Przewodniczący mocno się wkurzył
- To nie jest żaden hochsztapler. Znów pierdoły tu opowiadamy - grzmiał dziś na sesji Rady Miasta jej przewodniczący Tadeusz Wojnar po tym, jak radny Robert Myśliwy stwierdził, iż powiat jest niewiarygodny i nieraz nie dotrzymywał umów. Spór dotyczył zamiany terenów między miastem i powiatem.
Sprawa dotyczyła zamiany nieruchomości pomiędzy miastem a powiatem. Piszemy o tym dzisiaj w tekście pt. Będzie łatwiej sprzedać szpital (http://www.naszraciborz.pl/aktualnosci/art/3/2367.html). Przypomnijmy, że wczoraj radni powiatu zgodzili się, by przekazać miastu teren obejmujący Park im. Miasta Roth oraz należną Starostwu połowę budynku starej komendy policji, w zamian za miejską działkę przy Opawskiej, wzdłuż starego szpitala. Starostwo liczy, że dzięki temu szybciej sprzeda lecznicę, bo inwestorzy pytają się o dojazd od Opawskiej. Magistrat z kolei chce zaadaptować starą komendę (po przeprowadzce policji na ul. Bosacką) na mieszkania.
Na sesji powiatu radni PiS-u stwierdzili, że to transakcja niekorzystna dla powiatu. Dziś opozycyjny radny Grzegorz Urbas uznał, że straci na tym miasto. Podobnie uważa radny Robert Myśliwy. Dyskusja mocno wzburzyła przewodniczącego Rady Miasta Tadeusza Wojnara. - To nie jest żaden hochsztapler. Znów pierdoły tu opowiadamy - kontestował poczynania rajców. - To jest podmiot publiczny, który musi zdobyć środki na dokończenie szpitala przy Gamowskiej. Starostwo wzięło na to 6 mln zł kredytu. Pieniędzy ze starego szpitala potrzebuje jak ryba wody - zakończył.
Większość rajców koalicyjnych poparła prezydencki projekt i zgodziła się na zamianę nieruchomości. Robert Myśliwy zapytał tylko, czy miasto ma gwarancję, że dochód ze sprzedaży starego szpitala i miejskiej działki rzeczywiście trafi na inwestycję przy Gamowskiej.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany