Niebanalne lokum... na strychu

Dla tych, którym nie wystarczają cztery ściany w zwykłym mieszkaniu, pojawiła się nowa alternatywa. Popularna w ostatnim czasie stała się adaptacja strychów, suszarni czy poddaszy. – Ludzie wybierają te lokale, ponieważ, urządzając je, mają okazję popisać się inwencją twórczą – słyszymy w lokalówce.
Moda na adaptacje pomieszczeń strychowych, suszarni czy poddaszy, przez wielu nazywanych loftami, w Raciborzu pojawiła się już w 1997 roku. – Niewątpliwie motorem, który napędzał raciborzan do zajmowania takich lokali był Mirosław Lenk, ówczesny wiceprezydent. Pomysł szybko się przyjął i gminy, a nawet miasta ościenne wzorowały się na nas – wspomina Barbara Krzos-Kulasza, naczelnik Wydziału Lokalowego w raciborskim magistracie. – Najwięcej pomieszczeń, które wytypowaliśmy na lokale mieszkalne, było w 2000 roku – dodaje naczelnik Krzos-Kulasza.
Przeznaczając byłe strychy czy suszarnie na kwatery, nie tylko poszerzono zasób mieszkaniowy gminy. Dało to również możliwość nowym właścicielom wykazać się inwencją twórczą. – Takie pomieszczenia można pięknie zaaranżować. W większości nie ma ścian oddzielających pokoje. To właściciel decyduje, jak ma wyglądać końcowy efekt – słyszymy w wydziale lokalowym. Na zaadaptowanie strychu w kamienicy nieopodal centrum miasta zdecydował się pan Radosław z panią Agatą, para zastrzega sobie anonimowość. – Długo szukaliśmy odpowiedniego mieszania. Chcieliśmy, aby było duże i tanie. Niestety ciężko takie znaleźć – opowiada pan Radosław. – Kiedy już prawie podpisaliśmy umowę kupna z właścicielem 2-pokojowego mieszkania na Słowackiego, wujek zaproponował, żebyśmy adaptowali strych – relacjonuje pan Radosław. Kiedy para zobaczyła, na co się zdecydowała, przez moment zwątpiła. Ale projekt, jaki zrobił im zaprzyjaźniony architekt mocno podniósł ich na duchu. – Do końca nie wierzyliśmy, że z tej rudery coś ładnego powstanie. Ale daliśmy szansę fachowcom – mówi pani Agata. Obecnie trwają prace w ich mieszkaniu po byłym strychu.
Osób, które zdecydowały się zamieszkać na byłym poddaszu kamienic jest znacznie więcej. – W 2009 roku wspólnoty mieszkaniowe oddały do adaptacji sześć takich pomieszczeń. W tym roku, na chwilę obecną, dziewięć – wylicza Barbara Krzos-Kulasza. Gmina natomiast w ubiegłym roku oddała dwa takie pomieszczenia, w tym jedno po byłym lokalu handlowym.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany