Prezydent Lenk przeprosił radnego Kusego

Poszło o postawę strażnika miejskiego, którego radny prosił o interwencję w sprawie testowania myjki z użyciem środka pieniącego przy raciborskiej Castoramie. Strażnik problem zbagatelizował, a rajca przy okazji udowodnił, że mundurowi z ratusza nie znają przepisów.
Radny Tomasz Kusy, na co dzień mieszkaniec Obory, zauważył pokazowy test myjki pod marketem. Prowadząca go kobieta używała środka pieniącego, a tego zabraniają przepisy. Rajca postanowił ją upomnieć. Kobieta przyznała mu rację, ale myć nie przestała. Kusy zadzwonił więc na komendę straży miejskiej. Przedstawił się i poprosił o interwencję. Dyżurujący strażnik odparł jednak, że myć wolno na terenie utwardzonym i na dodatek środkami pieniącymi, o ile są biodegradowalne jak np. Ludwik. Radny był pewien swego, sprawdził w przepisach i jak mówił dziś na sesji, myć wolno, ale tylko wodą. Zadzwonił więc jeszcze raz na straż miejską.
Jaka puenta tej historii? Radny uznał, że pokazuje ona jak może być potraktowany zwykły Kowalski, który nie zna przepisów i nie wykaże takiej determinacji jak radny.
Prezydent Mirosław Lenk przeprosił na sesji radnego. Przyznał mu rację, stwierdzając, że strażnik miejski powinien był "wiedzieć" i "ta interwencja powinna być". Dodał, że komendant "odpowiednio wykorzysta" relację rajcy.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany