Śmieci pod lupą radnych. Gorąca dyskusja o podwyżkach opłat i nowej uchwale śmieciowej w Raciborzu

Pod obrady Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów Rady Miasta w Raciborzu trafił 26 maja projekt uchwały w sprawie metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności, a także zwolnienia w części z opłaty właścicieli nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi, kompostujących bioodpady stanowiące odpady komunalne w kompostowniku przydomowym. Jej przedstawieniem zajęła się Mariola Wierzbicka, kierownik referatu ds. gospodarki odpadami.

Do dyskusji jako pierwszy zgłosił się radny Michał Fita. – Ubywa nas czy deklaracji wpływających do miasta? Nie do końca rozumiem jedną sprawę. Jeśli mamy przychód, to skąd potrzeba tej podwyżki? Skąd też ta podwyżka dla przedsiębiorców? Bo jest ona naprawdę wysoka w stosunku do podwyżki dla mieszkańców – pytał.

– Nie ubywa nam liczba deklaracji, a mieszkańców. Stan podany w prezentacji to stan na 31 grudnia 2024. Na bieżąco jest jednak prowadzona analiza liczebności mieszkańców. Co do przychodów, to pokazujemy, że mamy dochód ponad 18 mln i około 152 tys. przychodu – to właśnie ta nadwyżka. Wzrost kosztów sumaryczny to jednak prawie 2 mln złotych i nadwyżka nie da rady tego pokryć. Jeśli mowa o firmach, to z naszych analiz wynika, że firmy i mieszane, to 86% do 14%. Szacując wymiar na odpowiednim poziomie, okazuje się, że do budżetu będzie brakować. Zakładamy taką kwotę, by zbilansowało się teraz, a w kolejnym roku będziemy wyciągać wnioski – powiedziała M. Wierzbicka.

Głos zabrał radny Alan Wolny. – Wytworzyła się u mnie pewna wątpliwość, którą przelałem na papier. Myślę, że dziś jednak wstrzymam się od głosowania. Liczę na otrzymanie odpowiedzi do sesji i po jej otrzymaniu zagłosuję zgodnie z odpowiedzią – mówił rajca.

Radny Mirosław Lenk zwrócił uwagę, że radny ma co prawda prawo pytania w interpelacji, ale fajnie byłoby poznać pytanie, bo być może inni radni też mają podobne wątpliwości. – Ma pan prawo pytać w interpelacji, ale proszę pamiętać, że na odpowiedź jest termin ustawowy czternastu dni. Żebyśmy tego nie przespali – mówił. – Ta interpelacja to efekt zeszłomiesięcznej dyskusji. Na razie nie mam odpowiedzi, więc sprawa pozostaje jak dla mnie w zawieszeniu – powiedział A. Wolny.

– Wiemy o interpelacji i w chwili obecnej przygotowywana jest na nią odpowiedź – odpowiedziała kierownik referatu ds. gospodarki odpadami.

Do wymiany zdań dołączył były prezydent Dariusz Polowy. – Jeśli chodzi o współczynnik ściągalności, to ile on wynosi? Wiem, że w analizie były podane dwa – dla osób fizycznych i prawnych – dociekał radny.

– Z tego, co pamiętam, to jest to 96,99% ogółem – stwierdziła M. Wierzbicka. – Czyli prawie 97%, ale dlaczego przyjęto wskaźnik mniejszy od najmniejszego użytego do obliczenia średniej? Firmy z problemem zaległości muszą sobie radzić na bieżąco, a chyba nie ma sytuacji, by ktoś zalegał. Należy przyjąć, że przygotowując to, skorzystaliście z zasad nowej matematyki, zaokrąglając wskaźnik 96,99% do 96%. Taka matematyka – powiedział ironicznie D. Polowy.

Dariusz Polowy zwrócił także uwagę na ceny za pojemniki. – Skąd to wynika, że cena za taki i taki pojemnik jest taka, a nie inna? Na jakiej podstawie to ustalono? – pytał. – Wyszliśmy z założenia, że każda grupa ma w swoim udziale kwotę, którą muszą pokryć po dochodach. Wiemy, jaką mamy obecną kwotę sumaryczną – tak szacowaliśmy kwoty, na poziomie tych pojemników, których jest najwięcej zadeklarowanych w systemie. Dzięki temu wiedzieliśmy, jaka kwota nam zabraknie przy 96% ściągalności – powiedziała kierownik referatu ds. gospodarki odpadami.

– Czy cena jednostkowa za litr odpadów nie powinna być mniejsza przy większych pojemnikach? Chyba takie założenia przyjmowaliśmy – kontynuował radny Polowy. – W odniesieniu do planowanych podwyżek co do pojemników, wyjściem były kwoty obowiązujące w innych miastach. Jeśli państwo podejmiecie tę uchwałę, to te kwoty i tak będą najmniejsze na terenie Śląska. Ustalając te kwoty, które zostały zaprezentowane, oznacza to, że system będzie się bilansował. Chcę jedynie przypomnieć, że przy poprzedniej podwyżce nie dostali państwo jakichkolwiek wyliczeń. Całość kalkulacji w roku 2019 zajmowała jedną kartkę, a podwyżka była zdecydowanie wyższa – zarówno kwotowo, jak i procentowo – powiedziała widocznie poirytowana wiceprezydent Małgorzata Rudnicka-Głowińska.

– Jeszcze rozumiem podwyżkę 30% dla mieszkańców, choć i ona jest za wysoka. Ale czemu firmy dostały podwyżkę 70%? W poprzedniej kadencji pan radny Czerner tak walczył o utrzymanie dobrych stawek dla firm, bo trzeba je wspierać. I tak było, przez co my dopłacaliśmy średnio około 50 złotych. Ale trzeba mieć na uwadze to, że firmy tę podwyżkę przerzucą po prostu na klientów – powiedział D. Polowy.

Głos w sprawie zabrał radny Alan Wolny. – Panie radny, teraz naprawiane jest to, co zawaliła poprzednia rada na wniosek poprzedniego prezydenta – powiedział rajca.

– Jestem zafascynowana wglądem pana Polowego w te wszystkie tabelki. Ale czemu tak wnikliwie nie podszedł do sprawy przy budowie żłobków, w których teraz mamy około 90 wolnych miejsc – stwierdziła radna Julia Parzonka. Radna dodała także, że wykonane przez urząd obliczenia są naprawdę dobre. – Po raz pierwszy nie musiałam czytać tabelek piętnaście razy, zrozumiałam je za pierwszym. Warto jednak zauważyć, że i tak mamy najniższą stawkę w regionie. Wystarczy porównać 27 złotych w Raciborzu do 44 złotych w Krzanowicach. Widać różnicę – dodała.

Radny Michał Fita zauważył, że różnica dla przedsiębiorców nie rysuje się już w tak kolorowych barwach. – Jeśli chodzi o ceny dla przedsiębiorców, to nie jest już tak kolorowo. Pamiętajmy, że zawsze łatwiej przenieść firmę niż przenosić się z całą rodziną – stwierdził.

Katarzyna Dutkiewicz zwróciła uwagę na ewentualne problemy instytucji, które dotknięte zostaną podwyżkami. – Jak będzie miała się sprawa z placówkami? One nie mają możliwości zdobyć środków na opłaty, które nie zostały zaplanowane w budżecie danej jednostki – mówiła radna. – W momencie uchwalenia stawki, miasto będzie musiało zabezpieczyć środki na kolejne lata. Podobnie będzie weryfikowany budżet na obecny rok – odparła wiceprezydent Małgorzata Rudnicka-Głowińska.

Dokument poddano pod głosowanie. Jeden radny był za, trzech przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. Trzech radnych było także nieobecnych. Uchwała nie została zaopiniowana pozytywnie.