W Rafako pracuje tysiąc ludzi! Upadłość zmieni wszystko

- Upadłość zmienia wszystko - to wniosek radnego powiatowego PO Artura Wierzbickiego, niegdyś pracownika Rafako, który dziś zapytał o kadrę prezesa spółki podczas konferencji prasowej w Warszawie. Jak dotąd mówiono o inwestorze, nota bene najbogatszym Polaku, planach udziału w modernizacji polskiej energetyki, w tym sektorze jądrowym. Dzisiejszy komunikat spółki z Łąkowej zmienia całkowicie optykę. Spór z Tauronem i niewypłacalność nie pozwalają ludziom z optymizmem patrzeć na przyszłość zakładu wpisanego od 70 lat w krajobraz miasta, wciąż największego pracodawcy.

- W ciągu dwóch tygodni się rozstrzygnie - mówił podczas konferencji prezes Radosław Domagalski-Łabędzki, nie kryjąc, że "pewnym momencie sytuacja się skomplikuje". Na dziś wiadomo, że Rafako szuka inwestora, chce uczestniczyć w rozwoju polskiej energetyki jądrowej, za czym poszłyby dobrej jakości miejsca inżynierskie w Raciborzu, ma zamówienia, działa zakład produkcyjny i nie ma planów zwolnień. - Nasi ludzie bardzo nam pomagają, nie ma napięć - dodał. - To nie jest ten moment - przekonywał w kontekście pytania o losy pracowników.

Przepisy nie chronią pracownika przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem umowy o pracę, gdy jego pracodawca ogłasza upadłość. Dotyczy to też m.in. osób przebywających na urlopach wypoczynkowych. Syndyk ma prawo nie tylko ich zwolnić, ale również skrócić im okres wypowiedzenia i wypłacić za to stosowne odszkodowanie. W przypadku zwolnienia grupowego zatrudnionym przysługuje ponadto odprawa pieniężna. Wszystkie roszczenia pracownicze, a zwłaszcza zaległe wynagrodzenia, są uprzywilejowane, a więc podlegają spłacie przed innymi wierzytelnościami. Syndyk ma możliwość zwolnienia pracownika, również chronionego, np. w wieku przedemerytalnym. Źródło: infor.pl