O poezji mówił Bryll

– Starajcie się tak rozumieć poezję, że to nie jest specjalnie wymyślone na lekcję czy na udrękę, ale po to, byście umieli żyć i na przykład ładne wiersze mówili swoim dziewczynom – mówił na spotkaniu w MDK w Raciborzu do zgromadzonej młodzieży Ernest Bryll.
Zanim poeta zaczął mówić o poezji, na scenę weszły dziewczyny z zespołu Miraż – Adrianna Górka, Ola Górka i Ania Herbut i wyśpiewały piosenkę Krystyny Prońko „Za czym kolejka ta stoi”, do której słowa napisał goszczący w Raciborzu Ernest Bryll. – W 1978 roku tekst tej piosenki został przeze mnie napisany. Wróciłem wtedy z Londynu, mieszkałem w Katowicach. Były to bloki ludzi średnio zarabiających, krzywe, miały być piękne, ale wyszło jak zawsze. Jak się wprowadzaliśmy z żoną, to te bety przez błoto nieśliśmy, bo domy wybudowali, ale drogi już nie – wspominał poeta. – Dlaczego właśnie ta piosenka się ostała. Stała się bardzo popularna wtedy, gdy stało się w kolejkach, ale zawsze zastanawiałem się, dlaczego teraz jest popularna. Odpowiedź na to pytanie przyniosło mi życie, zrozumiałem to, gdy zobaczyłem, jak ludzie stoją w kolejce do lekarza najpierw pierwszego kontaktu, by pójść do drugiego kontaktu… – dodał.
Do zgromadzonych w sali MDK uczniów szkół ponadgimnazjalnych mówił przede wszystkim o istocie poezji. – Często podchodzicie do poezji jak do jakiejś szarady – stwierdził. – Poeta nie pisze tylko, by było pięknie, ale by było celnie – by nagle odpowiednim porównaniem trafić jak w pysk czytelnika – wyjaśniał, interpretując utwory Adama Mickiewicza, Jana Kochanowskigo, Franciszka Karpińskiego czy Bolesława Leśmiana.
Zwrócił uwagę na wyjątkowość polskiej poezji, a także na jej użyteczność, jeśli chodzi o reklamę. – Poezja potrzebna jest też dla reklamy, bowiem reklama nie może być międzynarodowa – musi uderzać w nas, w konkretne osoby. Wiem coś o tym, bo byłem tłumaczem reklam, które przychodziły z Ameryki. Długo musiałem im wyjaśniać, że ich reklamy nie trafiają do nas. Nie mogli też zrozumieć popularności reklamy „Ociec prać” – opowiadał gość.
Ze spotkania z poetą zadowoleni byli nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele. – Żywy kontakt z twórcą to jest bardzo dobra rzecz. Wpływa to później na analizę, często uczniowie odnoszą się do tego spotkania. Jest lepsza percepcja dzieła – stwierdziły polonistki z ZSZ w Raciborzu Violetta Morawiec-Opałka i Justyna Rusin, które przyprowadziły na poniedziałkowe spotkanie swoich podopiecznych. – Wśród uczniów, gdy dowiedzieli się, że idziemy na spotkanie z Ernestem Bryllem, nie brakowało reakcji zdziwienia, że ten ktoś jeszcze żyje – przyznały.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany