Kto naczelnikiem wydziału edukacji, a kto prezesem Przedsiębiorstwa Komunalnego?

Prezydent spodziewa się nie więcej jak 10 ofert na stanowisko naczelnika. - W piątek jak wychodziłem z pracy o 11.00 były dwie - powiedział w rozmowie z nami. Powodem wcześniejszego wyjścia z pracy była grypa. - W poniedziałek wybieram się już do urzędu - dodaje M. Lenk. Po otwarciu ofert będą rozmowy kwalifikacyjne. Prezydent wcześniej mówił, że nie widzi na stanowisku naczelnika dyrektora szkoły. Dobrym rozwiązaniem byłby prawnik albo ekonomista z przygotowaniem pedagogicznym.

Z naszych informacji wynika, że o fotel po Marku Kurpisie będzie się ubiegał były radny miejski Robert Myśliwy, przed czterema laty rywal Lenka w wyborach prezydenckich z listy opozycyjnego dziś NaM-u, w minionej kadencji - jako radny niezależny - zwolennik obecnego prezydenta, dziś nauczyciel WOS-u w I LO. Przypomnijmy, że Myśliwy udzielił Lenkowi poparcia w II turze wyborów z listopada 2014 r. Z kuluarów wiadomo, że to właśnie Robert Myśliwy ma największe szanse. Jego krewny Krzysztof Myśliwy jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta z ramienia rządzącej koalicji Razem dla Raciborza i Mirosław Lenk.

W konkursie prezydent nie postawił przyszłemu naczelnikowi zbyt dużych wymagań. Nie musi mieć skończonego zarządzania oświatą ani doświadczenia na stanowiskach kierowniczych. - Jakby skrojone pod Roberta Myśliwego - mówią jego byli polityczni koledzy z NaM. Żalu do niego nie mają, bo, jak twierdzą, po Robercie od dawna było widać, że według niego najlepszym rozwiązaniem dla Raciborza jest Mirosław Lenk. Myśliwy nie zdecydował się na kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2014 r., choć NaM był skłonny go poprzeć. Nie objął też z końcem kadencji proponowanej mu wówczas przed koalicję rządzącą funkcji szefa komisji finansów w Radzie Miasta, po tym jak odwołano z niej Franciszka Mandrysza. To wtedy, jak słychać w kuluarach, zapadły ponoć ustalenia, że Robert Myśliwy nie stanie na drodze do kolejnej prezydentury Lenka w zamian za stanowisko. W grudniu R. Myśliwy w rozmowie z nami zaprzeczył jednak, by otrzymał od prezydenta jakiekolwiek propozycje. Za to prezydent wysoko ocenia jego zaangażowanie i doświadczenie samorządowe.

Z początkiem marca rozpocznie się procedura wyłonienia nowego prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego. Fotel szefa miejskiej spółki jest wolny do chwili odwołania w styczniu Krzysztofa Kowalewskiego. Prezydent chciałby kogoś całkiego nowego, nawet spoza branży. Jak na razie, jak przyznał, zgłaszali się do niego "przegrani w wyborach samorządowych". Nie ujawnia kto. PK nie ma ostatnio dobrej passy. Przegrało przetarg na obsługę systemu gospodarki odpadami w gminie Nędza.

(waw)