Prywatna firma ma się zająć diagnostyką w raciborskim szpitalu

Przeciwko są niektórzy radni, a 28 pracowników (diagności, pielęgniarki, sekretarki, lekarze) pełnych obaw o swoje miejsca pracy i sens dokonywanych zmian. Optymizmu nie brakuje w zarządzie powiatu i dyrekcji szpitala. Dziś, podczas specjalnej konferencji w starostwie, swoje argumenty wysuwali starosta Ryszard Winiarski, dyrektor szpitala Ryszard Rudnik oraz przewodniczący Rady Powiatu Adam Wajda.
Ich zdaniem zmiana przyniesie korzyści pacjentom, bo poprawi się dostęp do nowoczesnego sprzętu, na którego zakup szpitala dziś nie stać, a odczytem badań zajmą się doświadczeni specjaliści. O pogorszeniu jakości usług nie może więc być mowy, a doświadczenia innych placówek medycznych pokazują, że diagnostyka prowadzona na zasadzie outsourcingu to dobre rozwiązane. - Nie widzę żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa pacjentów - stwierdził dyrektor. Pracownicy mają mieć gwarancję przynajmniej rocznego zatrudnienia. Potem - jak dodano - z pewnością nie pozostaną bez pracy, bo to doświadczona kadra, a takiej dziś brakuje na rynku.
Firma zewnętrzna będzie wyłoniona w drodze przetargu, i to europejskiego. - To duże zadanie na 10 lat - przekonywał dyrektor Rudnik. Teraz rocznie szpital płaci za diagnostykę 3 mln zł. Dyrektor liczy, że zejdzie z kosztów na około 500 tys. zł. Firmy bowiem świadczą usługi taniej, korzystając z łączy teleinformatycznych, obniżając wydatki osobowe. Oznacza to, że jeden specjalista dokonuje opisu obrazów nadsyłanych z różnych ośrodków. Teraz robią to lekarze na miejscu.
Przetarg ma dotyczyć trzech obszarów: puli badań, dzierżawy pomieszczeń oraz wykorzystania szpitalnego sprzętu. Jakkolwiek aparaty RTG nadają się do wymiany, to stosunkowo nowy tomograf można jeszcze z powodzeniem użytkować (dziś szpital zarabia na nim około miliona rocznie, RTG przynoszą straty). Wyłoniony wykonawca ma też pokryć niemałe koszty dostosowania systemów informatycznych. Szpital chciałby ponadto kupić na miejscu badania metodą rezonansu magnetycznego. Potrzebne do tego urządzenie chcieliby postawić przy Gamowskiej prywatni inwestorzy, bo poza badaniami w ramach szpitalnych zleceń na NFZ można też wykonywać je komercyjnie. Oznacza to, że wielu pacjentów mogłoby je zrobić prywatnie, nie tylko na Bema, ale również przy Gamowskiej.
Jak tłumaczył starosta i przewodniczący Rady Powiatu, szpital ma ogromne potrzeby inwestycyjne. Wciąż jednak brakuje mapy szpitali, od której zależy uruchomienie finansowania unijnego. W starostwie nie chcą więc czekać z prywatyzacją diagnostyki. To pozwoli przerzucić koszt jej modernizacji na prywatny podmiot z możliwością wynegocjowania tańszych usług. Zapewniono, że nie ma mowy o prywatyzacji innych oddziałów szpitala.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany