Ktoś gminie Krzanowice podkłada świnię...

- To już drugi taki intruz - żalił się dziś na sesji Rady Miejskiej burmistrz Manfred Abrahamczyk. Pierwszy przypadek ujawniono wiosną obok mostu przy boisku w Bojanowie. Zwierzę wrzucono do rzeki od strony Borucina. Teraz padłą krowę wyciągano z Psiny w Wojnowicach dwa dni. Musiano zaangażować strażaków ochotników i ciężki sprzęt. Zwierzę cały czas się przemieszczało. Ostatecznie zawisło, jak dodał burmistrz, na moście. Kasie gminy zdecydował się ulżyć Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych i wziął na siebie część kosztów.
- Wiemy, że ktoś podjechał traktorem. Były ślady - powiedział nam radny Herbert Czogała. W gminie podejrzewają, że padlinę podrzuca gospodarz z rejonu Wojnowic albo z gminy Pietrowice Wielkie. Krowa z Wojnowic miała obcięte uszy i stąd nie można było zidentyfikować, skąd pochodzi. - Ale weterynaria ma policzone sztuki. Niech sprawdzą, gdzie brakuje - dodaje radny Czogała.
Postępowaniu nieodpowiedzialnego rolnika dziwi się sołtys Pietraszyna, Józef Strachota. - Utylizacja dorosłych zwierząt jest przecież bezpłatna - mówił dziś na sesji.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany