Co to będzie za gród? Prezydent w Oborze

Jak będzie wyglądał średniowieczny gród, który ma powstać na Oborze? Kto się tym będzie zajmował? - pytali dziś mieszkańcy podczas spotkania z prezydentem w Oborze. Nie chcemy, żeby on straszył – podkreślali. - To nie będzie wielki gród, a pasje ludzi są ważne – wyjaśniał prezydent.
Jak tłumaczył Mirosław Lenk, według pierwotnych zamierzeń gród miał powstać blisko zamku, ale powiat nie dostał dofinansowania do projektu. - Zlokalizowanie go w Oborze ma uatrakcyjnić ten teren. To ma być miejsce, gdzie można usiąść i odpocząć, a Drengowie kilka razy w roku planują organizować tu pokazy – wyjaśniał prezydent. Po wybudowaniu obiektu zajmowało się nim będzie arboretum.
- Nie chcemy uciążliwości. Znosimy basen, a w tym roku, w czasie wakacji, jego klienci dali się nam wyjątkowo ostro we znaki – zaznaczali mieszkańcy dzielnicy.
Sam mam wątpliwości, jak to będzie funkcjonowało. Docelowo to ma być brama i palisada, która ten teren zamknie. Rada Arbiretum nie podjęła ostatecznych decyzji co do lokalizacji grodu, część jej członków była nastawiona sceptycznie – przyznał prezydent. Zapewnił jednocześnie, że kiedy zapadną ostateczne decyzję, spotkam się z państwem i przeanalizujemy je – zapewnił prezydent Lenk.
Mieszkańcy boją się, że kiedy powstanie gród, ucierpi infrastruktura dzielnicy oraz nerwy tutejszych gospodarzy. W czasie upałów na nowych chodnikach stoją sznury samochodów – narzekali.
Ludzie powinni być karani mandatami, bo są dookoła parkingi, ale trzeba z nich przejść kilkanaście metrów. Klienci chcą parkować jak najbliżej basenu – przyznał prezydent.
Uczestnicy spotkania naciskali, aby zmobilizować Straż Miejską tak, by w czasie wakacji kontrole były częstsze, a konsekwencje co do parkowania w miejscach do tego nieprzeznaczonych bardziej dotkliwe.
kb
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany