50 lat razem. Osiem par świętowało w USC

W Urzędzie Stanu Cywilnego osiem par zostało dziś odznaczonych medalami za długoletnie pożycie małżeńskie. - Medal, który państwo otrzymują jest dowodem uznania, za wasze wspólne życie. U wiosny tego życia przysięgaliście sobie miłość. Jak pokazał czas, nie były to słowa rzucone na wiatr - powiedziała Katarzyna Kalus, kierownik USC.
- Byliście razem w doli i niedoli. Wspieraliście się. Razem wychowywaliście dzieci i pomagacie w wychowaniu wnuków. Życzymy wam wszystkiego dobrego - powiedziała Katarzyna Kalus. Mirosław Lenk, prezydent Raciborza pogratulował wszystkim parom tak pięknego jubileuszu. - O wiele trudniej zdobyć medal we dwoje niż w pojedynkę, dlatego chcemy wam pogratulować. Cieszymy się, że możemy uczcić razem z wami ten niezwykły jubileusz - powiedział prezydent.
Złote Gody świętowali:
Małgorzata i Jerzy Breitschedel
- Poznaliśmy się w wesołym miasteczku, a dokładnie na Placu Drzewnym, gdzie stały karuzele - powiedział pan Jerzy. - Byłam tam z sąsiadem, jednak w oko wpadł mi mój mąż i jak widać był to właściwy wybór - stwierdziła pani Małgorzata. Ślub cywilny odbył się 17 lutego 1962 roku. - Śniegu było tyle, że nie dało się samochodem wyjechać - wspomina pani Małgorzata. Małżeństwo doczekało się dwójki pociech: syna i córki, a także 3 wnuczek i 1 wnuka. Jaka jest ich recepta na szczęście? - Trzeba być cierpliwym i wyrozumiałym, bo różnie w życiu bywa - mówili zgodnie państwo Breitschedel.
Annamaria i Leon Cieśla
Oboje pochodzą z Brzezia i tam też obecnie mieszkają. Poznali się na weselu kolegi pana Leona. - Żona od razu wpadła mi w oko, a wcześniej obserwowałem ją w kościele w Brzeziu - wyjaśnił pan Leon. Ślub odbył się 25. października. Pan Leon pracował w kopalni, natomiast jego żona najpierw w ZEW-ie, a potem w zakładzie wodociągów. Mają dwie córki, 4 wnuczki i 1 wnuka, doczekali się także 2 prawnuków. Jaki jest ich sposób na szczęśliwe życie w zgodzie przez 50 lat? - Codziennie słońce nie świeci. Trzeba się miłować i nie kłócić, ważne też by pamiętać o tym, że czasem warto ustąpić - powiedział pan Cieśla.
Agnieszka i Franciszek Cycon
Pochodzą z jednej parafii, więc znali się od najmłodszych lat. Ich ślub odbył się we wrześniu. - Lało jak z cebra - wspominają małżonkowie. Całe życie pracowali na własnym gospodarstwie. Mają czwórkę dzieci - syna i trzy córki. Doczekali się też wnucząt - mają 3 wnuczki i 5 wnuków. - Wiara w Boga umacniała nasze małżeństwo - podkreślił pan Franciszek.
Marianna i Rudolf Ehring
- Zobaczyłem ją idąc do pracy i tak się zaczęła nasza historia - wspomina pan Rudolf. Łączył ich także sport. Pani Marianna trenowała lekkoatletykę, pan Rudolf był bramkarzem w Unii Racibórz. Ślub odbył się 27 kwietnia 1963 roku. Pogoda była piękna, wesele skromne. Mają dwoje dzieci - syna i córkę, oraz dwie wnuczki. Jaka jest ich recepta na tak długotrwałą miłość? - Przede wszystkim trzeba sobie ufać. W życiu ważny jest ruch, taniec, zaufanie i wiara w siebie - powiedziała pani Marianna.
Maria i Juliusz Helfinger
Poznali się w urzędzie miasta, gdzie oboje pracowali. Oboje byli członkami zespołu pieśni i tańca Ogniwo. Pobrali się 20 stycznia - wtedy odbył się ślub cywilny, natomiast kościelna uroczystość miała miejsce 19 lutego. - Pogoda była brzydka. Padał śnieg z deszczem - wspominają jubilaci. Mają dwoje dzieci - syna i córkę. Doczekali się także wnuków. Jaka jest ich metoda na wspólne, szczęśliwe życie małżeńskie? - Najważniejszy jest kompromis. W życiu różnie bywa, ale trzeba dążyć do zgody - stwierdzili państwo Helfinger.
Cecylia i Gerard Jęczmionka
Państwo Jęczmionka poznali się w pociągu, który jechał z Raciborza do Gliwic. Wpadli sobie w oko i znajomość przerodziła się w piękne uczucie. - Ślub wzięliśmy 26 listopada 1962 roku. Był poniedziałek. Na dworze śnieg – wspominają jubilaci. Doczekali się trzech córek oraz trzech wnuczek i trzech wnuków. Pani Cecylia pracowała w księgowości, pan Gerard był handlowcem. Jaka jest ich recepta na szczęśliwe małżeństwo? - Trzeba dążyć do zgody, a nie pogrążać się w kłótniach – mówili państwo Jęczmionka.
Barbara i Wiktor Lucia
Poznali się na zabawie andrzejkowej. Ślub cywilny odbył się 8 grudnia 1962 roku. - Pogoda była piękna, świeciło słońce – mówili jubilaci. Mają jednego syna oraz wnuczkę i wnuka. Jaka jest ich recepta na tak długoletnie pożycie małżeńskie? - Trzeba zawsze słuchać żony – powiedział z uśmiechem pan Wiktor.
Hildegarda i Józef Świerczek
- Pobraliśmy się 7 października 1962 roku, w poniedziałek. Pogoda była przepiękna – powiedzieli nam jubilaci. Jak się poznali? - Spotkaliśmy się na zabawie w Brzeziu – wspominają państwo Świerczek. Jubilaci mają dwóch synów, cztery wnuczki: Natalię, Paulinę, Melani i Karolinę. Jaka jest metoda, by przeżyć z drugą osobą 50 lat? - Ważne żeby się szanować, ustępować sobie i nieustannie prosić Boga, by zesłał wszystkie potrzebne łaski – powiedzieli państwo Świerczek.
S. Prusowska
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany