Pani, drożyzna idzie jak ...

Już nie 4 a 4,20 płacą klienci za kilogramowy chleb w piekarni Alfred przy Staszica. W niewielkim spożywczaku przy ul. Długiej ceny pieczywa wzrosły nawet o 40 groszy. To jednak nie koniec podwyżek. Ceny mąki ziemniaczanej i cukru w ubiegłym tygodniu podnoszono nawet trzy razy.
Niemałe zdziwienie spotkało Władysława Marciniaka, kiedy we wtorek, jak co dzień, poszedł do swojego osiedlowego sklepu po duży chleb. – Zawsze płaciłem za niego 4 zł, a dziś pani chce ode mnie 4,20 zł. Ciekawe ile jutro zapłacę ? – zastanawia się. W ubiegły wtorek niemiła niespodzianka czekała też klientów niewielkiego spożywczaka przy ul. Długiej. Tam ceny kilogramowego chleba wzrosły od 20 do 40 groszy. – Zapowiadali podwyżki, ale myślałam, że będzie to 10 maksymalnie 20 groszy. A tu 40 gorszy więcej musze zapłacić, za bułkę 20 g więcej. Nie zdziwię się, gdy za miesiąc chleb będzie kosztował 5 zł – bulwersuje się pani Irena, emerytka z Długiej.
Samą ekspedientkę ze sklepu przy Długiej ceny te również zaskoczyły. – Niestety, nie tylko pieczywo poszły mocno w górę. Od ubiegłego tygodnia z każdą dostawą zmienia się też cena cukru i mąki ziemniaczanej – zauważa ekspedientka Dorota. – Przy pierwszej dostawie 1 kg mąki ziemniaczanej kosztował 4 zł, przy trzeciej już 7 zł – porównuje Dorota.
Przy takim wzroście kosztów, jakie klienci muszą ponosić, nie jeden decyduje się zrobić zapasy. W weekend w niemal każdym wózku zakupowym klienta z hipermarketu Auchan widać kilka kilogramów cukru i mąki ziemniaczanej. – Trzeba się zaopatrzyć. Mamy dużą rodzinę i dużo cukru zużywamy. A dzisiaj akurat jest on w promocyjnej cenie za 3,80 zł za 1 kg – przyznaje Antoni Solina z Raciborza. Klienci Kauflandu nie są już tak zapobiegliwi. Wielu z nich idzie na łatwiznę i zamiast do wózka, torebki cukru pakuje pod kurtkę. – Od miesiąca, albo dwóch prawie codziennie zmuszeni jesteśmy wzywać policję, bo ludzie na potęgę kradną cukier i mąkę ziemniaczaną – mówi nam anonimowo jedna z kasjerek w Kauflandzie.
Wzmożone kradzieże najpotrzebniejszych produktów z marketów potwierdza raciborska policja. – Ludzie kradną wszystko co się da. Kiedyś przeważały kosmetyki, a dzisiaj żywność – przyznaje st. sierżant Edward Kowalczyk z raciborskiej policji. – Kiedyś 82-latek ukradł kiełbasę, a kobieta w średnik wieku wyniosła sporą ilość półkilogramowych opakować kawy – podaje przykład Edward Kowalczyk.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany