Prezesi nie potrafią się dogadać

Kurczący się rynek przewozów osobowych w powiecie raciborskim rodzi coraz większe napięcia między Przedsiębiorstwem Komunalnym a PKS-em. Pierwsza firma należy do miasta i utrzymuje tzw. czerwone autobusy, druga do powiatu. Dawniej każdy działał na swoim obszarze, dziś walczy o pasażerów.
- Ustaliliśmy niedawno, że PK wozi ludzi po mieście, a PKS po powiecie. Niewiele z tych ustaleń wyszło. Firmy konkurują, a prezesi praktycznie nie są w stanie osiągnąć porozumienia - mówi wiceprezydent Wojciech Krzyżek. To dlatego rozmowy odbywają się teraz na linii starosta-prezydent. - Ponadto obowiązuje nowa ustawa o transporcie zbiorowym. Mamy trzy lata na opracowanie planów komunikacji - dodaje Krzyżek.
Ustawa zmienia także sposób zarządzania przystankami. Dotąd zajmowała się tym firma, która wygrała przetarg na obsługę komunikacji miejskiej. Teraz przystanki wracają w zarząd gminy. Samorząd może pobierać 5 gr. opłaty od każdego autobusu, który się na nich zatrzyma.
Jeszcze kilka tygodni temu prezydent Mirosław Lenk i starosta Adam Hajduk głośno mówili o połączeniu PK i PKS-u. Teraz okazuje się, że będzie to przez 5 lat niemożliwe z powodu programu unijnego, z którego dofinansowano zakup nowych miejskich autobusów. - W umowie zapisano, że PK przez ten okres będzie własnością miasta - tłumaczy Krzyżek.
Pozostaje więc porozumieć się co do zasad wzajemnej konkurencji. Łatwo nie będzie. Każda z firm ma swoje stałe koszty. Rosną ceny paliw. Niestety, ubywa zaś pasażerów.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany