Na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco. Radni o ulicy Stanów Zjednoczonych na Ocicach
Radni komisji gospodarki Rady Miasta Racibórz zajęli się wczoraj projektem uchwały w sprawie nadania drodze wewnętrznej na Ocicach nazwy ul. Stanów Zjednoczonych.
Głos w dyskusji zabrał Mirosław Lenk. – Mieszkam w pobliżu tego terenu, i wydaje mi się, że nie wyczerpaliśmy jeszcze opcji europejskich. Nie mam nic przeciwko propozycji, ale moja skromna ulica Hugo Kołłątaja będzie sąsiadowała z ulicą takiej potęgi. Nie zgłaszam żadnego wniosku, ale proponowałbym, by wziąć pod uwagę na przykład ulicę Grecką? – twierdził były włodarz.
- Nie ukrywam, że dla mnie nazwa ulicy nie ma znaczenia, ale może należałoby oddać głos mieszkańcom, niech sami wybiorą? – powiedział rady Jarosław Łęski. Do dyskusji dołączył przewodniczący Piotr Klima. – Już dawno proponowałem powołanie zespołu do nadawania nazw ulic, rond i tym podobnych. Żeby nie było kiedyś takiego przypadku, że ktoś stwierdzi, że jest to ulica Stanów Zjednoczonych, a ona będzie taka niepozorna – stwierdził.
- Przychylam się do tych stanowisk. Uważam, że poszlibyśmy w zbytnią egzotykę, deprecjonując wielkość takiego mocarstwa jak USA. Tak, jak ktoś panuje nad zagospodarowaniem przestrzennym, tak samo ktoś powinien panować nad nazwami ulic. Nie możemy przecież małego garnuszka nazwać kotłem. Dlatego będę przeciwny – stwierdził radny Marian Czerner.
- Mamy w tej okolicy nazwy ulic, które są bliskie. Czeska, Litewska, a my lecimy aż na inny kontynent. Mało tego, teraz są tam chaszcze po pas, ale nazwijmy to ulicą Stanów Zjednoczonych, nie ma sprawy! – zażartował radny Henryk Mainusz. – Panie radny, chaszcze przypominają prerię, więc wydaje mi się to odpowiednie – podchwycił żart przewodniczący P. Klima.
- By nadać nazwę, jaką będą chcieli mieszkańcy, będzie trudno, bo w tej chwili nie ma tam żadnych mieszkańców. Trudno przesądzać kto tam zamieszka. Faktem jest jednak to, że dobra nazwa powoduje efekt marketingowy, dzięki czemu ludzie chętniej się tam osiedlą. Co do powołania zespołu do spraw ulic, to się z panem zgadzam. Czy ulica jest godna tego mocarstwa, trudno powiedzieć. W najbliższej przyszłości w mieście nie powstanie żadna arteria, która mogłaby oddawać wielkość USA. Może należałoby zweryfikować obecny system nazewnictwa, bo nie zawsze jest on logiczny i prawidłowy. Radny Czerner stwierdził, że poszlibyśmy w egzotykę. Tutaj się z panem absolutnie nie zgadzam. Co do pola, jak to określił pan radny Mainusz, to mogę to jedynie skwitować słowami „tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco” – stwierdził z uśmiechem wiceprezydent Dominik Konieczny. Dodał także, że miasto ma zamiar rozpocząć sprzedaż terenów już w pierwszym, lub drugim kwartale, w związku z czym nadanie nazwy jest konieczne.
- Wiem, że lepiej jest sprzedawać działki, kiedy jest adres. Może pan prezydent powoła mały roboczy zespół, który zaprezentuje jakąś nazwę, a my się w tym czasie wstrzymajmy. Jest przecież jeszcze ulica Niemiecka, mamy przecież partnerów w Niemczech. Może też być Ukraińska, tam też są nasi partnerzy. Proponuję, byśmy się jednak trzymali Europy. Nic do Stanów Zjednoczonych nie mam, ale może jednak ktoś powinien zająć się zaopiniowaniem tego – stwierdził były włodarz Raciborza, zgłaszając wniosek o wycofanie uchwały z dalszego procedowania.
Ostatecznie dziesięciu radnych było za wycofaniem uchwały, jeden wstrzymał się od głosu.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz