Rok z życia raciborskich Zuchów

Czuj! Witamy się z Państwem w taki sposób, ponieważ jesteśmy zuchami z 1 Raciborskiej Gromady Zuchów „Gromada Pierścienia” i chcieliśmy się podzielić wspomnieniami o minionym roku. Jednak wcześniej dobry obyczaj wymaga tego, aby się przedstawić.
Kim są Zuchy?
Należymy do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, dlatego na naszych mundurach mamy naszywkę z napisem "ZHR". To taka duża organizacja, do której oprócz zuchów należą też harcerze i instruktorzy, ci ostatni są najważniejsi. Ale skupmy się na nas, jesteśmy chłopakami, którzy mają od ośmiu do dziesięciu lat i jesteśmy zuchami, ale o tym już wiecie. Są jeszcze zuchenki, które mają osobną gromadę i zbiórki oraz robią te wszystkie dziewczęce rzeczy, ale czasami mamy wspólne spotkania. Naszym drużynowym jest druh Arek, który jest dwa razy wyższy od nas i chyba też starszy, czasami na zbiórce ma brodę, a jak nie ma, to mówi, że wpadł pod kosiarkę, czasami kosiarka też pozbawia go włosów. Druh Arek przygotowuje nam zbiórki, wymyśla fajne gry i organizuje wycieczki. Czasami się denerwuje, jak jesteśmy niegrzeczni, ale nie za często, musi mieć naprawdę twarde nerwy, bo czasami potrafimy nieźle dopiec. Druhowi Arkowi pomagają druh Paweł i druh Tomek. Druh Paweł gra na gitarze i czasami z nami wymyśla fajne piosenki, ale teraz nie chodzi na zbiórki, ponieważ musi się uczyć. Druha Tomka najbardziej lubimy, bo rzadko się wkurza i zawsze nas pociesza, jak jest nam smutno. Jest też najmłodszy z druhów, więc lubi tak samo zabawy, jak my! Spotykamy się każdego tygodnia na zbiórce, która trwa ponad godzinę. Na zbiórkach bawimy się, malujemy, biegamy, a czasem uczymy, ale nie tak jak w szkole, ucząc się bawimy. Teraz naszą ulubioną grą jest "Wampir", gdzie druh Arek daje nam minutę na schowanie, a potem szuka nas przy zgaszonym świetle. Ostatnia osoba, jaką znajdzie - albo i nie - wygrywa. Jednak, aby w nią zagrać, musimy być grzeczni na zbiórce, ogólnie jest fajnie. To tyle o nas, bo chcieliśmy się podzielić z wami tym, co robiliśmy w ciągu całego poprzedniego roku.
Wyprawa do lasu w Szymocicach
Nasza pierwsza wyprawa miała miejsce w lutym do pobliskiego lasu w Szymocicach. Część z nas była pierwszy raz w lesie, takim prawdziwym, gdzie nie było widać asfaltowej drogi, domów, a szliśmy leśną dróżką obok rzeki. Podobno jak jest cieplej, harcerze śpią w lesie w namiotach i mają warty w nocy. W tym lesie panowała Zła Królowa, która rzuciła czar zimy na Nibylandię, a my pomagaliśmy Aslanowi i jego kolegom przywrócić wiosnę w ich krainie. Musieliśmy odwiedzić różne postacie i wykonać zadania, aby zebrać kawałki kartki, na której znajdowało się zaklęcie, a ponieważ zuchy są dzielne, wykonaliśmy to zadanie idealnie! Po wykonanej misji był czas, aby coś zjeść i napić się ciepłej herbaty, ponieważ było zimno. Później mieliśmy apel z harcerzami i ci najgrzeczniejsi z nas zostali oficjalnie przyjęci do gromady i otrzymali chustę zuchową. Trzeba było wypowiedzieć uroczyście przysięgę, ale nie możemy za wiele o tym mówić, ponieważ cały rytuał jest tajemnicą!
Leśny biwak
Kolejną naszą wyprawą były odwiedziny harcerzy na biwaku w kwietniu, również w Szymocicach. Mogliśmy zobaczyć to wszystko, o czym druh Arek mówił nam, co będziemy robić, jak zostaniemy harcerzami, na własne oczy! Były małe namioty i taki duży, gdzie zmieściliśmy się my wszyscy. Oprócz tego mieliśmy grę zuchową, ale byliśmy tak zaciekawieni całym biwakiem, że za bardzo nie pamiętamy, co na niej było. W czasie tej wycieczki również zuchy, które jeszcze nie miały chusty, zostały przyjęte do gromady, a na zakończenie wyjazdu piekliśmy kiełbaski na ognisku z harcerzami, graliśmy z nimi w różne gry, a nawet śpiewaliśmy.
