Spisek’s – ujęcie drugie
Międzybrodzie Bialskie. Piękne widoki, jezioro za oknem, słońce świeci, śniadanie jest pyszne, zapowiada się wspaniały dzień. Trwają dyskusje na temat możliwości spędzenia tego pięknego dnia. Padają propozycje: opalanie, basen, rowery wodne…
- Proszę o ciszę! – luźna atmosfera przy śniadaniu dobiegła końca. Menager, jak co dzień staje na środku jadalni ze szklanką herbaty i rozdziela zadania na dziś: - Uwaga! Na 8:15 do charakteryzacji stawią się… - tu padają nazwiska aktorów, których czeka kolejny ciężki dzień pracy. Nici z opalania. Ruszamy na plan.
Prace nad filmem trwają już od dwóch lat. Tworzą go młodzi, niezależni twórcy, którzy współpracują z raciborskim Stowarzyszeniem Pomocna Dłoń oraz prywatnymi sponsorami. Ekipa komedii musicalowej Spisek’s po zdjęciach w Raciborzu przeniosła się do Międzybrodzia Bialskiego. Reżyser i scenarzysta – Marcin Pieniuta właśnie tu umieścił główne wydarzenia filmu, czyli tytułowe tajemnicze spiski.
Dziś realizowana jest scena tańca finałowego na szczycie góry Żar. Wejść na górę nie jest tak trudno, ale jeśli idzie się w szpilkach, albo w garniturze, to może być problem. Na szczęście ekipa techniczna spisała się na medal. Zorganizowano tyle samochodów, żeby nikt nie musiał w filmowym kostiumie wspinać się na szczyt. Na polanie, z której rozciągają się malownicze widoki, ustawiana jest 9–metrowa drabina. Potrzebne są ujęcia z góry, z takiej perspektywy świetnie prezentują się tancerze wykonujący układ choreograficzny do ostatniej filmowej piosenki. Nagrania co chwila muszą być przerywane, turyści uśmiechają się do kamery. No cóż, każdy chce być sławny. Reżyser się denerwuje, czasu jest niewiele. Aktorzy zadają dziesiątki pytań, wszyscy chcą zagrać swoją rolę jak najlepiej. Dźwiękowcy włączają muzykę, poza planem ustawiają się tłumy gapiów. Uśmiechają się, chyba im się podoba. Tańczyć na trawie układ, który przez kilka miesięcy ćwiczyło się na sali baletowej, nie jest łatwo. Co chwila ktoś się potyka, wypada z rytmu. Koniecznych jest kilkadziesiąt dubli tej sceny. W rezultacie powstanie kilka godzin nagrań, które złożą się na kilka minut filmu.
- Cięcie! Wyszło świetnie. Mamy wszystko - Reżyser chwali ekipę. Wszyscy mogą być z siebie naprawdę dumni, bo rzadko to robi. Ostanie zdanie należy do managera:
- Dziękuję wszystkim. Spotykamy się na obiedzie u pani Marii. Wtedy dowiecie się, kto weźmie udział w zdjęciach popołudniowych na przystani.
Anna Pieniuta
P.S. Serdeczne pozdrowienia i podziękowania za wspaniałe przyjęcie oraz użyczenie plenerów dla pani Marii z Pensjonatu Maria oraz właścicieli OWR Przystań z Międzybrodzia Bialskiego.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany