Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności6 sierpnia 200814:23

Diamentowe gody

Diamentowe gody - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Krzyżanowice:

Dwie pary z gminy Krzyżanowice obchodziły jubileusze małżeńskie.

Łucja i Emanuel Glencowie z Tworkowa

Państwo Łucja i Emanuel Glencowie z Tworkowa przeżyli razem w związku małżeńskim 60 lat. Ślub wzięli 11 maja 1948 roku w kościele parafialnym w Tworkowie. Pani Łucja od urodzenia mieszka w Tworkowie, natomiast pan Emanuel pochodzi z Ligoty Tworkowskiej, która leży naprzeciw Tworkowa, ale na drugim brzegu Odry. – Na zolyty on w łódce jeździł – wspomina pani Łucja. Poznali się na zabawie tanecznej w Bolesławiu, a rzeka na której nie było wtedy mostu nie stanowiła dla nich przeszkody. Najgorsze były powroty, kiedy grupa młodzieńców zza Odry chciała wracać do domu. Przewoźnik, który mieszkał w Ligocie Tworkowskiej kończył pracę po zmroku i często trzeba było się rozbierać, przepływać po łódkę. Najgorzej jak była duża woda – opowiada pan Glenc.

Posiadali niewielkie trzyhektarowe gospodarstwo. Wszystkie prace wykonywali ręcznie, bo nie było maszyn. W gospodarstwie mieli konia, krowy, kozy i świnie. Pan Glenc pracował jeszcze jako murarz w Opolskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego i przepracował tam 37 lat. A jeszcze 5 lat „za Niemca” robił u leśniczego z Tworkowa, tam gdzie obecnie jest żwirownia. Chciał się uczyć za leśniczego, nawet po wojnie kontynuował jeszcze naukę w Nadleśnictwie Rudy Wielkie, ale zrezygnował, ponieważ nie było na to pieniędzy. Jak przeżyli razem te 60 lat? Zawsze byli razem: raz burza raz słońce, ale gradu nigdy nie było. – Nie było też ani minuty, żeby my z sobą nie rozmawiali. Tego nie było. Powadzić się, obrócić na pięcie i spokój. Ale zawsze my z sobą rozmawiali – zgodnie twierdzą małżonkowie. Razem prowadzili gospodarkę razem budowali dom, choć było bardzo ciężko. Wszystkie cegły robili ręcznie, nawet nie było betoniarki. Teraz nie mają wiele roboty. Pani Łucja hoduje kury, wiadomo co swoje jajka to nie ze sklepu. A trzeba nimi obdzielić dwie córki, pięcioro wnucząt i dwójkę prawnuków. Zajmuje się także ogródkiem. Natomiast pan Emanuel hoduje pszczoły. Kiedy pracował nie było na to czasu, ale teraz, choć to dość ciężka praca, lubi się tym zajmować. Pomagają mu dzieci.. Pani Łucja wychowywała wszystkie wnuki. – Córki pracowały, więc co było robić? Te z Pietrowic przywieźli w niedzielę i cały tydzień były u nas – wspomina. Trzeba było gotować, prać, a najważniejsze to rozmawiać z nimi i pobawić się. Córki bardzo szanują rodziców. – Nie trzymali nas ostro, a jednak wyrosłyśmy na porządnych ludzi – śmieje się córka Ernestyna. A mieli czasem z nami sporo kłopotu, wiadomo dzieci mają różne pomysły.

Otylia i Wiktor Krzykałowie

Pani Otylia i Wiktor Krzykałowie poznali się podczas wojny w 1942 roku. Ona pochodzi z Krzyżanowic, a on z Tworkowa, mieszkali w sąsiednich wioskach, ale wcześniej się nie znali. Ranny pod Charkowem Wiktor Krzykała przez Kraków i Wiedeń dostał się do szpitala w Raciborzu. Mieszkańcy okolicznych miejscowości organizowali dla rannych żołnierzy spotkania. Pan Wiktor wybrał się na taki „fajer” do Krzyżanowic. – Pamiętam to do dzisiaj – wspomina pani Otylia. – Stałam z koleżanką, a on pokazał na mnie i spytał: „Co to jest za fajno dziołszka?” I od tego czasu chodził na zolyty do Krzyżanowic. Raz przyjechał nawet na „krykach”, śnieg po kolana, a on z Tworkowa przyszedł.

Ślub cywilny wzięli 30 maja 1943 roku, dzień później kościelny. Pan Wiktor podczas wojny był oddziałowym w raciborskim szpitalu, potem sanitariuszem, kierowcą i dowódcą oddziału pięciu karetek, zwoził rannych żołnierzy do szpitali: od Lublina po Rybnik. Dostał się do radzieckiej niewoli, w której przebywał 5 miesięcy, do domu wrócił w październiku 1945.
Jeszcze w czasie wojny, w 1944 roku, urodziła się córka Gizela. To z nią i dwuletnim siostrzeńcem pani Otylia uciekła przed frontem do Bawarii, skąd wróciła zaraz po wojnie. Obawa, że nie odnajdą się z mężem, który był w tym czasie na froncie była silniejsza od strachu przed Rosjanami.
Po wojnie pan Krzykała pracował gdzie się dało, musiał utrzymać rodzinę, a z wojny wrócił jako inwalida. Początkowo pracował przy regulacji Odry, trochę w Czechach, w Ośrodku Maszynowym w Tworkowie, w warsztacie na PKS-ie.

Mimo, że w przyszłym roku będzie obchodził 90. urodziny, wygląda nie więcej jak na siedemdziesiątkę. Jak na to „zapracował”? – Nie piję, nie kurzę, rad się pośmieję, jakiś kawał lubię opowiedzieć. Na co się nerwować, to i tak nic nie da – wyjaśnia jubilat. Prawie od trzydziestu lat jest na emeryturze, ale nie nudzi się. Czasem wędkuje ze swoim synem na Trzecioku (jak żona pozwoli).

Pani Otylia jest w przeciwieństwie do męża domatorką, lubi posiedzieć w domu. Ale kiedyś prowadziła bardzo aktywne życie. Przede wszystkim wychowywała pięcioro dzieci, potem dorywczo roznosiła pocztę, zastępując chorych albo przebywających na urlopach listonoszy. Pracowała też jako zastępca kierownika w magazynach GS-u. Krzykałowie mieszkają sami, ona gotuje, a on jeździ na rowerze do sklepu po zakupy. Codziennie zaglądają do nich syn lub synowa, albo wnuki – posprzątać i porozmawiać. Państwo Krzykałowie mają cztery córki i syna. Doczekali się dwanaściorga wnucząt i pięciorga prawnucząt. Są liczną, ale bardzo zgodną rodziną.

(tb, KGW)

Na zdjęciach: 1,2 p. Glenc, 3,4 p. Krzykała

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 09.05.2025
11 maja 202511:00

Nasz Racibórz 09.05.2025

Nasz Racibórz 25.04.2025
24 kwietnia 202516:50

Nasz Racibórz 25.04.2025

Nasz Racibórz 18.04.2025
17 kwietnia 202522:23

Nasz Racibórz 18.04.2025

Nasz Racibórz 11.04.2025
14 kwietnia 202520:31

Nasz Racibórz 11.04.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.