Kolonia Zuchów w Akademii Pana Kleksa
Największym wydarzeniem była kolonia zuchowa, która miała miejsce w lipcu. Odbyła się w szkole podstawowej w Kuźni Raciborskiej i trwała trzynaście dni. Na kolonii oprócz zuchów i zuchenek z Raciborza były również zuchy z Opola. Po przyjeździe na miejsce zostaliśmy przyjęci do Akademii Pana Kleksa, a Panem Kleksem był oczywiście druh Arek. Aby się przenieść do Akademii, musieliśmy nauczyć się piosenki "Na Wyspach Bergamutach", co nam nawet wyszło. W Akademii były różne zajęcia, ale nie tak jak w szkole. Każdy z nas dostał indeks, gdzie zbierał kleksy za różne rzeczy, np. czystość wokół łóżka, aktywność w grach, zachowanie. Każdego poranka przed śniadaniem mieliśmy apele zuchowe w mundurkach, gdzie śpiewaliśmy hymn zuchowy. Następnie przed wejściem na stołówkę losowaliśmy numerek stolika, przy którym będziemy siedzieć przez cały dzień. Zawsze przy nim siedziało dwóch chłopców i dwie dziewczynki. Druhna Monika, komendantka kolonii tak zdecydowała, ponieważ pierwszego dnia, gdy siedzieliśmy jak chcemy, byliśmy bardzo głośno. Po tym losowaniu też byliśmy głośno, ale o wiele mniej, a dzięki temu poznaliśmy lepiej zuchy z Opola. Druhna Monika na początku była trochę straszna i krzyczała, jak głupoty przychodziły nam do głowy, ale po prostu o nas się martwiła i zawsze jak mieliśmy problem czy źle się czuliśmy, mogliśmy do niej przyjść i nam we wszystkim pomagała. Każdego wieczora mieliśmy kominek zuchowy, gdzie przy świeczkach graliśmy w gry, śpiewaliśmy, czasami prezentowaliśmy zadania, które zadał nam Pan Kleks. Czasami Pan Kleks czytał nam opowiadanie o Robin Hoodzie dopóki nie zasnęliśmy. Czasami nie umieliśmy zasnąć i się wykradaliśmy z pokoju, aby porozrabiać, ale druh Arek zawsze nas dopadał po kilku minutach i maszerowaliśmy do łóżek. Czasem się zastanawialiśmy, czy druh w ogóle śpi w nocy. Oprócz tego mieliśmy olimpiadę sportową, konkurs talentów, zajęcia sportowe, plastyczne, przygotowywaliśmy teatrzyki, chodziliśmy po lesie, a raz nawet odwiedziliśmy bunkry! Jak było ciepło, to chodziliśmy na pobliskie kąpielisko, gdzie graliśmy z druhem Arkiem w wodnego potwora, a raz był konkurs na najlepszą piaskową budowlę. Jednego dnia pojechaliśmy do Rud, gdzie zwiedziliśmy stację kolejki wąskotorowej i przejechaliśmy się nią, a także potem zwiedziliśmy stare opactwo Cystersów. W czasie dnia odwiedzin rodziców była msza święta na obozie, po której był obiad w menażkach, ale w szkole panie kucharki gotowały o niebo lepiej. Po obiedzie rodzice mogli nas zabrać, a wieczorem było ognisko z rodzicami, gdzie były różne śmieszne konkurencje dla rodziców i dzieci. Obóz odwiedziliśmy jeszcze raz w czasie gry gwiazdkowej, na której musieliśmy wykonać różne zadania. Zuchy, które zrobiły je najlepiej, otrzymywały gwiazdki. To takie nasze stopnie, a w sumie można zdobyć trzy gwiazdki. Również w czasie kolonii część z nas złożyła obietnicę zuchową. To jest najważniejszy obrzęd w życiu każdego zucha, po którym otrzymaliśmy znaczek zucha. Oprócz bycia grzecznym trzeba również wykonać wiele zadań, co nie jest takie proste. Kolonia to był najfajniejszy wyjazd, a już czekamy na to, jak pojedziemy na nią w tym roku.
Chrzest w kopalni węgla
Ostatnią wielką wyprawą był wyjazd w grudniu do Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego "Guido" w Zabrzu. Tam pracuje druhna Monika i oprowadziła nas po całej kopalni! Najpierw musieliśmy założyć kaski na głowę, a potem zjechaliśmy 300 metrów pod ziemię i chodziliśmy korytarzami, które zrobili górnicy wiele lat temu. W czasie jazdy windą mocno nami trzęsło, ale daliśmy radę. W czasie chodzenia po kopalni dowiedzieliśmy się, co to jest "gruba", "przodek" i inne trudne górnicze pojęcia. Widzieliśmy też mnóstwo maszyn górniczych, którymi się wydobywa węgiel. Druhna Monika również "ochrzciła" każdego z nas na górnika przez posmarowanie węglem po twarzy. Najlepszą atrakcją była jazda kolejką górniczą po kopalni! Zwiedzanie zakończyliśmy w podziemnej kawiarni, gdzie mogliśmy coś zjeść i kupić sobie coś na pamiątkę. W czasie tego wyjazdu trzy osoby z nas złożyły obietnicę zuchową 300 metrów pod ziemią, co było ich najfajniejszym przeżyciem, jakie dotychczas mieli.
Jasełka i opłatek
W grudniu mieliśmy jeszcze opłatek i jasełka, które przygotowaliśmy z zuchenkami dla harcerzy i harcerek. Dostaliśmy duże oklaski za ich wykonanie, a druh Arek wręczył nam sprawności. Tak "w skrócie" wyglądał nasz poprzedni rok, a to były tylko najważniejsze rzeczy! Dlatego jakbyś chciał zostać zuchem, to zapraszamy na nasze zbiórki, a na pewno będziesz się z nami dobrze bawił!
Dołącz do nas!
Zbiórki 1. Raciborskiej Gromady Zuchów "Gromada Pierścienia" odbywają się w piątki (od 20 lutego) od 17.15 w domu katechetycznym parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. W razie pytań i wątpliwości można się z nami skontaktować pisząc na adres: a.tobiasz@zhr.pl
Jeśli masz więcej niż 11 lat i chciałbyś zostać harcerzem, to napisz na adres a.tobiasz@zhr.pl. Jeśli masz więcej niż 18 lat i chciałbyś zostać instruktorem Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, to napisz na adres grs.raciborz@zhr.pl
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany