Chorobę Tomasza M. potwierdził biegły sądowy

Sprawa ciągnie się od 2010 r. 38-letni dziś Tomasz M., nadal prowadzący auto-handel w jednej z gmin powiatu raciborskiego, sprzedawał auta, które na złom oddali Niemcy. Dostawali za to około 2,5 tys. euro zniżki na zakup nowego wozu. Złomowany pojazd, często w dobrym stanie, nie mógł jednak być ponownie zarejestrowany.
Te samochody właśnie sprowadzał do Polski Tomasz M. Proponował okazyjne ceny, więc szybko znalazł nabywców. Do samochodów dołączał sfałszowane dokumenty. Kupujący rejestrowali wozy w polskich wydziałach komunikacji, ale wkrótce pojawiała się u nich policja. Najpierw śledczy sądzili, że auta są kradzione. Szybko ustalili, że miały trefne papiery.
Sprawę przeciwko Tomaszowi M. wszczęła prokuratura w Raciborzu, ale - ze względu na skalę - przekazała ją do Prokuratury Okręgowej. Ta z końcem grudnia 2013 r. zawiesiła postępowanie. Powodem jest długotrwała choroba podejrzanego, potwierdzona przez lekarza biegłego sądowego. Wcześniej udało się sporządzić i przekazać do sądu w Raciborzu cztery oskarżenia wobec osób, które brały udział w fałszowaniu dokumentów.
Tomaszowi M. zdołano na razie postawić 168 zarzutów. - Czekamy z kolejnymi, bo pokrzywdzonych jest blisko trzystu - powiedział nam dziś prokurator Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Śledczy będą próbowali wznowić postępowanie z upływem okresu lekarskiego zaświadczenia, ale nie można wykluczyć, że M. przedstawi kolejne, wykluczające prowadzenie wobec niego czynności procesowych.
Prokurator Szułczyński potwierdził w rozmowie z nami, że zakupione od M. samochody muszą być wyrejestrowane. Ich nabywcy mogą je sprzedać na części albo oddać na złom.
(waw)
fot. arch.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany