Czasem losowi trzeba wyjść naprzeciw...

Jedni szukają miłości na portalach randkowych, inni w dyskotekach czy klubach, a jeszcze inni znalezienie swojej drugiej połowy powierzają pośrednikom z biur matrymonialnych. W jedynym raciborskim biurze takich osób zapisało się ponad 1500. Wśród nich dominują mężczyźni.
Pewien 47-letni, zamożny mężczyzna, z pochodzenia Polak, od lat mieszkający w Szwajcarii któregoś dnia postanowił poszukać swojej drugiej połówki w raciborskim biurze matrymonialnym. – Sam nie zadzwonił, bo jego znajomość języka polskiego jest bardzo słaba. Poprosił zatem swoją ciocię z wujkiem, aby przyszli go zgłosić w moim biurze – opowiada pani Maria, prowadząca raciborskie biuro matrymonialne. W tym samym czasie kandydata na całe życie poszukiwała też 32-letnia kobieta z okolic Raciborza. – Ta pani znała dobrze język angielski. Często jeździła do Holandii. Jednak, gdy jej zaproponowałam spotkanie z panem ze Szwajcarii, zmieniła plany. Pojechała do niego i wiem, że do teraz są razem – opowiada właścicielka raciborskiego biura.
Historii miłosnych ze szczęśliwym zakończeniem pani Maria może opowiedzieć znacznie więcej. Mimo że jej biuro funkcjonuje dopiero czwarty rok, za jej pośrednictwem już 14 par znalazło siebie nawzajem. – Docierają do mnie słuchy, że niektóre z nich myślą nawet o ślubie – dodaje, nie kryjąc zadowolenia, właścicielka biura matrymonialnego.
Wśród kandydatów, którzy zdecydowali się powierzyć poszukiwanie swojej miłości pośredniczce z raciborskiego biura, przeważają mężczyźni. – Szczególnie starsi panowie, od 50 do 65 lat. Ciężko dla nich znaleźć partnerkę, bo panie nie chcą się zgłaszać – mówi pani Maria. – Kontaktowałam się z właścicielami takich biur w Wodzisławiu, Rybniku czy w Katowicach i tam wśród zgłoszeń przeważają kobiety. Dlatego, jeśli mogę, chciałabym zaapelować do pań, żeby nie wstydziły się przychodzić, bo losowi czasem trzeba wyjść naprzeciw – apeluje prowadząca raciborskie biuro.
Naprzeciw losowi wychodzą też mężczyźni po siedemdziesiątce, jak również bardzo młodzi po dwudziestce. – Są i tacy, którzy już na początku podkreślają, że szukają panny, która urodzi im dziecko. Najczęściej z takimi wymaganiami przychodzą mężczyźni po pięćdziesiątce – wspomina pani Maria.
Jednak dla wielu osób nawet biuro matrymonialne nie jest gwarantem w znalezieniu odpowiedniej osoby, z którą można byłoby dzielić swoje życie. – Byli klienci i klientki, którzy uczestniczyli w 25 spotkaniach z potencjalnymi partnerami i nikogo nie wybrali – przyznaje pośredniczka w znalezieniu miłości. Ale dodaje zaraz, że żadne z nich nie zniechęciło się i dalej poszukuje tej jedynej albo tego jedynego.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany