Wakacje - raj dla złodziei

Okres letni to czas, kiedy złodzieje i włamywacze zbierają obfite żniwo. Urlopowicze, wyjeżdżając z domu, często zapominają o należytym zabezpieczeniu swojego dobytku. Dlatego podajemy kilka cennych rad, jak zabezpieczyć się przed rabusiami.
W ubiegłym roku policja odnotowała 363 zgłoszenia o włamaniach i kradzieżach do domów. Tylko w 80 przypadkach sprawców udało się ująć a właściciele odzyskali skradzione rzeczy. Najczęściej zgłoszenia na policję trafiają za późno, czasem i z miesięcznym opóźnieniem. Wtedy policjanci nie są w stanie wiele zrobić.
W tym roku takich zgłoszeń było 109. – Do poważniejszych kradzieży, pod nieobecność mieszkańców, doszło w Siedliskach. Włamywacze wybili szybę w oknie. Weszli do środka i skradli elektronarzędzia na kwotę 6 tys. zł – mówi st. post. Anna Wróblewska, rzecznik raciborskiej policji. Kilka dni później podobne zdarzenie miało miejsce w Sławikowie. Tam łupem złodzieja padły artykuły spożywcze i ładowarka do telefonu. Poniesione straty to 250 zł. Sprawcę udało się namierzyć.
Dlatego, aby uniknąć powtórki z ubiegłego roku, policjanci z sekcji prewencyjnej podają kilka cennych rad. Co należy zrobić, aby nie dać satysfakcji złodziejaszkowi? – Gdy wyjeżdżamy na kilka dni, pamiętajmy o tym, żeby zostawić komuś klucze do skrzynki pocztowej. Zalegająca korespondencja sygnalizuje, że w mieszkaniu nikogo nie ma – to pierwsza rada funkcjonariuszy prewencji. Należy również poprosić sąsiada, żeby na bieżąco usuwał ulotki zza wycieraczki. Jeżeli jest to blok wielorodzinny, ważną rzeczą jest zamykanie drzwi. Domofony utrudniają dostanie się sprawcy do wytyczonego celu. – Dobrze, aby zaufana osoba jak najczęściej przychodziła do pustego mieszkania. Otwierała okna czy wieczorem zapalała światło – wylicza funkcjonariusz. Natomiast jeśli ktoś nie ma zaufanej przyjaciółki, czy kogoś bliskiego to zawsze można zainstalować urządzenie samozapalające światło z nadejściem zmroku.
Mundurowi przestrzegają także przed opowiadaniem o wyjeździe, który ma nastąpić lada dzień. Ich zdaniem najniebezpieczniejsze miejsca to osiedlowe sklepy oraz teren wokół domu. Lepiej pochwalić się wrażeniami już po powrocie z wakacji.
Policja podaje przykłady, które nic nie kosztują i każdy może sobie na nie pozwolić. Nieco innego zdania jest właściciel firmy ochroniarskiej Partner Security, Mariusz Kłosek. Jego zdaniem najbezpieczniej, zwłaszcza w domkach jednorodzinnych jest zamontować system alarmowy. Wyższą szkołą jest monitoring, ale urządzenie jest bardzo drogie i niewielu na nie stać. – Wtedy, gdy ktoś podejrzany kręci się w okolicy albo majstruje przy drzwiach czy oknach, włącza się sygnał alarmowy. Wtedy nasi ochroniarze przyjeżdżają i można złapać rabusia na gorącym uczynku – tłumaczy Kłosek. W zeszłym roku ochroniarze odnotowali tylko jedno włamanie, w domu jednorodzinnym w Ocicach. Ale dzięki zainstalowanemu urządzeniu monitorującemu, sprawcę udało się złapać.
(jula)
fot. Internet
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany