Żyjemy w powiecie podpalaczy

116 umyślnych podpaleń w 2011 r. a tylko sześć przypadków nieostrożnego posługiwania się ogniem. Strażacy nie mają wątpliwości. Tak źle jeszcze nie było - podkreślał wczoraj na sesji powiatu kpt. Jan Krolik, zastępca komendanta PSP w Raciborzu. Sprawcy najgłośniejszych podpaleń pozostają nieuchwytni.
Gość radnych powiatowych podkreślał, że zwykle pożar kojarzy się z nieostrożnym posługiwaniem się ogniem, a tymczasem problemem są celowe podpalenia. W ostatnich dniach traw, niemal w każdym tygodniu śmietników, a z końcem zeszłego roku budynków gospodarczych w Pietraszynie czy Krzanowicach. Krolik ostrzegał, że wytrzymałość strażaków ma swoje granice. Ostatnio non-stop gaszą trawy. Kilka dni temu musieli ratować las w Nędzy. - Potem przychodzi nagle wezwanie do wypadku. Proszę wziąć pod uwagę, że od strażaków oczekuje się w pełni profesjonalizmu - dodał.
Policji nadal nie udało się złapać sprawców głośnych ostatnio podpaleń w Krzanowicach, Pietraszynie czy Pietrowicach Wielkich. Straty spowodowane działaniem podpalaczy liczone są w setkach tysięcy złotych.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany