Reklama

Najnowsze wiadomości

Biznes3 lipca 202510:09

Po Henklu w Raciborzu zostanie cisza, czy może nowa siła? Jak odzyskać strategiczny zakład chemiczny dla polskiego przemysłu

Po Henklu w Raciborzu zostanie cisza, czy może nowa siła? Jak odzyskać strategiczny zakład chemiczny dla polskiego przemysłu - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
32
Reklama
Racibórz:

Zamknięcie zakładu Henkel w Raciborzu to nie tylko koniec pewnej epoki – to cios w polski przemysł. I pytanie brzmi: czy możemy jeszcze coś z tym zrobić? Czy potrafimy przekształcić to, co wydaje się porażką, w symbol czegoś większego? Bo czasem wystarczy przestać narzekać i zacząć działać.

Koniec pewnej epoki – zamknięcie zakładu Henkel w Raciborzu

W czerwcu 2025 roku padły słowa, których w Raciborzu nikt nie chciał usłyszeć. Henkel zamyka zakład. Koniec. Po ponad dwóch stuleciach nieprzerwanych dziejów jedna z najstarszych fabryk chemicznych w Polsce schodzi ze sceny. 1814 rok – wtedy Louis Samberger założył warzelnię mydła. Dwa stulecia później cisza.

Ale czy to rzeczywiście musi być koniec tej historii?

Przez lata ten zakład był o wiele więcej niż tylko punktem na mapie przemysłowej. To było miejsce, gdzie kilka pokoleń mieszkańców znajdowało swoje życiowe zakotwiczenie. W czasach świetności zatrudniał nawet 600 osób, w ostatnich latach – około 160. Ale to nie były tylko liczby w sprawozdaniach. To były rodziny, które dzięki temu miejscu mogły budować swoje jutro.

Historia tego zakładu to kawałek historii polskiego przemysłu – z jego wzlotami i upadkami. Przetrwał bombardowania w listopadzie 1944 roku, odbudował się po wojnie, stał się częścią Polleny (kto pamięta proszki IXI?), przeszedł transformację lat 90., zyskał nowe życie pod skrzydłami Henkla. Przez wszystkie te lata produkował rzeczy, których używaliśmy codziennie – mydła, proszki, płyny do prania marek znanych w całej Europie.

Roczne wolumeny sięgały setek milionów litrów detergentów. Zakład zaopatrywał ponad 12 krajów. To nie były małe liczby – był to zakład, który dawał utrzymanie nie tylko bezpośrednio zatrudnionym, ale setkom rodzin pośrednio związanych z produkcją w zakładzie.

Dlaczego o tym piszę? Bo za każdym zamknięciem takiego miejsca kryje się pytanie o to, jak wyglądać ma przyszłość polskiego przemysłu. Czy będziemy się tylko przyglądać, jak kolejne fabryki znikają z mapy? Czy może czas, żeby w końcu zawalczyć o nasz rodzimy przemysł?

Nie tylko lokalna strata – przemysłowe znaczenie dla Polski

Henkel nie zamyka tego zakładu z przekory. To biznes – zimna kalkulacja kosztów i zysków w globalnej sieci produkcyjnej. To jest kwestia suwerenności, Niemcy wolą utrzymać własne miejsca pracy nawet kosztem strat niż zarabiać produkując poza swoimi granicami. Ale tu nie chodzi o Henkel, czy Niemców. Chodzi o nas i o to, czy potrafimy myśleć strategicznie o polskiej gospodarce.

Ostatnie lata pokazały nam z brutalną szczerością, jak krucha może być globalizacja. COVID-19? Brakowało maseczek, leków, podstawowych środków ochrony. Wojna w Ukrainie? Problemy z energią, surowcami, łańcuchami dostaw. Napięcia handlowe, cła, przerwane dostawy – to wszystko sprawiło, że suwerenność gospodarcza przestała być pojęciem akademickim, a stała się realną potrzebą.

Tymczasem Polska to duży kraj w sercu Europy. Z rynkiem, infrastrukturą, dostępem do wykwalifikowanej kadry. Nie musimy i nie możemy już być tylko "rękami do pracy" dla innych. Możemy tworzyć produkty, technologie, marki. Możemy być producentem, dostawcą, partnerem.

I właśnie dlatego własna produkcja – nawet jeśli kosztuje więcej na starcie – daje coś, czego nie da się kupić: niezależność, bezpieczeństwo, odporność na szoki zewnętrzne. Kiedy zakład stoi w Polsce, podatki zostają w Polsce. Kiedy produkujemy u siebie, mamy wpływ na jakość, koszty, zatrudnienie i to my mamy produkt do zaoferowania, a nie tylko siłę roboczą.

Zakład w Raciborzu może być symbolem takiego właśnie myślenia. Stoi gotowy, z kadrą, z infrastrukturą, z historią. Trzeba tylko odwagi, by zobaczyć w nim nie problem, lecz szansę. Bo może to, co wydaje się porażką, okaże się początkiem czegoś większego?

Konkretny plan odzyskania – od wizji do realizacji

Gdybym miał powiedzieć, co jest najtrudniejsze w takich sytuacjach, to nie pieniądze, nie technologia, nie rynek. To zmiana myślenia. Z reaktywności na inicjatywę. Zamiast biernie czekać, aż ktoś kupi teren pod magazyny, można zbudować polską markę przemysłową nowej generacji. Taką, która łączy jakość z lokalnością, doświadczenie z innowacją, potrzeby codzienne z wymogami strategicznymi państwa.

Jak to zfinansować?

Model konsorcjalny. Trzy filary: partner przemysłowy z doświadczeniem operacyjnym, partner rynkowy z siecią dystrybucji, kapitał instytucjonalny – PFR, ARP, instytucje regionalne. Równowaga między know-how, kanałami sprzedaży i zabezpieczeniem inwestycyjnym.

Szacunkowe koszty? To nie są astronomiczne liczby. PFR i ARP mogą wnieść kapitał na zakup aktywów w zamian za udziały i skarb państwa zyskuje strategiczne zasoby przemysłowe, inwestor strategiczny dokłada środków jako wkład operacyjny, kredyt z BGK pokrywa resztę. Programy UE, crowdfunding przemysłowy – możliwości jest wiele. Ale trzeba zebrać ludzi i zacząć działać.

Co produkować?

Dwie nogi działalności. Pierwsza – chemia użytkowa. To co dotychczas - produkty codziennego użytku, rynek stabilny, przewidywalny. Można zbudować polską markę od podstaw, odpowiadać na potrzeby polskich konsumentów, rozwijać sprzedaż wielokanałową.

Druga noga – chemia przemysłowa. Segment strategiczny. Przemysł obronny potrzebuje lokalnych dostawców. Energetyka szuka niezależności od importu. Kolej, służba zdrowia – wszędzie rośnie zapotrzebowanie na stabilne, lokalne dostawy.

To nie jest projekt na papierze. To gotowy scenariusz działania – jeśli tylko pojawi się wola, żeby go zrealizować.

Precedensy i możliwości – dlaczego to się da zrobić

Nie mówimy o czymś, co nigdy się nie udało. Reaktywacja zakładów przemysłowych to sprawdzona ścieżka, mamy precedensy, znane modele właścicielskie.

Niemcy ratują strategiczne zakłady przez programy wsparcia regionalnego. Francja buduje politykę reindustrializacji. Włochy opierają siłę gospodarczą na średnich przedsiębiorstwach wysokiej specjalizacji. Te modele można zaadaptować.

Rynek europejski chemii rozwija się stabilnie. Rosnąca świadomość ekologiczna napędza popyt na produkty lokalne. Przedsiębiorstwa wybierają dostawców z krótszymi łańcuchami dostaw. Instytucje publiczne preferują partnerów krajowych. To przestrzeń dla polskiej marki.

Zakład w Raciborzu ma wszystkie atuty: lokalizację w centrum Europy, dostęp do wykwalifikowanej kadry, sprawdzoną infrastrukturę, bliskość rynków zbytu. Nie trzeba budować od zera – można skupić się na produktach, markach, relacjach z klientami.

Ale jest jedno "ale" – czas. Każdy dzień zwłoki to ryzyko, że ludzie odejdą, a wraz z nimi wiedza i doświadczenie, których nie da się odtworzyć. To zasób bezcenny i niepowtarzalny.

Czas na decyzje – co dalej z polskim przemysłem?

Zamknięcie zakładu w Raciborzu to test. Test dla nas wszystkich – dla gospodarki, polityki, społeczeństwa. Możemy biernie przyjąć kolejną stratę, albo pokazać, że potrafimy myśleć strategicznie o przyszłości.

To nie jest sprawa jednej fabryki. To pytanie o to, jaką Polskę chcemy budować. Czy taką, która żyje z obsługi cudzych marzeń, czy taką, która tworzy własne.

Władze nie powinny pytać, czy warto ratować jeden zakład. Powinny widzieć w nim inwestycję w suwerenność przemysłową kraju, rozwój regionu, miejsca pracy dla kolejnych pokoleń. To nie koszt – to zabezpieczenie strategicznych interesów państwa.

Środowiska gospodarcze, inwestorzy, instytucje rozwojowe mają przed sobą szansę współdziałania w projekcie wykraczającym daleko poza jeden zakład. To model odpowiedzialnej odbudowy polskiego przemysłu – takiego, który działa na własnych zasadach, tworzy wartość w kraju i daje realną niezależność.

Mamy plan. Mamy środki. Mamy rynek i ludzi. Czego jeszcze potrzeba? Decyzji.

Fabryka w Raciborzu może wrócić do życia w ciągu kilkunastu miesięcy – pod polskim szyldem, z polską strategią, ale na fundamentach, które przez dekady gwarantowały jej trwałość.

Nie chodzi o ocalenie przeszłości. Chodzi o rozpoczęcie przyszłości – przemyślanej, na czas, we własnym zakresie.

Bo w Polsce można odzyskiwać przemysł. Trzeba tylko przestać się zastanawiać, a zacząć robić.

zrzut_ekranu_2025-07-3_o_10.10.07

Marcin Pieniuta – raciborzanin, szef produkcji, specjalista optymalizacji procesów, ekspert rozwoju zespołów oraz wdrażania zmian, z pasją do innowacji. Kreator rozwiązań, projektant i renowator klasycznej motoryzacji. Mówca branżowy, autor publikacji oraz redaktor merytoryczny czasopisma „Menedżer Produkcji”.

Autor: Marcin Pieniuta, fot. M. Dmowski, [email protected]

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (32)

Gość (IP: *.*.*.230) 3 lipca 202510:23
Było do przewidzenia. Dzięki "Polskiemu Ładowi" Polska przestała być krajem atrakcyjnym dla zagranicznych inwestorów i właścicieli firm. Dla krajowych z resztą także. No ale dumy narodowej i poczucia wyższości nad innymi narodami nikt nam nie odbierze !!
Gość (IP: *.*.*.35) 3 lipca 202512:48
Nie Polski Ład załatwia firmy w Polsce i Europie tylko Europejski Zielony Ład i wchodząca dyrektywa ETS2 na jesień tego roku . Dodaj jeszcze ,że wczoraj Parlament Europejski odszedł od planu redukcji 50% CO2 do 2030r na rzecz nowego szaleństwa czyli redukcji CO2 do 90% w roku 2040. Eurokołchoz idzie na pełnej kurtyzanie byśmy wrócili do ery kamienia łupanego .
Gość (IP: *.*.*.187) 3 lipca 202513:13
https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-stellantis-ostrzega-unijne-przepisy-o-spalinach-doprowadza-d,nId,22161455
Gość (IP: *.*.*.60) 3 lipca 202513:14
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-kosiniak-kamysz-absurdalna-decyzja-brukseli-europa-ma-teraz-,nId,7994859
Gość (IP: *.*.*.218) 3 lipca 202510:59
Duma odchodzi do lamusa..."bo to co nas nakręca to się nazywa kasa"..na całym swiecie jest królestwo: Mamona!! Teraz to już musztarda po obiedzie...nikomu z dotychczasowych włodarzy( oprócz ostatniego D) nie zależało na rozwoju miasta - powiatowego...siedzieli na stołkach i zgadzali się na degradację wszystkich zakładów pracy... stąd zostało miasto emerytow.. a niedługo ,po kadencji warszawiaka będzie to: gmina.. to są najgorsze czasy "rządów" po 89 r. -nic dla kraju ,tylko do siebie, do siebie- miliarderzy z" koziej d..." i kolejny rozbiór PL tuz,tuż,za przyczyną :pieska -donka -pupilka Ur,zuli...nic dodać,nic ująć..bo mądry Polak po szkodzie- lecz niech każdy to przysłowie kupi,że Polak mądry po szkodzie i przed szkodą głupi..
Reklama
Gość (IP: *.*.*.167) 3 lipca 202511:06
Ale ze recesja jest na calym swiecie to zauwazyles? W ameryce Tusk nie rzadzi a tez firmy sie zamykajz
Gość (IP: *.*.*.8) 3 lipca 202511:35
Recesja jest w Europie bo ta wybrała się na wojnę więc zamiast masła produkuje się armaty. Masło i inne takie sprowadza się z Chin i to będzie tak długo funkcjonowało jak długo będzie można żyć na kredyt, ale to już niedługo.
Gość (IP: *.*.*.229) 3 lipca 202511:43
Z tmi armatami to chyba cie troche ponioslo jak na razie uzbrojenie sciagamy z ameryki i azji,amunicje tez
Gość (IP: *.*.*.171) 3 lipca 202512:36
Produkcja wojenna to nie tylko uzbrojenie. Ktoś wojnę na Ukrainie finansuje i dzieje się to czyimś kosztem. Kupowanie uzbrojenia za granicą to nic innego jak inwestowanie w obcy przemysł. No ale tego nie napisali w gazecie to nie wiedziałeś. Podzieliłeś się za to mądrościami wprost z onetu czy czego tam.
Gość (IP: *.*.*.195) 3 lipca 202512:42
!171 No tak brakuje jeszcze zebys mnie wyrwal od pelowcow albo pisiorow,poczytaj troche o produkcji wojennej zawsze taka produkcja ziekszala koniunktore na inne galezie premyslu.Po z a tym lepiej chyba zbroic Ukraine i niech ona bije sie z ruskimi niz miec na granicy 100 ruskich dywizji z nieprzewidywalnym dowodca
Reklama
Reklama
Gość (IP: *.*.*.60) 3 lipca 202513:10
Gość***167,...Proszę nie porównywać USA z tym co dzieje się obecnie za rządzących liberałówi ich "satelitów". To koszmar !!! Ale mądre osoby wiedzą oco chodzi.
Gość (IP: *.*.*.8) 3 lipca 202514:19
Produkcja wojenna jest rodzajem robót publicznych, tak to trzeba klasyfikować. Daje pracę ale jeśli jest skierowana na rynek wewnętrzny to jest finansowana zadłużeniem i nie zwraca się. Optymalnie jest jeśli produkuje się uzbrojenie i sprzedaje je za granicę - tak jak robią to USA. W naszym wypadku jednak to co się produkuje na potrzeby obronności zwiększa deficyt a do tego w znacznym zakresie jest przekazywanie nieodpłatnie Ukrainie. To jest droga donikąd bo obciążenia są przenoszone na inne podmioty których w pewnym momencie już nie stać na utrzymywanie takiego państwa i przenoszą produkcje do kraju gdzie obciążeń jest mniej. Taki scenariusz rozgrywa się obecnie w Polsce. Henkel zamknął zakład w Raciborzu kierując się racjonalnymi z ich strony powodami.
Gość (IP: *.*.*.214) 3 lipca 202511:25
myślę ze obecny własciciel przeniesie nowe linie do innych zadładów ,a reszta zostanie pocieta palnikami i na złom , tak aby oto własnie pozostawic dziure , zeby nikt ani myslał wracac do pomysłu produkcji chemicznej w tym miejscu .pozdrawiam
Gość (IP: *.*.*.167) 3 lipca 202511:31
Inwestycje w fabryce byly dokonywane peawie do konca szkoda pociac na zyletki moze znajdzie sie jednak inwestor.Miejmy nadzieje tyle nam pozostalo
Gość (IP: *.*.*.230) 3 lipca 202511:37
Inwestor to albo z Ukrainy albo z Azji. Który lepszy?
Reklama
Gość (IP: *.*.*.229) 3 lipca 202511:45
Dla tych ktorzy znajda prace to ravzej bez roznicy,przypomnij sobie kto jest wlascicielem ZEW-u?
Gość (IP: *.*.*.36) 3 lipca 202512:39
No bez różnicy u kogo się pracuje byleby płacił. Pojawia się wprawdzie pytanie co takiego się stało z Europą która kiedyś inwestowała na całym świecie a teraz byle kto byle dał pracę.
Gość (IP: *.*.*.195) 3 lipca 202512:44
Na to pytanie kolego odpowiedzi nie uzyskamy chyba ze bedziemy sluchac roznych oszolomow dla ktorych za wszystkie nieszczecia tego swiata sa winni Tusk i Morawiecki
Gość (IP: *.*.*.183) 3 lipca 202513:00
Dziękuję za konstruktywną odpowiedz.
Gość (IP: *.*.*.230) 3 lipca 202511:27
"zfinansować", naprawdę?
Reklama
Reklama
Gość (IP: *.*.*.60) 3 lipca 202511:28
Panie Wojciechowicz nie zamknęli fabryki Henkla w Niemczech i we Włoszech, ale na Węgrzech w zeszłym roku, proszę nie opowiadać kłamstw
Gość (IP: *.*.*.167) 3 lipca 202511:29
Uśmiechać się i do pośredniaka.
Gość (IP: *.*.*.124) 3 lipca 202512:57
Wytlumaczysz w koncu dlaczego mam sie usmiechac?
Gość (IP: *.*.*.56) 3 lipca 202513:11
Brygada Hej !!! Co tacy smutnie jesteście ? Uśmiechnijcie się !!!
Gość (IP: *.*.*.228) 3 lipca 202511:31
W byłym Rafako będą produkowali łuski i głowice, w byłym Henklu dynamit. Powstaną z tego bomby i pociski a te przekaże się na Ukrainę. Proste, jasne i logiczne. Problemem wprawdzie są ceny energii i stali ale co tam, weźmie się kredyt który zostanie spłacony po wygranej wojnie.
Reklama
Gość (IP: *.*.*.59) 3 lipca 202512:03
P
Gość (IP: *.*.*.144) 3 lipca 202512:49
Bzdury
Gość (IP: *.*.*.183) 3 lipca 202514:24
Tutaj jest wolność słowa, a nie kołchoz brukselski.
Gość (IP: *.*.*.37) 3 lipca 202521:10
dlaczego usuwacie komentarze ?! jakaś Pani pisała o złodziejstwie luksusach i lexusach komentarz zniknął

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: kieliszek
Gość (IP: *.*.*.9) 3 lipca 202521:13
podobno CBA bada sprawę na tym zakładzie ,grono osób bardzo szybko się dorabiało na przekrętach
Reklama
Reklama
Gość (IP: *.*.*.171) 4 lipca 202505:52
Mądrych aż miło posłuchać :lol:
Reklama
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 27.06.2025
27 czerwca 202519:05

Nasz Racibórz 27.06.2025

Nasz Racibórz 20.06.2025
19 czerwca 202522:36

Nasz Racibórz 20.06.2025

Nasz Racibórz 13.06.2025
13 czerwca 202509:38

Nasz Racibórz 13.06.2025

Nasz Racibórz 06.06.2025
5 czerwca 202521:47

Nasz Racibórz 06.06.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.