Narodowe Święto Niepodległości. Refleksja nad 11 listopada 1918 roku [OPINIA]
![Narodowe Święto Niepodległości. Refleksja nad 11 listopada 1918 roku [OPINIA] Narodowe Święto Niepodległości. Refleksja nad 11 listopada 1918 roku [OPINIA] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl](photos/_thumbs/mini_16671456391665686006_dsc8569--.jpg)
11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości, wspominając odzyskanie przez Polskę w roku 1918 suwerenności państwowej. Po 123 latach niewoli narodowej i powstańczych zrywów wolnościowych Rzeczpospolita odzyskała niepodległość. Wolność uzyskano niemal w sposób cudowny – wszystkie państwa zaborcze, walczące w dwóch obozach, wojnę przegrały. W teoretycznie zwycięskiej Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka.
Co roku staram się opisywać i przypominać wspomnianą rocznicę. Głównie dlatego, że był i jest to do dzisiaj bardzo ważny dzień dla współczesnych pokoleń. Pomimo bowiem rozwoju nauki, techniki, środków masowego przekazu, ludzkość nie jest ani mądrzejsza, ani też bezpieczniejsza. Jak stwierdzili naukowcy, wiek XX był najbardziej morderczym okresem w dziejach ludzkości – w wyniku konfliktów zbrojnych i funkcjonowania morderczych ideologii śmierć poniosły setki milionów ludzi.
11 listopada 1918 roku Józef Piłsudski, zwolniony dzień wcześniej z byłej twierdzy w Magdeburgu, przyjechał 10 listopada rano pociągiem z Berlina do Warszawy. Po południu tego samego dnia odbyło się posiedzenie Rady Regencyjnej z udziałem Piłsudskiego, na którym podjęto ogłoszoną nazajutrz decyzję o przekazaniu Józefowi Piłsudskiemu władzy nad wojskiem i powierzeniu mu misji formowania rządu. Jest to początek II Rzeczypospolitej.
W Europie zaś data 11 listopada 1918 roku jest bardzo ważna, bowiem w tym dniu o godz. 5.20 rano, w wagonie kolejowym w lasku pod Compiègne w Pikardii, podpisano porozumienie o zawieszeniu działań wojennych pomiędzy państwami Ententy i Cesarstwem Niemieckim. Zakończono tym samym wielką wojnę (I wojnę światową).
I wojna światowa była początkiem zmierzchu mieszczańskiej i burżuazyjnej Europy, a zarazem początkiem końca rządów i dominacji Europy na świecie. Była też powodem rozpadu wielkich, spokrewnionych ze sobą monarchii Hohenzollernów, Habsburgów czy Romanowów, a także resztek imperium osmańskiego. To właśnie ta wojna jest kluczowym wydarzeniem do zrozumienia XX wieku – wszystkie następujące po niej wielkie i krwawe wydarzenia są w zasadzie jej bezpośrednim wynikiem.
Co gorsze, z tym kataklizmem wiąże się nieuchronny upadek dotychczasowych norm społecznych, obyczajowych, religijnych i politycznych. Całe odłamy społeczeństw europejskich przestały wierzyć w dotychczasowy ład państwowy, porządek społeczny i oparty na religii, tradycji i monarchii system polityczny. Nikt nie był w stanie wytłumaczyć masom przyczyn tejże katastrofy, śmierci milionów ludzi, kalectwa i głodu kolejnych milionów. Ludzie poszukiwali prostych odpowiedzi na te trudne pytania, zgodnie z maksymą Stanisława Jerzego Leca: „Ludzie, zauważyłem, lubią takie myśli, które nie zmuszają do myślenia”. Odpowiedzi na nie (oczywiście bezsensowne, fałszywe – ale niestety jedyne) dawały tylko niektóre ideologie, w tym komunistyczna i faszystowska.
Warto też przypomnieć, że w roku 1917, w wyniku bolszewickiego przewrotu, powstało w Rosji państwo komunistyczne. Do przejęcia władzy przez bolszewików przyczynili się niestety Niemcy, konkretnie kontrwywiad i sztab generalny (Die Oberste Heeresleitung – OHL), które zwerbowały przebywającego na emigracji w Szwajcarii Lenina, przewiozły go do Rosji, wsparły finansowo ogromną ilością gotówki oraz innymi środkami. To spowodowało, że komunistyczny potwór mógł się narodzić, przetrwać najtrudniejszy, początkowy okres swego istnienia i rozwinąć się do monstrualnych rozmiarów. W konsekwencji jego istnienia dziesiątki milionów ludzi zamordowano, zniewolono też całe narody, w tym na kilkadziesiąt lat państwo i naród polski. Narodziny komunizmu, później faszyzmu były więc najtragiczniejszymi owocami I wojny światowej. Komunizm jest niestety najbardziej morderczą ideologią w dziejach ludzkości, jego ofiary idą w setki milionów.
Jak pokazuje wojna w Ukrainie oraz w wielu innych miejscach na naszym globie, świat – w tym Europa – po raz kolejny nic się z historii nie nauczył. Dzisiejszy świat jest równie niespokojny jak przed 107 laty. Dla Europy i Polski istnieje realne zagrożenie wojną. Europa uległa ideologii pacyfistycznej, która była i jest opłacana oraz wzmacniana przez propagandę rosyjską, wcześniej sowiecką. Trudno z dnia na dzień ten stan zmienić. Wydaje się, że Europejczycy dostrzegli swoją naiwność i zaczynają się zbroić, zgodnie z aktualną do dzisiaj rzymską sentencją: „Si vis pacem, para bellum” (Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny). Nasi potencjalni przeciwnicy ustępują tylko przed silniejszymi militarnie. Słabymi gardzą i często podbijają.
Martwi też usuwanie wielu ważnych zagadnień z podręczników historii. Godne ciągłego przypominania są słowa George’a Santayany, który stwierdził: „Stopy człowieka powinny być wrośnięte w ziemię jego kraju, ale jego oczy powinny uważnie obserwować świat”. A także: „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie” – zwykle w najgorszym możliwym scenariuszu.
Warto wspomnieć, że w dniach 9 i 10 listopada obchodzimy inne ważne rocznice historyczne. W nocy 9 listopada 1989 roku upadł – co wcześniej wydawało się niemożliwe – mur berliński. W nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku doszło w Niemczech do tzw. pogromów nocy kryształowej (Reichskristallnacht). W wyniku działań władz nazistowskich zamordowano w tym krótkim okresie co najmniej kilkuset Żydów, setki popełniły samobójstwo, spalono i zniszczono doszczętnie 1406 synagog, zniszczono ok. 7500 sklepów, domów i innych nieruchomości należących do Żydów, a dziesiątki tysięcy osadzono w obozach koncentracyjnych. Raciborska synagoga została podpalona, a sklepy i mieszkania żydowskie w naszym mieście w dużej mierze splądrowane.
W Anglii i Francji dzień 11 listopada jest także świętem narodowym. Jest dniem wspomnienia i hołdu dla ofiar i bohaterów tej strasznej wojny oraz przebaczenia dawnym wrogom, dniem przyjaźni narodów Europy. Często obchody centralne odbywają się w Verdun. Tam bowiem od lutego do grudnia 1916 roku, podczas wielkiej bitwy, w wyniku krwawych walk zginęło ok. 320 000 żołnierzy francuskich i niemieckich, ponad 400 000 zaś zostało rannych. Znam dobrze historię tejże masakry – brał w niej bowiem udział mój dziadek, który walczył w 22 górnośląskim pułku piechoty Keith (Infanterie-Regiment Keith 1. Oberschlesisches Nr. 22), później zaś w 394 pułku piechoty niemieckiej. W bitwie tej został ciężko ranny, ale zachował życie, w przeciwieństwie do setek tysięcy młodych ludzi, w całej wojnie zaś milionów żołnierzy z wielu krajów Europy i świata.
Należy także wspomnieć, że ponad półtora tysiąca raciborzan i zapewne niewiele mniej mieszkańców byłego powiatu raciborskiego straciło w tej strasznej wojnie życie. Im również należy się w tym dniu nasza pamięć.
dr Piotr Sput
Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej




Komentarze (16)