Bywało, że stawiano mi tu znacznie trudniejsze pytania

Lenk przypomniał, że część życia zawodowego spędził w szkole, jako nauczyciel a potem dyrektor SP15. Nie krył, że chciał ze szkoły uciec i zrobił to w 1996 r., kiedy ówczesny wiceprezydent Adam Dzyndra zaproponował mu objęcie stanowiska szefa magistrackiego wydziału oświaty. - Gmina przejmowała wtedy od kuratorium szkoły i miałem za zadanie to zorganizować - wspominał. Potem był wiceprezydentem, sekretarzem powiatu, a obecnie, trzecią kadencję, prezydentem. - To mój sposób na życie i na zarabianie pieniędzy - dodał, zapewniając, że polityką wcześniej się nie interesował, ale teraz musi ją mieć na względzie. Dodał, że w pracy prezydenta musi też być pasja i potrzeba spełnienia się. Mówił o swojej wizji Raciborza, z którą nie wszyscy się zgadzają, ale jest to naturalne, bo jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.

Młodzież interesował zwykły dzień pracy prezydenta, czy podczas spotkań publicznych odczuwa stres, czy będzie w Raciborzu WORD i czy gmina szykuje duże inwestycje w infrastrukturę sportową. - Mamy jeszcze dokumentację na nowe boisko za 4 mln zł, ale czekam aż marszałek województwa zechce się do tego dołożyć. Na razie dużych zadań nie będzie - oświadczył. Nie krył zadowolenia z frekwencji w aquaparku, która pozwola pokryć koszty, choć bez uwzględnienia amortyzacji i zaciągniętych kredytów. - Nie taki był jednak cel, by się w całości to zwracało - dodał. Lenk wierzy w rozwój turystyki wodnej i wiąże to z nową przystanią, która w czerwcu zostanie oddana do użytku. 

Niespodziewanie padło też pytania, o to, jaką inwestycję w kulturę prezydenta uważa za nietrafioną? Tu Lenk wskazał na koncert Raya Wilsona z Genesis Classic. Władzom wydawało się, że będzie duża frekwencja, była niemała, ale jednak niższa niż się spodziewano. 

(waw)