Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności25 września 200820:23

Radni na walizkach

Radni na walizkach - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama

Rozumiem, że warto dalej inwestować w wymianę młodzieży, ale niepokoi mnie, iż ostatnio równie intensywna jest wymiana radnych, którzy bujają się za granicę, by „wymieniać doświadczenia samorządowe”, czyli – co tu kryć – zwiedzać i debatować o d… Maryni.

Swego czasu wpadł mi w ręce rocznik statystyczny z lat. 80., w którym władze miejskie Raciborza, ufne jeszcze w przewodnią siłę PZPR, z obawą patrzyły w przyszłość, bo miało nas być ponad 100 tys. Pod setkę zaczęto budować ogromny szpital, basen na żwirowniach i oczyszczalnię ścieków. Wytyczano tereny pod nowe wieżowce, obwodnice, szkoły, żłobki i przedszkola.

Skończyło się tak, jak z Unią w I lidze. Kiedy oddano do użytku nowy stadion, drużyna kopała już w piłkę kilka klas niżej. Kiedy padł PRL, zaczęło się wielkie „płukanie” Raciborza z młodego pokolenia. Dziś wiadomo, że szpital i oczyszczalnię ścieków mamy za duże, a z poronionej koncepcji basenów na żwirowniach nie ma już nawet kogo rozliczać. W kapitalizm startowaliśmy z ponad 68 tysiącami mieszkańców. Teraz dochodzimy do 55 tys. Minęło 18 lat i 12 tys. ludzi w przysłowiowe plecy.

Choć na spadek ludności cierpi wiele polskich miast, to w Raciborzu wystąpiło istne tąpnięcie. To z tego powodu na raciborskich zjazdach klasowych widoczne są dwa zjawiska. Przybywa rozwodników i ubywa tych, którzy zostali na starych śmieciach. Zresztą za kilka lat, dla większej frekwencji, lepiej będzie je robić we Wrocławiu czy Warszawie, no chyba, że ktoś postawi na niezniszczalną restaurację Raciborską. Iluż to raciborzan z łezką w oku przechyla tu kielonka w scenerii tej samej, jak w czasie komunii św., studniówki czy ślubu. Ten wystrój to dla wielu zapis młodzieńczych lat życia.

A ma być jeszcze gorzej. W 2030 r., jak prognozuje GUS, będzie nas w Raciborzu 41,1 tys.! W całym powiecie populacja zmniejszy się ze 113 do 87 tys. osób. Ta perspektywa powoli determinuje rozwój Raciborza. Jest oczywiste, że inwestorzy oceniają miasta po możliwościach rynku pracy oraz liczebności grupy nabywców towarów i usług. W Raciborzu i w powiecie ta grupa zaczyna się kurczyć do pokolenia emerytów bądź ludzi nieskorych do migracji z racji zbliżania się do emerytury. U młodych aspirujących do wyższego wykształcenia dominuje przekonanie, że po studiach trzeba się załapać gdzieś w dużym mieście. U mniej ambitnych, ale pracowitych, receptę na bolączki mają biura pośrednictwa pracy. Racibórz jest dosłownie dojony przez duże metropolie i zachodnich pracodawców.

Od początku lat 90., w mieście a potem i w powiecie, życie samorządowców toczy się jednak obok tych zjawisk, nie licząc raz do roku sesji, na których wyraża się powszechnie ubolewanie nad emigracjami, brakiem zachęt do powrotu i nienajlepszym wizerunkiem regionu (jeśli chodzi o perspektywy dla młodego pokolenia). Skoro nie robi się nic na rzecz zatrzymania młodych ludzi, to trudno też oczekiwać, by ktokolwiek podjął się tematu zwiększenia migracji, tyle, że nie z, ale do Raciborza.

Temat nie jest prosty, ale to nie oznacza, że należy koło niego chodzić, jak koło zgnitego jajka. Wielu ludzi, z którymi rozmawiam, zauważa obecnie, że już dawno nie było w Raciborzu tak dużego frontu robót. Trzeba więc pokusić się nie tylko o doraźny efekt inwestycji, ale spróbować również wygenerować fundamentalną wartość dodaną, czyli wizerunek miasta i powiatu, z którego nie warto już wyjeżdżać. Co więcej, warto tu przyjeżdżać i inwestować.

Tego co prawda nie da się zrobić w ciągu kilku lat, ale przy odpowiedniej skali należy zacząć już teraz, kiedy raciborski potencjał prezentuje jeszcze jakąkolwiek wartość. Póki co trudno liczyć na sukces, skoro ulgi w podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców wprowadzają tylko dwie gminy wiejskie – Krzyżanowice i Pietrowice Wielkie, a w Raciborzu i reszcie samorządów w tym temacie cisza. Aż się prosi o powiatowy konsensus - pakiet zachęt w postaci ulg w podatkach i innych opłatach dla tych, którzy zakładają firmy bądź tworzą nowe miejsca pracy.

Przyznam, że nie słyszałem, by kiedykolwiek gminy Raciborszczyzny wspólnie pracowały nad strategicznymi założeniami do swoich planów przestrzennych. W efekcie ich zapisy są nieraz diametralnie różne na granicach administracyjnych, czyli w tych miejscach, gdzie poza ścisłą zabudową można szukać terenów pod strefy rozwoju gospodarczego.

Dalej. Do pakietu ulg i strefy można dołożyć dobrą bazę oświatową. Nasze szkoły średnie i Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa są w stanie szybko stworzyć kierunki niezbędne dla nowej gałęzi przemysłu. Teraz, niestety, zastanawiają się, co będzie z nimi za kilka lat, kiedy niż demograficzny pożre nabór.

No i kwestia mentalności oraz podejścia do problemu reprezentantów ludu. Najbardziej rzutkie polskie miasta lansują swoje atuty wśród inwestorów. W naszym powiecie co prawda powoli przebija się świadomość jego walorów dla rozbudowanej turystyki weekendowej, ale zamiast trąbić o tym, że mamy też nowoczesne fabryki, uczelnię, dogodne co by nie patrzeć połączenia z autostradą A 4 oraz do Czech, niskie ceny mieszkań, a pod względem dochodów mieszkańców (ponad 1,2 mld za 2007 r.!) należymy obiektywnie do zamożnych, to nasi samorządowcy wszystkich szczebli wciąż preferują przaśne partnerstwo i małojczyźniany sentymentalizm, wierząc, że sute kolacje z zagranicznymi gośćmi przyniosą wymierne korzyści biznesowe. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że niestety od kilkunastu lat nie przyniosły i już nie przyniosą, nie licząc koniecznej na pograniczu współpracy z Czechami, która daje możliwości sięgania po pieniądze z Brukseli. Rozumiem, że warto dalej inwestować w wymianę młodzieży, ale niepokoi mnie, iż ostatnio równie intensywna jest wymiana radnych, którzy bujają się za granicę, by „wymieniać doświadczenia samorządowe”, czyli – co tu kryć – zwiedzać i debatować o d… Maryni.

Raciborszczyzna potrzebuje kontaktów zagranicznych, ale takich, które dadzą nam inwestorów, a nie kolejne grupy zwiedzaczy ciągnących do krainy młodego Eichendorffa. Zamiast ściągać na jubileusze sympatycznych burmistrzów z zaprzyjaźnionych samorządów, wolałbym wyłożyć pieniądze na mniej wykwintną i okraszoną blaskiem jupiterów wizytę studyjną dla developerów czy misji zagranicznych biznesmenów, choćby po to, by dowiedzieć się, jak nas oceniają profesjonaliści. Mając taką wiedzę, będziemy mogli skutecznie pomyśleć o tym, by prognozy GUS-u się nie sprawdziły.

Grzegorz Wawoczny

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Komentarze zostały zablokowane.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Sport19 kwietnia 202407:19

Weekendowy Niezbędnik Kibica

Weekendowy Niezbędnik Kibica - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
(greh)
Sport18 kwietnia 202409:01

Junior Trening Racibórz zaprasza na piłkarskie wakacje

Junior Trening Racibórz zaprasza na piłkarskie wakacje - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
opr. (greh), fot. FB/Junior Trening - Rozwój Młodego Piłkarza
Reklama
Aktualności19 kwietnia 202409:03

Wyciek paliwa przy Wojska Polskiego

Wyciek paliwa przy Wojska Polskiego - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. grupa Racibórz 112
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.