Kto spartolił robotę? PRD i prezydent milczą!

Miejska spółka drogowa z powodu złej podbudowy musiała zrywać nowy asfalt w Pietrowicach Wielkich (czytaj TUTAJ). Jeden z pracowników twierdzi, że poniosła z tego powodu duże straty, a dyspozycje wydawał sam prezes. Ale prezes Krzysztof Wrazidło i jego przełożony prezydent Mirosław Lenk milczą jak grób, a dokładnie nie odpowiadają na stawiane w tej sprawie zapytania.
O sprawie inwestycji w Pietrowicach Wielkich pisaliśmy 14 sierpnia. Na końcu ul. Mickiewicza budowana była droga transportu rolnego. Przetarg na to zadanie, współfinansowane w 75 proc. przez Unię Europejską, wygrało konsorcjum firm: Zakład Brukarski Remigiusz Trawiński i Przedsiębiorstwo Robót Drogowych sp. z o.o. Ten pierwszy podmiot to firma prywatna, drugi w 100 proc. należący do skarbu gminy a więc - bacząc na właściciela - samorządowy. Funkcję zgromadzenia wspólników w PRD pełni prezydent Mirosław Lenk. Mówiąc wprost: w imieniu raciborzan odpowiada za spółkę.
Kontraktu na ul. Mickiewicza w PRD nie wspominają pewnie zbyt dobrze. Miejska spółka musiała zerwać nowiutki dywanik asfaltowy, bo drogę wykonywano niezgodnie z dokumentacją. - Budowana droga nie była odpowiedniej jakości - wyjaśniał nam w sierpniu tego roku Adam Wajda, sekretarz gminy w Pietrowicach Wielkich. - Nawierzchnia z dywanika asfaltowego została zerwana z uwagi na niezastosowanie się przez wykonawcę do dokumentacji projektowej. Zarówno odpowiedzialność jak i koszty związane z ponownym wykonaniem drogi poniesie wykonawca. W tej sprawie do urzędu wpłynęło także pismo informujące o możliwych nieprawidłowościach podczas wykonywania prac - dodała Karolina Kunicka, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Raciborzu.
O owych możliwych nieprawidłowościach w rozmowie z nami informował także jeden z pracowników spółki. Z jego relacji wynikało, że to prezes PRD sp. z o.o. kazał oszczędzać przez co pojawiły się poważne problemy w kwestii "materiałów i grubości warstw konstrukcyjnych i ich zgodności z dokumentacją projektową". Efekt znamy. Miejskie PRD musiało zrywać asfalt i poprawiać podbudowę. - To przecież wszystko kosztuje. Kto za to zapłaci? - denerwuje się nasz rozmówca.
Prywatnej firmy nie ma co pytać, bo ewentualne straty to problem jej właściciela. Jeśli jednak właścicielem PRD sp. z o.o. jest gmina a więc wszyscy mieszkańcy, to pytać już trzeba, tym bardziej, że zarzut jest poważny a w grę wchodzi mienie publiczne. 13 września - za pośrednictwem rzecznika - skierowaliśmy więc następujące zapytania prasowe do prezydenta Mirosława Lenka: - W związku z uczestnictwem PRD sp. z o.o. w inwestycji polegającej na budowie drogi w Pietrowicach Wielkich proszę o następujące informacje: kto w ramach konsorcjum był odpowiedzialny za budowę drogi na odcinku, na którym konieczna była wymiana podbudowy i asfaltu; kto w PRD sp. z o.o. podejmował bezpośrednie decyzje w kwestii „jakości zastosowanych materiałów i grubości warstw konstrukcyjnych”; czy prezydent miasta badał sprawę tej inwestycji; jaką marżę założyło PRD uczestnicząc w konsorcjum; czy z tytułu ponownego wykonania drogi PRD sp. z o.o. poniosło dodatkowe koszty a jeśli tak to jakie; jaki zysk (stratę netto) osiągnęło PRD sp. z o.o. na w/w kontrakcie?
17 września, w imieniu prezydenta Mirosława Lenka, odpowiedziała nam skarbnik miasta, Beata Koszowska-Gralak: - To nie jest zadanie Gminy Racibórz, odpowiedzi proszę oczekiwać od Gminy Pietrowice Wielkie lub spółki PRD. Budowa drogi, fakt, nie była zadaniem Raciborza, ale w pytaniu chodziło nam o to, kto podejmował decyzje przy tej inwestycji i jakie były tego skutki finansowe, co akurat Gminę Racibórz (bezpośrednio prezydenta a i skarbnika również) jako właściciela PRD sp. z o.o. powinno było zainteresować. Z przyczyn oczywistych - mimo rady pani skarbnik - nie skierowaliśmy powyższych pytań do wójta Pietrowic Wielkich. Postanowiliśmy spróbować w samym PRD sp. z o.o. Oficjalne zapytanie wyszło 17 września na adres mailowy spółki, podany w biuletynie informacji publicznej.
Do 26 września nie otrzymaliśmy odpowiedzi. 27 września, na konferencji prasowej po sesji Rady Miasta, o braku odpowiedzi z PRD sp. z o.o. poinformowaliśmy prezydenta Mirosława Lenka. - Nie powinno tak być. Sprawdzę to - zapewnił prezydent. Mamy 9 października i odpowiedzi nadal brak.
I żeby było jasne - nikt nie stawia prezesowi PRD i komukolwiek z tej spółki zarzutu niegospodarności i marnotrawienia pieniędzy, lecz tylko i wyłącznie pytania, na które brakuje odpowiedzi.
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany