Nieproszeni lokatorzy powrócili

Z blisko miesięcznym opóźnieniem, ale jednak się pojawiły. Swoje gniazda wiją w szczelinach budynków i konarach drzew. Najwięcej jest ich na wsiach i ogródkach działkowych. Mowa o osach i szerszeniach, za usuwanie których wzięli się raciborscy strażacy.
Zazwyczaj już w kwietniu strażacy wzywani są do usuwania dzikich rojów owadów w miejscach zagrażających bezpieczeństwu ludzi i zwierząt. W tym roku pierwsze zgłoszenie dyżurny odebrał dopiero z początkiem maja. – Interwencji nie mamy dużo. Nawet jeszcze 10 nie było. W ubiegłym roku wyjazdów mieliśmy 2-3 razy więcej – informuje nas asp. sztab. Stefan Kaptur, dowódca Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej PSP w Raciborzu. Powód? Niskie temperatury oraz powódź odstraszyła owady. Osy, pszczoły czy szerszenie lubią suche, upalne lato.
– W latach 2005- 2006 mieliśmy najwięcej zgłoszeń. Wtedy załoga kilkakrotnie wyjeżdżała usuwać dzikie gniazda. Zdarzało się, że strażacy musieli rozbierać kawałki murów albo części dachu w kamienicach. Wszystko po to, żeby dostać się do gniazda. Nie obyło się wtedy bez użądleń – relacjonuje strażak
W tym roku takich wyjazdów było tylko kilka. Wczoraj strażacy usuwali osy, których gniazdo wisiało na konarze drzewa przy ul. Wojska Polskiego, obok placu zabaw. Kolejnych dzikich lokatorów usunęli z domu jednorodzinnego w Pietraszynie.
Co robić na wypadek użądlenia? – Pierwsze nie jest niebezpieczne. Z kolejnym może pojawić się reakcja alergiczna. Objawy mogą być przeróżne. Utrata przytomności, spadek ciśnienia, utrata krążenia. Duszący kaszel czy bóle brzucha. Należy wtedy niezwłocznie oddać się w ręce specjalistów, gdyż liczy się każda sekunda – przestrzega raciborski alergolog, Teresa Ziętak. – Należy też pamiętać, że żadnego użądlenia nie wolno zaniedbać. Trzeba czym prędzej wyciągnąć żądło i zrobić zimny okład z wody lub lodu. Jeśli pojawi się wysypka, zalecam zażyć wapno-calcium – dodaje lekarka.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany