Aikido - sport czy zguba?

W związku z artykułem „Mistrzowie Aikido w Raciborzu” na naszym portalu rozgorzała dyskusja, w której znaleźli się wytrwali zwolennicy tego sportu. Ale byli też i tacy, którzy uznali tę sztukę walki za element, który jednak nie ma wiele wspólnego ze sportem. Wiele jednak na ten temat do powiedzenia ma Witold Kirmiel, zdobywca 5 dan Aikido oraz Iaido, autor książki pt. „Nie będą już uczyć sztuki wojennej”.
W czasach obecnych Aikido spostrzegane jest jako najdelikatniejsza ze sztuk walki, która głównie opiera się na wykorzystaniu siły przeciwnika a przede na wszystkim obronie. Ponadto przeciwnik nie jest traktowany jako wróg, ale osoba, którą trzeba napomnieć. Problem tkwi w tym, że pojawiło się wiele głosów twierdzących, że Aikido opiera się na doznaniach duchowych, które mogą zniewolić duszę i stają się główną dziedziną życia.
Co na ten temat ma do powiedzenia wspomniany już Witold Kirmiel? Aby rozwiać wszelkie wątpliwości należy najpierw wyjaśnić, że swój pogląd Kirmiel opierał na chrześcijańskim punkcie życia, który powinien mieć decydujący pogląd w tej sprawie. Oto, co napisał w liście do wszystkich senseiów w Europie: „Chciałbym Wam uświadomić prawdę o Aikido z chrześcijańskiego punktu widzenia. Przede wszystkim zapewniam Was, że długo walczyłem z faktem porzucenia sztuk walki, drogą, którą kroczyłem 15 lat. Kochałem to, co robiłem, ale kiedy uświadomiłem sobie sprzeczność filozofii i nauki Aikido z Pismem Świętym, porzuciłem swój klub i zrzekłem się wszelkich profitów, tytułów i funkcji PFA- Aikikai”.
Witold Kirmiel oficjalnie zakończył nauczanie Aikido i Iaido 8 listopada 1993 roku. Zanim odszedł, przestrzegł swoich wszystkich uczniów a także pozostałych senseiów o zgubnym charakterze Aikido, „którego uprawianie niesie za sobą przekleństwo”. Wielokrotnie wspominał także, że w poznawaniu filozofii Aikido otarł się nieraz nawet o białą magię Huny, ezoterykę Wschodu i okultyzm. Twierdził, że Aikido jest błędnym poszukiwaniem szczęśliwej drogi. Przedstawiamy fragment jego książki: „Mistrz Ueshiba poszukiwał takiej drogi, ale jej nie znalazł, gdyż przed śmiercią stwierdził, że jest dopiero na początku swojej drogi (…). Skoro więc Ueshiba i jego najlepsi uczniowie(…) nie osiągnęli prawdziwej drogi, to jaki sens jest podążać za ich nauczaniem?”.
Grzegorz Zuber
fot. internet www.japaneseculturecenter.com/aikido.shtml
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany