Magistrat przeciwny dopalaczom

- Widocznie jest w Raciborzu na to zapotrzebowanie – mówił dziś na sesji prezydent Mirosław Lenk, przyznając, że nie podoba mu się działanie w mieście sklepu z tzw. dopalaczami. Chce wesprzeć akcję uświadamiającą zagrożenia związane z korzystaniem z tych środków.
Ogólnopolska sieć sprzedająca dopalacze, należącą do zagranicznej spółki, otworzyła swój sklep w samym w centrum Raciborza 20 grudnia. To jeden z 30 w Polsce. Wzbudziło to sensację i kontrowersje wśród komentujących na portalu naszraciborz.pl. Wśród naukowców trwają bowiem spory, czy dopalacze, zwane fachowo stymulantami, to narkotyki, czy tylko używka. Politycy chcą zakazu ich sprzedaży.
Problem miał dziś swój akcent na sesji Rady Miasta. – Przydałaby się konferencja naukowa z udziałem specjalistów, księży, wychowawców i nauczycieli, na której zostanie wyjaśnione, czym grozi zażywanie dopalaczy – apelował radny i wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotr Klima.
- Ten sklep mnie niepokoi. Słyszałem, że młodzież była widziana, jak coś popalała na skwerze ks. Pieczki. Zapewniam, że nie miasto wynajęło tej firmie lokal, a gdybym miał ja decydować, to pewnie bym odmówił. To jeden z 30 sklepów w Polsce. Widocznie w Raciborzu jest zapotrzebowanie na ten towar – odparł prezydent Mirosław Lenk. Zapewnił, że miasto wesprze finansowo nie tylko organizację konferencji, ale i „wyjście z szerszą informacją do młodzieży”.
Przypomnijmy, że o sprawie dopalaczy rozpisują się media, bo posłowie myślą o zakazie ich sprzedaży. - Czym dopalacze różnią się od nielegalnych substancji? - pytała Rzeczpospolita dr. Bohdana Woronowicza, kierownika Ośrodka Terapii Uzależnień w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. - Tylko tym, że się je legalnie sprzedaje. W ich skład wchodzą bowiem substancje psychoaktywne, takie jak kofeina, guaranina czy będą pochodną amfetaminy efedryna. Substancje te zmieniają stan psychiczny. Uczą tego, że można coś łyknąć i od razu poczuć się lepiej. Tak się zaczyna uzależnienie psychiczne. Te substancje są szczególnie niebezpieczne, gdy zmiesza się je z alkoholem, którego działanie dopalacze potęgują. W Irlandii odnotowano wysoką śmiertelność z tego powodu - odpowiada naukowiec.
- Czy któreś z nich uzależniają? - zapytała „Rz” prof. Jerzego Vetulaniego z Instytutu Farmakologii PAN. -Tego do końca nie wiadomo. Wiele substancji ma takie możliwości, ale uzależnia się od nich niewiele osób. Paradoks polega na tym, że te najsilniej uzależniające, jak nikotyna czy alkohol, są legalne, a substancje przez wielu uważane za nieszkodliwe, a w każdym razie nieuzależniające, jak marihuana, mają status nielegalnych - odparł Vetulani.
Dopalacze to substancje pochodzenia roślinnego lub syntetycznego. Stosowane są m.in. w napojach energetyzujących. Zażywane w dużych ilościach mogą wywołać efekty uboczne - drgawki, psychozy i bezsenność. W Sejmie likwidacji handlu dopalaczami domaga się Prawo i Sprawiedliwość. Posłowie tej partii złożyli już projekt odpowiedniej ustawy. Lewica i rząd chcą objąć dopalacze akcyzą i zakazać ich sprzedaży osobom poniżej 18 lat, a handel uzależnić od uzyskania koncesji. Sklepy sprzedające w Polsce stymulanty funkcjonują jako sklepy kolekcjonerskie. Jest ich blisko 30.
Sprzedaż w Raciborzu odbywa się za okazaniem dowodu osobistego. Dopalacze mogą więc kupić tylko osoby dorosłe.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany