Tajny wóz raciborskiej policji

Nowy komendant i kolejna nowość w pracy raciborskiej policji. Prezydent zdradził na komisji gospodarki, że stróże prawa z pl. Wolności dysponują samochodem z radarem. Nie ujawnił szczegółów, bo, jak dodał, nie wiem, co to za wóz. Ostrzegł też przed jazdą po choćby jednym piwie.
Zaczęło się od zapytania radnego Witolda Ostrowicza z Nowych Zagród, do którego dotarł wyborca z Brzezia i pożalił się, iż w tej dzielnicy z rzadka widywana jest policja. Prezydent jeszcze nie zdążył odpowiedzieć, a już radny Marian Gawliczek z Brzezia poinformował, iż policja pojawia się tu nader często, kontrolując co rusz kierowców na Pogrzebieńskiej i Brzeskiej. Problemu więc nie ma.
Mirosław Lenk pokusił się natomiast o dobrą radę. - Wieczorem maksymalnie jedno piwo - oświadczył. Sam ostatnio żalił się, że chciał dmuchnąć w alkosensor, wyjechał nawet w miasto w dzień akcji Trzeźwość, ale ku swojemu zdziwieniu nie spotkał policji na mieście. W przyrodzie jednak nic nie ginie i - jak przyznał Lenk - dmuchał już jego kierowca.
Policja na Śląsku, w tym w Raciborzu, ma teraz bowiem łatwe w użyciu alkosensory. To m.in. dlatego coraz częściej urządza akcje Trzeźwość. Podczas każdej z nich, w samym tylko powiecie raciborskim, dmucha zwykle około 200 kierowców.
Kolejna broń w rękach raciborskich stróżów prawa to samochód z radarem - tajny wóz bez oznakowań, którego marki ani koloru nie zdradził prezydent, bo - jak dodał - ich nie zna. Poinformował tylko, że wie, iż raciborska komenda ma takie cacko do dyspozycji.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany