Renault wylądowało na ogrodzeniu w Rudach

Z redakcyjnej poczty. Kierowca czerwonego renault stracił wczoraj około 7.30 w Rudach Kolonii Renerowskiej panowanie nad pojazdem, przejechał przeciwny pas ruchu i uderzył w ogrodzenie. - Strach pomyśleć, gdyby z naprzeciwka jechał inny samochód lub szedł tędy człowiek - komentuje nasz Czytelnik, który przesłał materiał ze zdarzenia.
Niedziela 16.12.2012 r. Poranek należał raczej do ciepłych, pomimo tego, że nad ranem mieliśmy przygruntowy przymrozek, zwłaszcza w tych miejscach które były odsłonięte przez domy i lasy. Taka sytuacja powodowała, że nasze drogi w wielu miejscach były bardzo śliskie, wręcz pokryte lodem. Nie wszyscy kierowcy jednak mieli tą wiedzę, albo najzwyczajniej w świecie zlekceważyli istniejące warunki pogodowe. A przyrody nie da się przechytrzyć. Jak jest gładko, to znaczy, że jest gładko i koniec. Po raz kolejny mogliśmy tego doświadczyć na słynnej "drodze śmierci", tj. DW 919. Na całej długości tej drogi doszło do kilku wypadków. Dla nas jednak najważniejszym jest to, że po raz kolejny doszło do groźnego wypadku na Kolonii Renerowskiej. Świeżo mamy w pamięci śmiertelny wypadek sprzed 10 dni, a tutaj w niedzielny poranek kilkadziesiąt metrów od tego miejsca zdarzenia, wydarzył się kolejny. Po obejrzeniu naszych zdjęć będą mieli Państwo możliwość dokonania swojej oceny tego zdarzenia.
Według opinii naocznych obserwatorów, około godz. 7.30 samochód osobowy renault koloru czerwonego jechał od strony Jankowic w kierunku Rud. Poruszał się więc swoim prawym pasem drogi. W pewnym momencie, kiedy samochód znajdował się w rejonie dosyć ostrego skrętu, kierowca stracił panowanie nad pojazdem. W wyniku tego samochód znalazł się na przeciwnym pasie ruchu wiodącym od Rud. Samochód bez jakiejkolwiek kontroli ze strony kierowcy wpadł na przeciwne pobocze drogi, "przeskoczył" przez głęboki przydrogowy rów, wpadł na ogrodzenie posesji taranując je doszczętnie. Możemy to obejrzeć na naszych zdjęciach. Skala powstałych zniszczeń jest bardzo duża. Samochód był na tyle uszkodzony, że musiał zostać załadowany na lawetę i odwieziony do miejsca naprawy.
Patrząc na to, co wczoraj stało się na Kolonii, możemy, ba musimy powiedzieć, że całe zdarzenie było szczęściem w nieszczęściu. Proszę sobie wyobrazić, co mogłoby się zdarzyć, gdyby na przeciwnym pasie ruchu znajdował się inny samochód? Co stałoby się, gdyby poboczem drogi szedł człowiek ( nie ma tam bowiem chodnika )? Lepiej sobie takiej sytuacji nawet nie wyobrażajmy. Po wczorajszym zdarzeniu widzimy więc, że w dalszym ciągu kierowcy nic sobie nie robią z przepisów – ograniczenie prędkości jazdy do 50 km/h, nie dostosowują również prędkości jazdy do aktualnie złych warunków atmosferycznych.
W dalszym ciągu aktualne są nasze pytania, które postawiliśmy w komentarzu do śmiertelnego wypadku z dnia 7 grudnia br. Tyle tylko, że żadna instytucja na nasze pytania nie odpowiedziała. Może wczorajsze zdarzenie przyczyni się do tego, że wreszcie ludzie pracujący w różnych instytucjach przetrą oczy i wreszcie zauważą, że budowa chodnika na całej długości Kolonii Renerowskiej jest konieczna i pilna. Po raz kolejny więc przywołujemy do odpowiedzi i dyskusji: Urząd Marszałkowski w Katowicach, Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, Urząd Gminy, Inspekcję Transportu Ruchu Drogowego, oraz Policję. Szanowni Państwo – i co Wy na nasz problem macie mieszkańcom do powiedzenia?
opr. red.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany