Mężczyzna z krwotokiem odesłany z Raciborza do Rybnika. Reakcja NFZ w sprawie zdarzenia z Gamowskiej

Zakrwawiony pacjent trafił na pogotowie przy Gamowskiej. - Ludzie w kolejce patrzyli z przerażeniem. Wyszedł lekarz. Ze stoickim spokojem oznajmił mi, że nie otrzymam u nich żadnej pomocy, bo laryngolog znajduje się w Rybniku - czytamy w korespondencji na naszą skrzynkę pocztową. Szpital w Raciborzu nie zajmuje w sprawie stanowiska, bo nie wpłynęła żadna oficjalna skarga. Mamy natomiast pismo ze śląskiego NFZ.
Sprawa dotyczy wydarzeń z listopada 2017 roku. Jeden z mieszkańców powiatu raciborskiego poślizgnął się w łazience i uderzył twarzą o wykafelkowaną podłogę. Pojawiło się krwawienie z nosa. - Zatamowałem krwawienie i wszystko wróciło do normy. Chodziłem do pracy, bo kto brałby chorobowe na takie bzdury. Czasem pojawiało się ponowne krwawienie, ale liczyłem że ustanie w końcu - czytamy w relacji, która trafiłą na naszą skrzynkę mailową. 19 listopada doszło do poważnego krwotoku. - Krew leciała ciurkiem. Po zatkaniu nosa tamponami krew wylatywała ustami - relacjonuje nasz Czytelnik. Zakrwawiony pacjent trafił do szpitala na Gamowską. - Wyszedł lekarz. Ze stoickim spokojem oznajmił mi że nie otrzymam u nich żadnej pomocy, bo laryngolog znajduje się w Rybniku. Nie dostałem nawet przysłowiowej chusteczki - czytamy w korespondencji.
Pacjent prywatnym samochodem pojechał do Rybnika. - W końcu trafiłem na SOR w Rybniku, gdzie szczęśliwie spotkałem ordynatora oddziału laryngologii. Działał w ogromnym pośpiechu i słyszałem jak ponaglał personel, nazywając mój przypadek ciężkim. Wykonywał jakieś czynności, których nie potrafię nazwać, w końcu założył tamponadę. Dostałem kilka kroplówek. W szpitalu pozostałem do wieczora. Po ponownym dokładnym badaniu przez tego samego lekarza wróciłem do domu zaopatrzony lekami. Wczoraj wróciłem na oddział w celu wyjęcia tamponady - opisuje Czytelnik.
Pomoc okazała się skuteczna. Pozostają wnioski z całej sytuacji. - Teraz wiem, że w każdym nagłym przypadku trzeba wzywać karetkę ponieważ szary obywatel nie ma zielonego pojęcia, w którym szpitalu działa na SORze ortopeda, w którym laryngolog a w którym okulista lub inny urolog. Ja chciałem maksymalnie skrócić czas wizyty u lekarza i to był mój błąd, za który omal nie zapłaciłem najwyższej ceny. Tylko co będzie, kiedy każdy człowiek z krwawieniem nosa będzie wzywał pogotowie? Ludzie potocznie myślą, że na pogotowiu zawsze otrzymają pomoc. Jak się okazało, to błędne myślenie. Gdybym skonał w tym aucie, nikt nie byłby temu winien. Po prostu system. Może warto napisać o tym, w którym szpitalu otrzymać można pomoc konkretnego fachowca? Albo zobligować władze NFZ do tego by wysłały taką bardzo czytelną informację z wykazem szpitali i rodzajem specjalistów do ubezpieczonych? Działając w stresie nikt nie będzie wertował przecież internetu - pisze Czytelnik.
Dyrekcja szpitala w Raciborzu nie zajmuje w sprawie stanowiska. Nie wpłynęła żadna skarga w tym temacie. O stanowisko zapytaliśmy NFZ. Otrzymaliśmy odpowiedź Małgorzaty Doros, rzecznika prasowego Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach. - Szpitalny oddział ratunkowy udziela świadczeń opieki zdrowotnej polegających na wstępnej diagnostyce oraz podjęciu leczenia w zakresie niezbędnym dla stabilizacji funkcji życiowych osób, które znajdują się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. O tym, jakie procedury diagnostyczno-terapeutyczne należy zastosować w szpitalnym oddziale ratunkowym decyduje wyłącznie kadra medyczna, biorąc pod uwagę stan zdrowia konkretnego pacjenta. Lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego jest zobowiązany do udzielenia pomocy doraźnej i wskazania w jakim trybie powinno odbyć się dalsze leczenie. Zgodnie z załącznikiem nr 3 (Wykaz procedur medycznych wg ICD-9/świadczeń wykonywanych w szpitalnym oddziale ratunkowym) do Zarządzenia Prezesa Nr 69/2016/DSM w ramach SOR realizowana jest procedura 21.02 - tylna i przednia tamponada nosa przy krwotoku. Pacjent nie musi dysponować wiedzą „w którym szpitalu działa na SORze ortopeda, w którym laryngolog, a w którym okulista lub inny urolog” ponieważ jeśli zachodzi taka potrzeba (uzasadniona stanem zdrowia pacjenta) SOR zapewni transport sanitarny pacjenta do najbliższego podmiotu leczniczego, który wykonuje świadczenia opieki zdrowotnej w odpowiednim zakresie. W uzupełnieniu należy dodać, że zgodnie z Zarządzeniem Nr 69/2016/DSM Prezesa NFZ z dnia 30 czerwca 2016 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umowy w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie: świadczenia w szpitalnym oddziale ratunkowym oraz w zakresie: świadczenia w izbie przyjęć: w przypadku SOR świadczeniodawca zapewnia wyodrębnioną całodobową opiekę lekarską i pielęgniarską, niezależną od całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej zapewnianej w innych komórkach organizacyjnych podmiotu. Kwestia odmowy udzielenia świadczeń oraz zapewnienia transportu może być przedmiotem skargi do NFZ. Natomiast NFZ nie jest uprawniony do weryfikacji i ewentualnego kwestionowania prawidłowości postępowania personelu medycznego w zakresie określania stanu zdrowia pacjenta, oraz ustalenia niezbędnych działań diagnostycznych i leczniczych, gdyż powyższe znajduje się wyłącznie w kompetencji lekarzy. Oceny, czy lekarz SOR dokonał właściwej decyzji dotyczącej odmowy udzielenia świadczenia ze względu na ewentualny stan zagrożenia zdrowotnego może dokonać Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej - napisano w korespondencji do redakcji.
opr. waw
fot. Engin_Akyurt/pixabay.com
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany