Obwodnicy nie ma, a już budzi emocje
Marszałek jest za nią całym sercem, a samorządowcy chcieliby ją wpisać do sukcesów tej kadencji. Obwodnica Raciborza jeszcze nie powstała a już budzi spore emocje. Największe są związane z jej przebiegiem. Kolejne z ogromnymi kosztami. Wątpliwości nie budzi tylko to, że jest potrzebna.
Nadzieje obudziła tzw. nowa perspektywa, czyli pieniądze, które w latach 2014-2020 ma nam przekazać Unia Europejska. Samorządowcy już wzięli się za wymyślanie projektów. Marszałek województwa śląskiego, na spotkaniu na zamku w Raciborzu, oświadczył, że jest całym sercem za budową wojewódzkiej drogi szybkiego ruchu Racibórz-Rybnik-Pszczyna. Ma to być priorytetowy śląski projekt zgłoszony do Brukseli.
Stanowisko władz z Katowic natychmiast pobudziło wyobraźnię prezydenta Mirosława Lenka. Ratusz chce, by nowa droga zaczynała się na granicy z gminą Rudnik i omijała centrum Raciborza obwodnicą. O potrzebie budowy obwodnicy mówi się w mieście od dziesiątek lat, ale nigdy nie było na nią pieniędzy. Miasta nie stać na taki wydatek, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która musiałaby być inwestorem, nie widzi potrzeby jej budowy a nawet rozmowy z magistratem w tej sprawie.
Trudno się więc dziwić, że budowę średnicówki do Rybnika i Pszczyny potraktowano jako jedyną okazję, by na obwodnicę Raciborza znaleźć pieniądze. Kwota jest niebagatelna. Według szacunków z 2006 r. będzie oscylować wokół 450-500 mln zł, przy czym nie obejmuje wykupu prywatnych gruntów. Cała trasa ma mieć długość 28 km. Niestety, biegnie w większości po nowych śladach. Pozyskanie terenów będzie więc bardzo kosztowne i czasochłonne.
Niemałe koszty, już na etapie koncepcji, generuje proponowany przebieg trasy. Początek weźmie przy Drodze Krajowej nr 45 na wysokości Rudnika, potem pobiegnie na zapleczu Miedoni, przetnie nowym mostem starą Odrę, potem poleci wzdłuż Ulgi i żwirowni, przetnie drogę do Markowic, tory linii Racibórz-Kędzierzyn minie nowym wiaduktem, dalej przetnie ul. Rybnicką, na wysokości ostrego zakrętu przy Piaskowej powstanie rondo, z którego obwodnica odbije w stronę Ulgi, gdzie przez nowy most pobiegnie wprost na Dębicz, tu znów przetnie Rybnicką (podjazd do lasu Kobyla), dalej poleci równolegle do Rybnickiej w sąsiedztwie składowiska odpadów i połączy się z Rybnicką na granicy z gminą Kornowac.
Projekt nie podoba się radnemu Leonowi Fiołce z Brzezia. - Robią sobie tym kłopoty - nie krył dziś podczas posiedzenia komisji rozwoju gospodarczego Rady Powiatu. Jakkolwiek uznał, że nowy ślad równoległy do Rybnickiej na wysokości Dębicza i Brzezia Zech jest dobrym pomysłem, to przebieg w kierunku Auchan i Płoni to pomyłka. - Po co wpuszczać ten ruch do śródmieścia - argumentował. Jego zdaniem, wspartym przez blisko 400 mieszkańców Brzezia jak stwierdził, warto pomyśleć o śladzie na zapleczu lasu Obora do Markowic, tak by w idąc w kierunku Miedoni obwodnica jak najszerszym łukiem omijała centrum.
Obecna na komisji Urszula Sobocińska, szefowa magistrackiego wydziału dróg, uspokajała, że krytykowany przebieg to tylko jedna z koncepcji. Do wydania decyzji środowiskowej potrzebne są zaś trzy warianty. Dwa kolejne ratusz przedstawi.
Czy budowa obwodnicy jest realna? Na przeszkodzie może stanąć polityka rządu i Brukseli. Do dziś nie wiadomo, co będzie priorytetem w nowej perspektywie. Mówi się, że nie drogi, lecz wzmacnianie konkurencyjności dużych miast, projekty łączące cele komercyjne i społeczne oraz partnerstwo publiczno-prywatne. Jeśli drogi zostaną dopuszczone, to powstanie pytanie, czy inwestor, czyli Śląski Urząd Marszałowski będzie chciał partycypować w kosztach budowy kosztownej arterii dla Raciborza. Miasto zgłosiło bowiem tylko pomysł, może się dołożyć do dokumentacji (ma kosztować około 6 mln zł), ale 40 proc. kosztów będzie musiał wyłożyć marszałek. Czy znajdzie pieniądze?
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany