Psina ratuje Odrę miejską. Bez niej stare koryto zamieniłby się w strumyk

Dopływ Odry od Bieńkowic, płynący teraz wzdłuż zapory bocznej zbiornika Racibórz, ratuje stare koryto rzeki w centrum Raciborza. Radni miejscy pytali, czy można temu zaradzić w inny sposób.
Po uruchomieniu zbiornika Racibórz zauważalny jest znaczny spadek poziomu wody w Odrze miejskiej, co wpływa na codzienne życie mieszkańców i możliwości turystyczne miasta. Radni podnoszą problem, a Wody Polskie tłumaczą, że zwiększenie przepływu wymagałoby przebudowy zbiornika i obecnie nie jest możliwe. W 1942 r., kiedy Niemcy uruchomili kanał Ulgi, problemu nie było. Podział wód był równomierny i stare koryto miało dość wody. Czy podczas budowy zbiornika popełniono błędy konstrukcyjne? Temat omawiano na sesji z Marcinem Nowakiem z Wód Polskich.
Radny miejski Paweł Rycka zwrócił uwagę, że poza sytuacjami powodziowymi, w Odra miejska w miesiącach letnich praktycznie nie ma wody. Podkreślił, że Odra miejska jest obecnie zasilana niemal wyłącznie rzeką Psina, co ogranicza możliwości korzystania z niej przez mieszkańców oraz turystów. Zaznaczył znaczenie tego problemu dla rekreacji i turystyki wodnej, wskazując na przystań nad Odrą i miejsce wodowania kajaków i łodzi, które mogłyby stać się atrakcyjne dla mieszkańców i gości, gdyby przepływ wody był większy. Dodał, że spadek poziomu wody ogranicza atrakcyjność bulwarów, przystani i całej infrastruktury miejskiej nad rzeką, co utrudnia rozwój turystyki w mieście.
Były prezydent Raciborza, Mirosław Lenk, który brał udział w projektowaniu przystani nad Odrą, podkreślił, że wówczas przewidywano większy przepływ wody, umożliwiający wykorzystanie rzeki do celów rekreacyjnych. Obecnie przepływ jest ograniczony, a Odra miejska częściej pozostaje sucha lub ma niski poziom wody. Lenk wskazał, że miejscowa przystań, bulwary i plaże mogłyby pełnić funkcję podobną do kędzierzyńskich bulwarów, będąc atrakcyjnym elementem życia miasta i miejscem zatrzymania się turystów.
Dyrektor Marcin Nowak wyjaśnił, że problem spadku przepływów w Odra miejskiej był dostrzegany już w trakcie budowy zbiornika i w jego pierwszych latach funkcjonowania. Aby częściowo zrekompensować ograniczony przepływ, część wód rzeki Psiny została przekierowana na Odrę miejską. Rzeka Psina według pozwolenia wodno-prawnego pierwotnego miała być cała kierowana do rzeki Odry, do czaszy zbiornika. Jednocześnie brak jest budowli, która pozwalałaby sterować przepływem wody do Odry miejskiej w sposób stały i kontrolowany. Dodatkowo nanosy odkładane w korycie rzeki ograniczają efektywność przepływu, a każda próba zwiększenia zasilania Odry wymagałaby przebudowy zapory czołowej zbiornika, co obecnie nie jest możliwe.
Dyrektor Mariusz Nowak zwrócił uwagę, że pierwotny projekt zbiornika powstał na podstawie danych hydrologicznych sprzed wielu lat, kiedy przepływy w Odrze były wyższe. Zmieniające się warunki hydrologiczne powodują, że przepływy w rzece Odra stopniowo spadają, co utrudnia odtworzenie wcześniejszego poziomu wody. Podkreślił, że problemy te wynikają również z naturalnych zmian w korycie rzeki i wpływu naniesionych osadów.
Wnioski z dyskusji wskazują, że problem niskiego poziomu wody w Odrze miejskiej ma charakter zarówno techniczny, wynikający z konstrukcji zbiornika i zmiennych warunków hydrologicznych, jak i społeczny – dotykający mieszkańców i użytkowników rzeki. Jego rozwiązanie wymagałoby skomplikowanych działań inwestycyjnych, w tym przebudowy zapory lub budowy dodatkowych przepustów, a także zaangażowania władz lokalnych i instytucji zewnętrznych.
- Nie ma tam żadnej budowli, która by kierowała tą wodę w kierunku Odry miejskiej i ten stan trzeba przyjąć, bo ewentualne zasilanie dodatkowe Odry miejskiej wiąże się z przebudową zapory czołowej zbiornika, a raczej na to zgody nie będzie - mówił radnym Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Zlewni w Gliwicach

















Komentarze (13)