Racibórz pomógł 7 rodzinie repatriantów
Dzisiaj w raciborskim Urzędzie Miasta prezydent Mirosław Lenk i poseł Henryk Siedlaczek przywitali kolejną rodzinę repatriantów z Kazachstanu, która w Raciborzu znalazła przystań. - Przyjechaliśmy w sobotę i miastem jesteśmy zachwyceni, jest piękne - mówiła pani Galina Kucher.
Państwo Galina i Vladimir Kucher oraz pani Valentina Docenko to siódma rodzina, która powróciła z Kazachstanu do Polski dzięki pomocy naszego miasta. - Pierwsze pięć rodzin przyjęliśmy w odstępach rocznych, teraz zdarza się to rzadziej, pomagamy na tyle, na ile możemy - mówił prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Decyzja o przyjęciu rodziny z Kazachstanu nie jest prosta, bo niesie za sobą konsekwencje dla miasta. - Musimy zapewnić mieszkanie i pomóc w znalezieniu pracy, a przy dzisiejszych problemach na rynku pracy nie jest to proste zadanie - wyjaśnił prezydent. - Tak naprawdę pomagamy już tylko tym rodzinom, które mają bliskich w naszym mieście - dodał. - Racibórz jest jednym z wzorcowych miast, jeśli chodzi o pomoc rodzinom z Kazachstanu. Wiele innych miejscowości w ogóle się na to nie decyduje, bo odpowiedzialność jest bardzo duża, jest to bowiem odpowiedzialność ustawowa - kontynuował poseł Henryk Siedlaczek.
Za każdym razem, gdy w Raciborzu osiedla się rodzina repatriantów, najtrudniejsze okazują się początki. - Muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, często ich wymagania są dużo większe niż nasze możliwości. Państwo, którzy teraz przyjechali, mają dobre zawody, pan jest kierowcą, pani księgową, więc z zatrudnieniem nie powinno być problemów - stwierdził prezydent.
Galia, Vladimir i Valentina w Raciborzu przebywają od soboty. Jakie są ich pierwsze wrażenia? - Przyjechaliśmy tu pociągiem, jechaliśmy 4 dni, a Racibórz to piękne miasto, bardzo nam się tu podoba - mówili zgodnie. Prezydent Mirosław Lenk przekazał im dzisiaj klucze do mieszkania przy ul. Waryńskiego, a w zadomowieniu pomaga im Paweł Olszewicz, który jest również repatriantem, a w Raciborzu mieszka już prawie 9 lat. - Dlaczego zdecydowałem się na przyjazd do Polski? Mam polskie korzenie i chciałem powrócić do swojego kraju. Na początku było ciężko, teraz mam pracę, rozumiem, gdy do mnie mówią po polsku i sam komunikuję się w języku polskim - opowiada pan Paweł.
Rodzinie, która w sobotę przybyła do Raciborza, zależało na tym, by to właśnie w naszym mieście osiedlić się. - Tu mamy bliskich, stąd wybór padł na Racibórz - tłumaczą. - Będzie wam tu dobrze - zapewnił ich prezydent.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany