopodobnie nie będzie konieczności wycięcia wszystkich drzew. Czy skorzysta z pomysłów Dawida Wacławczyka? - Myślę, że dojdziemy do porozumienia - podsumował.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany